Tam, gdzie czeka spokój – Katarzyna Fiołek
"Bo zwykłe życie, jakie się tu teraz toczyło, było świętością".
Drewniane domy mają duszę, podobnie jak dobre książki. I w jednych i w drugich zaklęto bowiem emocje, które definiują nasze życie. Z tej oczywistej prawdy doskonale zdaje sobie sprawę Katarzyna Fiołek, której najnowsza powieść zabiera czytelnika nie tylko w Bieszczady, ale przede wszystkim do miejsca pełnego ciepła, pachnącego ulubionym ciastem. Do miejsca, w którym każdy z nas chętnie zagościłby na dłużej.
Katarzyna Fiołek to polonistka, filmoznawczyni i bibliotekarka, która pisze takie książki, jakie sama chciałaby przeczytać, czyli przypominające o tym, że warto czekać na prawdziwe uczucia. Autorka baśni dla dużych dziewczyn, tych romantycznych, ale z pieprzem, mająca zawsze ochotę na kawę. Można ją czasem spotkać w Bieszczadach.
Liliana po rozwodzie z mężem, który ją zdradził, postanawia zupełnie zmienić swoje życie. W tym celu przeprowadza się z wielkiego miasta do małej mieściny w Bieszczadach, gdzie wynajmuje stary dom i zaczyna pracować jako nauczycielka. Wolniejsze tempo życia i wszechobecna natura pozwalają jej na nowo odkrywać siebie i swoje potrzeby. Sen z powiek spędza jej tylko pewien atrakcyjny stolarz, który od samego początku ich znajomości wyzwala w niej wiele sprzecznych uczuć.
Jeśli motyw ucieczki z wielkiego miasta na prowincję wydaje się wam oklepany i wyeksploatowany na wszelkie możliwe sposoby, to lektura najnowszej powieści Kasi Fiołek z pewnością zmieni wasze zdanie na ten temat. "Tam, gdzie czeka spokój" to bowiem książka łącząca w sobie sensualność w wymiarze prostoty życia i eteryczność w kreacji protagonistki. Spoiwem, które łączy obydwie te płaszczyzny jest dom, jeden z bohaterów tej opowieści, który skradnie serce niejednego czytelnika i skłoni do refleksji w temacie archetypu tego symbolu bezpieczeństwa, jaki każdy z nas wypracowuje przez całe życie.
Z pewnością nie zdziwi nikogo obecny w fabule tej powieści wątek romantyczny, który na szczęście nie został podany sztampowo, a wręcz przeciwnie, ze smakiem w wymiarze scen erotycznych i z realizmem sytuacyjnym w warstwie obyczajowej. Zdziwić natomiast może najbardziej tajemniczy wątek, podlany kryminalnym sosem pod postacią zaginięcia właścicielki domu, jaki wynajmuje Lilka. Prywatne śledztwo bohaterki i związane z nim niebezpieczne sytuacje dodają całej fabule swoistego smaczku, a także wpływają na podkręcenie dynamiki całej opowieści.
Katarzyna Fiołek poprzez historię eterycznej Lilki, dotyka kilku ważnych tematów, którą skłaniają do głębszej refleksji. Mowa tutaj głównie o toksycznej relacji matki z córką i wpływie takowej na całe późniejsze życie. Mowa także o akceptacji swojego nieidealnego ciała w dobie wszechobecnego prymatu piękna oraz o tym, co w istocie definiuje nasze pojęcie szczęścia. Uwielbiam odnajdywać w tego typu literaturze tak ważne myśli, które podnoszą wartość poznawczą czytanej przeze mnie prozy.
Korelującym z całością, ale przede wszystkim smacznym dodatkiem do historii Lilki i Piotra jest obecna w powieści warstwa kulinarna. Autorka wplata bowiem w perypetie głównej bohaterki dobre jedzenie pod postacią zamiłowania Liliany do gotowania i konsumowania. W książce znajduje się kilka prostych przepisów na pyszne dania oraz trochę informacji o bieszczadzkiej kuchni, dzięki czemu historia ta nabiera niepowtarzalnego smaku i aromatu, jak zaprezentowana w fabule chałka śniadaniowa w mleku owsianym.
Spoglądając na piękną, ale jednakowoż nieco sztampową okładkę najnowszej powieści Katarzyny Fiołek miałam pewne obawy dotyczące jej lektury. Jak się jednak okazało, autorka potrafi umiejętnie wykorzystać dość często eksploatowany motyw, by z powiewem świeżości dotknąć sedna miłości, przyjaźni i umiłowania prostoty. Tym samym jestem przekonana, że "Tam, gdzie czeka spokój" to historia, która bezapelacyjnie skradnie wasze romantyczne serca!
![]() |
Z Katarzyną Fiołek |
Współpraca reklamowa z autorką.
Wydaje się być bardzo interesującą książką, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńNo jak jest warstwa kulinarna, to ja jestem na TAK :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiło mnie to świeże podejście do często wykorzystywanych w literaturze motywów literackich.
OdpowiedzUsuńJuż wstępem o ucieczce w Bieszczady kupiłaś mnie tą książką,a fakt że są w niej przepisy kulinarne znaczy że muszę zażyczyć ją sobie na imieniny 😉
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł :) Pozdrawiam serdecznie!
This novel sounds rich in atmosphere and depth. The themes of self-discovery and home as a source of comfort make it especially compelling. Can you recommend a good editor and publisher? Thank you
OdpowiedzUsuńbrzmi naprawdę interesująco!
OdpowiedzUsuńLooks like an interesting book. Would love to read it. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńAnnie,
Annies Food Diary
Twoja recenzja, jak zwykle, zachęca :)
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej pisałam na pewno kiedyś przeczytam❤️
OdpowiedzUsuń