"Potrzeba nam więcej dobrej edukacji i mądrej literatury". Elżbieta Juszczak o swojej książce "Biedna Mała C."

 

Rozmowy o nieoczywistych książkach zawsze okazują się nadzwyczaj interesujące. Jedną z takowych jest "Biedna Mała C.", w której autorka, Elżbieta Juszczak porusza wiele ważnych tematów. Zapraszam do przeczytania naszej rozmowy 😀


zdj. Zdzisław Pacholski


Elżbieta Juszczak ukończyła filologię polską na Uniwersytecie A. Mickiewicza w Poznaniu. Jest poetką, eseistką, reportażystką oraz pracownikiem naukowym. Prowadziła w Polskim Radiu cykl audycji "Alfabet poetów świata". Zadebiutowała tomikiem wierszy pt. "Ona grzeszna". Mieszka w Koszalinie.




Wioleta Sadowska: W „Biednej Małej C.” przywołuje Pani często żółty kolor, występuje żółty fiat, żółte światło, żółty fotel, żółte stoki górskie i oczywiście żółta okładka książki. Ten kolor ma dla Pani jakieś głębsze znaczenie?

Elżbieta Juszczak: Lubię jasne kolory, bo wprowadzają nieco optymizmu. Czy rzeczywiście nagromadzenie żółtego koloru w tej prozie jest tak duże? Może to tylko przeciwwaga dla szarości, jaka tam w dużym stopniu występuje. Może zasugerowała się pani żółtą okładką. Przykuwa wzrok, ale nie miałam na nią bezpośredniego wpływu. 

Wioleta Sadowska: Z pewnością ten kolor przykuwa wzrok. „Biedna Mała C.” to książka dość niejednoznaczna, której wielość interpretacji może czytelnika zaskoczyć. Jestem więc ciekawa, czy podczas tworzenia tego literackiego świata coś i Panią zaskoczyło?

Elżbieta Juszczak: Chyba tylko to, jak połączyć te światy. To moja pierwsza krótka powieść i musiałam się zastanowić jak technicznie to zrobić, żeby te światy współgrały ze sobą, jakoś się  układały w całość.  

Wioleta Sadowska: Pani książka przedstawia sporo współczesnych zjawisk i porusza wiele problemów. Takie było główne założenie przy jej pisaniu?

Elżbieta Juszczak: Tak, to miała być przede wszystkim współczesna powieść o naszym kraju. Ale są tam też niewielkie dwa wątki historyczne, jeden dotyczy PRL, a drugi średniowiecznej Europy, bo pewien polski naukowiec zajmował się tym tematem. 


Wioleta Sadowska: Jest także wątek miłosny. „Biedna Mała C.” skłania do refleksji nad tym, co w ostatecznym rozrachunku daje nam miłość? 

Elżbieta Juszczak: To trudne pytanie. Najpierw ustalmy, że miłość ma różne oblicza, nie tylko erotyczne. Tu też może być różnie i czasami taka miłość ma cenę najwyższą. Ale jeśli chodzi o miłość erotyczną, to ona powinna nas wzmacniać, pomagać żyć, być jasnym punktem. Jeśli miłość nas niszczy, degraduje, wypadałoby z niej zrezygnować. Tak myślę. Ale nie wszystko jest takie proste. Do tego dochodzą opresyjne uwarunkowania społeczne. To klasyka, by przypomnieć Romea i Julię, czy mnóstwo innych mniej znanych romansów. W mojej książce mamy współczesną, w dużej mierze katolicką Polskę, która jest niechętna miłości homoseksualnej. I z tego wynikają problemy. No to musimy zmienić te uwarunkowania społeczne i w tej chwili w naszym kraju to się dzieje.      

Wioleta Sadowska: Skoro mowa o współczesnej Polsce to nie mogę nie zadać tego pytania. Polityka staje się obecnie nową religią?

Elżbieta Juszczak: Dla niektórych ludzi, nie tylko polityków, na pewno. Niektóre społeczeństwa są  bardzo spolaryzowane, nie tylko polskie. To bardzo niebezpieczne zjawisko. Polityka musi istnieć, bo muszą istnieć rządy. Ale polityka nie może być demonem, który pożera wszystko. Polityka może być niebezpiecznym narzędziem, jeśli ma za sobą zmasowaną propagandę i terror. Jako społeczeństwo musimy być czujni, by nie ulec manipulacji. Ale do tego potrzebny jest pewien wysiłek każdego z nas.  

Wioleta Sadowska: W powieści obecny jest wątek queerowy, więc jestem ciekawa, czy myśli Pani, że „queerowość” w literaturze może rozbroić społeczne lęki?

Elżbieta Juszczak: Może, pod warunkiem, że literatura opisuje go w sposób właściwy, tzn. opowiada się za różnorodnością, bo taka jest natura ludzka. W ogóle potrzeba nam więcej dobrej edukacji i  mądrej literatury. Taka literatura wybiega w przyszłość, oczywiście nie jest o nią łatwo. 

Wioleta Sadowska: Z pewnością jednak warto takowej szukać. Ewa Łączna, nazwisko zupełnie nieprzypadkowe, łączy bohaterów książki. Czy myśl o tym, że wszyscy jesteśmy spleceni jakimś potajemnym węzłem budzi więcej strachu czy ciekawości?

Elżbieta Juszczak: Czy rzeczywiście wszyscy jesteśmy spleceni potajemnym węzłem, tego nie wiem. Jeżeli przyjmiemy, że natura ludzka jest zła, to wpleceni w ten domniemany łańcuch, musimy oczekiwać katastrofy. Ale ja, mimo strasznych sygnałów współczesnej rzeczywistości, zachowuję ograniczony optymizm, że uda nam się uchronić przed najgorszym. 


Wioleta Sadowska: Pani książka potrafi pobudzić czytelnika do głębszej analizy skomplikowanej natury człowieka. Co zatem pisanie „Biednej Małej C.” dało Pani jako pisarce?

Elżbieta Juszczak: Przyjemność prowadzenia narracji i wplatania dygresji. Poza tym wiedzę czysto techniczną, gdzie zrobić akapit, jak zaprezentować dialog. Proszę pamiętać, że jestem poetką, autorką kilku tomików wierszy. Tam mówi się skrótem.

Wioleta Sadowska: Czy będzie Pani zatem dalej podążać tą prozatorską drogą, czy jednak „Biedna Mała C.” to taki „literacki skok w bok”?

Elżbieta Juszczak: No, dosyć fajny. Nie wiem, naprawdę nie wiem. Kończę teraz nowy tomik wierszy. Pytanie jest jednak takie: kto to wszystko przeczyta?

Wioleta Sadowska: Życzę zatem Pani wielu czytelników. Co na koniec chciałaby Pani przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?

Elżbieta Juszczak: Żeby czytali również klasykę literacką, poezję i prozę, bo tam bije, że tak górnolotnie powiem „niewyczerpane źródło.”


Jestem przekonana, że każdy z was znajdzie w "Biednej Małej C." dla siebie coś zupełnie innego, a wielość interpretacji tego utworu okaże się zaskakująca.




Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Novae Res.

1 komentarz:

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger