Noc wigilijnych cudów – Marta Nowik

 


"To, co nas spotyka, jest często kwestią naszych wyborów i priorytetów".


Ta świąteczna powieść nie pachnie żadną wigilijną potrawą, a jednak nie sposób nie poczuć dzięki niej ducha świąt. W dużej mierze to z pewnością magia sklepu z pamiątkami jednego z bohaterów tej książki, w którym można znaleźć haftowane aniołki, starą pozytywkę z tańczącą baletnicą, niesforne jamniki i przede wszystkim ogrom życzliwości, jakiej potrzebuje każdy z nas. Chciałabym tam chociaż chwilę pobyć.

Marta Nowik to magister filologii polskiej, pedagogiki resocjalizacyjnej i teologii, a także absolwentka kilku studiów podyplomowych. Lubi kryminalne zagadki, wolny czas spędza na działce, uwielbia spacery z psami, a jej największą pasją są podróże. Zadebiutowała w 2022 r. książką pt. "Marzenia spełniają się jesienią". 

Zalesiany, czas okołoświąteczny. Aleksandra nie może pogodzić się z decyzją Karola o chwilowym wyjeździe do Poznania celem uporządkowania spraw z przeszłości. Natalia przygotowuje się do roli mamy, ale ciągle irytuje ją znajomość Zawady z Sabiną. Franciszek podejmuje decyzję o odnalezieniu miłości sprzed lat i w tym celu udaje się do prywatnego detektywa. Tymczasem zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, w czasie których dzieją się prawdziwe cuda.

Marta Nowik ponownie zabiera nas do malowniczej miejscowości na Podlasiu, gdzie w wirze przedświątecznych przygotowań, ważą się losy kilku postaci. Warto tutaj dodać, że "Noc wigilijnych cudów" jest kontynuacją książki "Noc spadających gwiazd", ale powieść tę można czytać bez znajomości pierwszego tomu, chociaż ja zdecydowanie polecam rozpoczęcie przygody z bohaterami od samego początku. Sporo działo się w pierwszej części i dzieje się również w drugiej, bo Natalia i Aleksandra borykają się z sercowymi problemami związanymi z Zawadą i Karolem, Janusz próbuje otrzymać jeszcze jedną szansę, a Franciszek w końcu wykazuje się odwagą. Tak różne perypetie mieszkańców Zalesian mają oczywiście swój finał w Wigilię, co okazuje się dość przewidywalnym zabiegiem, ale jakże właściwym i wyczekiwanym w tego typu książce.

W świątecznej powieści miejsce akcji jest niezmiernie ważne i autorka doskonale zdaje sobie z tego faktu sprawę, zapraszając czytelnika do małego miasteczka, którego centralnym punktem jest sklep Franciszka. Sklep, w którym można znaleźć niemal wszystko. I to właśnie wątek tego bohatera skupił w tej części moją największą uwagę, ukazując siłę prawdziwej miłości na całe życie i wpływ przeszłości, która żyje w nas pomimo upływu wielu lat. Śledząc z uwagą perypetie pozostałych bohaterów, kibicowałam Januszowi i irytowałam się w przypadku postępowania Aleksandry, ale to właśnie rozdziały o Franciszku i Klarze były tymi najbardziej przeze mnie wyczekiwanymi. Trafionym zabiegiem w tej warstwie okazała się retrospekcja z lata 1972 r., która pokazała pełen obraz tragedii, jaka się wówczas rozegrała.

"Noc wigilijnych cudów" to książka, która zgodnie ze swoim tytułem, serwuje bohaterom, a także czytelnikowi, prawdziwe cuda, te większe i te mniejsze. Proza Marty Nowik tym samym gwarantuje podczas lektury tej powieści mnóstwo różnorakich emocji oraz kilka przemyśleń dotyczących, chociażby wybaczenia czy też okrucieństwa wobec drugiego człowieka. A na koniec pozostawia nas z zaskakującym finałem historii Franciszka, która musi doczekać się swojej kontynuacji. W Zalesianach namacalnie poczujecie moc świąt!

Z Martą Nowik 



Współpraca reklamowa z autorką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger