Gniazdo sierot na mojej półce

 

Czy o wojennej traumie można zapomnieć? Czy można czuć się sierotą, dziedzicząc traumę po przodkach? Czasy obecne, Hrubieszów. Uciekając przed małżeńskim kryzysem, Małgorzata przyjeżdża do domu rodzinnego w celu opieki nad sędziwą babcią. Powrót do krainy dzieciństwa budzi w niej dawne demony lęku i opuszczenia. Pewnego dnia staruszka przywołuje wojenne wspomnienia i otwiera przed wnuczką najgłębsze sekrety rodowe… Czy poznanie historii rodziny pomoże Małgosi zrozumieć siebie? Kwiecień 1943, Wołyń . Jaś, jedenastoletni chłopiec z polsko-ukraińskiej rodziny, ucieka nocą z ogarniętej pożogą wioski. Jego celem jest Gniazdo Sierot w Turkowicach. Gniazdo Sierot istniało naprawdę. To tutaj w najbardziej nieludzkim czasie wojny siostry służebniczki prowadziły sierociniec, opiekując się polskimi, ukraińskimi i żydowskimi dziećmi. Ewelina Miśkiewicz sięgnęła po tę historię, by odnaleźć w mrokach nienawiści i śmierci nadzieję, że istnieją miłość, dobroć i przebaczenie.


W patronackiej recenzji książki "Gniazdo sierot" napisałam, że to niewątpliwie powieść unikatowa, bo traktująca o unikatowym miejscu, jakie istniało w czasach II wojny światowej. 

Gdyby nie ta książka, mogłabym się nigdy nie dowiedzieć o istnieniu Gniazda Sierot. Miejsca, o którym trzeba pisać i o którym trzeba czytać.


2 komentarze:

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger