Dam sobie radę – Ilona Gołębiewska

 


"Na miłość jest jeden przepis. Wzajemny szacunek, dbanie o siebie i dużo uśmiechu. Warto wybierać mądrze".


Podczas lektury najnowszej powieści naszej polskiej Mistrzyni Emocji towarzyszyć wam będzie ochota na coś dobrego do zjedzenia, a na pewno na pyszną bezę Pavlova. Ten słodki deser nabiera w książce nieco symbolicznego wydźwięku, bo chyba wszyscy szukamy idealnego przepisu na wymarzone danie i wymarzone życie. Jak pokazuje ta książka, warto w każdej niemal sytuacji wierzyć w to, nam się uda, że damy sobie radę.

Ilona Gołębiewska już w wieku pięciu lat wiedziała, że będzie pisać książki. Poetka, autorka prozy dla dzieci i młodzieży, mieszka w Warszawie. Zadebiutowała w 2017 r. powieścią pt. "Powrót do starego domu". Na co dzień prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, szkoli dorosłych i pracuje ze studentami oraz seniorami. Lubi uciekać na mazowiecką wieś i lubi zapach świeżej kawy o poranku.

Ustabilizowane życie Magdy Kordas mieszkającej w Wiedniu właśnie legło w gruzach. Dziewczyna straciła pracę, a jej związek z dużo starszym mężczyzną przeszedł do historii. Wydarzenia te skłaniają Magdę do podjęcia decyzji o powrocie do Warszawy i chwilowego zatrzymania się u swojej przyjaciółki. Bohaterka próbuje odbudować swoje życie na nowo, co nie okazuje się łatwe, gdy na horyzoncie pojawia się Michał Zamojski, jej dawna miłość. 

"Dam sobie radę" to książka z niezwykle wymownym tytułem, fundująca czytelnikowi sporo emocji i kilka przemyśleń, jaką przeczytacie w dwa dłuższe wieczory. Ilona Gołębiewska w swojej najnowszej powieści dotyka bowiem kilku ważnych problemów, z jakimi każdy nas boryka się w swojej codzienności. Mowa tutaj głównie o radzeniu sobie z życiowymi trudnościami, niepoddawaniu się w obliczu różnego rodzaju kryzysów i o dawaniu sobie oraz innym kolejnej szansy. Jest w tej historii  także obecny wątek społeczny pod postacią trudności w zbieraniu pieniędzy na chore dzieci, dzięki któremu autorka uwrażliwia odbiorcę na tę właśnie problematykę. 

Sporo ambiwalentnych uczuć wywołuje ukazana przez Ilonę Gołębiewską relacja Magdy z własną matką. Autorce udało się w tej płaszczyźnie fabularnej pokazać z odczuwalną wrażliwością, jak skomplikowane bywają czasami uczucia na linii matka-córka, jak różnie rozumiemy pewne zachowania i jak ważna jest rozmowa oraz wybaczenie. Tutaj, podobnie jak w przewodnim wątku miłosnym, zaakcentowane zostaje przesłanie o dawaniu drugich szans, nie tylko innym, ale także sobie. Uwielbiam dzięki takim powieściom, jak "Dam sobie radę", wchodzić w tak trudne, międzyludzkie relacje, które nigdy nie są zero-jedynkowe.

Ważną i jednocześnie nadającą swoistego smaku tej lekturze jest jej warstwa kulinarna, przez którą autorka kieruje do czytelnika jasny przekaz o tym, że warto rozwijać swoje pasje. Wzruszającym okazuje się tutaj pewien zeszyt z przepisami, z którym wiąże się wspomnienie ukochanej babci Jadzi. Poprzez rozwój kulinarnego kanału Magdy, Ilona Gołębiewska pokazała także siłę internetu i wzorcowy obraz tego, jak dobrze wykorzystać swoje zasięgi.

"Dam sobie radę" to książka oferująca sporo różnorakich emocji, od wzruszenia po wściekłość i zdumienie. Niosąca w swojej treści kilka ważnych życiowych refleksji, a także pozwalająca uwierzyć, że zwyczajnie damy sobie radę. Ilona Gołębiewska tym samym po raz kolejny udowadnia, że potrafi czytać w ludzkich sercach, bo to o nich głównie jest ta powieść.

Z Iloną Gołębiewską



Współpraca reklamowa z Wydawnictem Muza.

10 komentarzy:

  1. Zapamiętam tytuł, bo widzę, że warto. Pozdrawiam Wiolu .

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno wiesz Wiolu, że bardzo lubią takie życiowe, refleksyjne i emocjonalne książki. Chętnie przeczytam tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie wątek relacji córki z matką

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe zdjęcie :) Co do tytułu, chętnie poznam. Mam nadzieję, że będę miała taka okazję. Dziękuję za wspaniałą inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zainteresowała mnie warstwa kulinarna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę ją miała na uwadze. Emocje a do tego warstwa kulinarna mnie intrygują.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nic więcej nie musisz mówi, kupiłaś mnie tą recenzją. Przyjemnością sięgnę po tą książkę. Udanego weekendu 🙂

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger