Żebrak i mściciel – Wojciech Tut Chechliński
"Większość tutaj to tacy Bartoszowie".
Po przeczytaniu tej książki nadal zastanawiam się nad tym, kto jest jej głównym bohaterem. Czy to człowiek reprezentujący życiową postawę, jaka odnajdzie się w każdym ustroju, czy może jednak nasz kraj z jego historyczną spuścizną? Można w tym temacie dyskutować, ale jedno jest pewne, Polskę tworzą ludzie i strach pomyśleć, ilu takich Bartoszów jest wśród nas. Z taką refleksją, jedną z wielu, zostawia czytelnika lektura "Żebraka i mściciela".
Wojciech Tut Chechliński, rocznik 1953 to absolwent socjologii na Uniwersytecie Warszawskim oraz studiów doktoranckich w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Jest cenionym artystą malarzem, wystawiającym swoje prace w Polsce i za granicą, który od kilkudziesięciu lat buduje własną wizję świata odwołującego się do wyobraźni widza. Autor dwóch utworów dramatycznych, które zostały w 2020 r. wydane pod wspólnym tytułem "Interakcje".
Lata 30. XX wieku. Bartosz Bator wiedzie nędzne życie, żebrząc po wisach o jedzenie. Mężczyzna marzy o polepszeniu bytu swojej rodziny, która także przymiera głodem. Pewnego dnia trafia do wioski Nowy Świat, w której pomocy udziela mu Antoni i jego żona Anna. To spotkanie okazuje się dla Batora darem niebios, gdyż właściciel gospodarstwa oferuje mu pomoc, dzięki której Bartosz może sprowadzić swoją żoną i szóstkę dzieci, i w końcu godnie żyć. Mijają lata, a bohater wyzbywając się uczucia wdzięczności, pragnie dla siebie coraz więcej, nawet kosztem swoich dobroczyńców.
"Żebrak i mściciel" to jedna z moich najdłuższych literackich podróży i chyba dosłownie najcięższa, gdyż ta książka to opasłe, trzykilowe tomisko liczące sobie prawie dziewięćset stron. Na lekturę tej powieści należy więc sobie z góry zarezerwować odpowiednią ilość czasu, ale z pewnością nie jest to żadnym problemem, gdyż wielowymiarowość ukazanej historii, angażuje czytelnika na kilku poziomach poznawczych. Opowieść o Bartoszu Batorze, który z tytułowego Żebraka staje się Panem na włościach to niezwykle wnikliwy, wielowarstwowy obraz ludzkiej natury, która pod wpływem wielu czynników, przedkłada moralność na rzecz zaspokojenia własnych interesów. Trafionym zabiegiem fabularnym jest osadzenie losów protagonisty w latach wojennych i w okresie stalinizmu, które sprzyjały umacnianiu się takich postaw. Ta korelacja dobitnie uwypukla zależność pomiędzy uwarunkowaniami zewnętrznymi a postępującą demoralizacją jednostki, jaką autorowi udało się dość głęboko zarysować.
Wojciech Tut Chechliński stworzył bohatera, który budzi bardzo skrajne emocje, dzięki czemu jego psychologiczny rys zostaje z czytelnikiem jeszcze długo po skończonej lekturze. Postać Bartosza to bowiem symbol pewnej postawy, jaka tworzy się, gdy człowiek pełen kompleksów i pretensji do świata, zyskuje nagle możliwości, o jakich wcześniej mógł tylko pomarzyć. Postać, w której odnaleźć można zarówno wrodzoną inteligencję, jak i prymitywizm oraz prostactwo. Człowiek, którego czyny zasługują na potępienie, ale pewne przemyślenia, skłaniają jednakowoż do refleksji w temacie niesprawiedliwości dziejowej i nierównego dostępu do dóbr. Decyzje mężczyzny nie są zero-jedynkowe, bo cierpienie, jakie doświadczył buduje jego kręgosłup moralny, którego fundamentem jest dostatek i szacunek innych oparty na strachu. Nie sposób przejść obojętnie obok tak misternie wykreowanej postaci pod względem psychologicznym, jak i socjologicznym.
Bartosz, Antoni, Anna i Franciszek żyją w trudnych czasach w historii naszego kraju i dzięki ukazaniu ich losów, autor na łamach swojej książki, roztrząsa także specyfikę polskości. Warto tutaj podkreślić, że fabuła powieści dosłownie naszpikowana jest wartościowymi dialogami, które pokazują wielowymiarowy i niejednoznaczny obraz naszej ojczyzny. Mowa tu, chociażby o tak ważnych tematach, jak patriotyzm i romantyzowanie śmierci za ojczyznę, ocena działania partyzantów po zakończeniu wojny, czy też wartość pracy od podstaw. Owe rozmowy polegające na ścieraniu się ze sobą różnych stanowisk, wywołują sporo przemyśleń, również w kontekście naszej współczesności i aktualnych problemów, z jakimi jako społeczeństwo mamy do czynienia.
"Żebrak i mściciel" to książka, o której warstwach fabularnych można by napisać obszerną pracę naukową. Takową pracę musiał także wykonać autor, kreśląc do niej tak szczegółowe tło historyczne i społeczne, jakie buduje klimat tamtych czasów. Wojciech Tut Chechliński proponuje czytelnikowi lekturę wymagającą, będącą świetnym pretekstem do dyskusji w szerszym gronie. Warto więc poznać tę opowieść o człowieku i jego skomplikowanej naturze, o Polsce, która również naznaczona została skomplikowaną historią i o wizji Nowego Świata.
Historia żebraka, który stał się mścicielem pozostawia po sobie wiele pytań, a jedno zdanie wypowiedziane przez bohatera staje się jej kwintesencją: "Wolę mieć siłę, władzę i pieniądze w zależnym od obcych kraju, niż być żebrakiem w wolnym i niezależnym (…)".
Lubię obszerne tomiska, więc tytuł sobie na przyszłość zapiszę :-)) .
OdpowiedzUsuńTo, że książka ma 900 stron jakoś mnie nie przeraża. Jeśli jest intersująca, to czytając taką opasłą powieść, cieszę się, że nie "żegnam się" tak szybko z bohaterami, tylko nadal mogę odkrywać ich dalsze losy. :)
OdpowiedzUsuńTrochę przeraża mnie ta objętość i chyba nie przeczytam tej książki. Muszą przyznać, że nie rozumiem, po co pisarze tworzą tak opasłe dzieła? Czyta się to ciężko i to dosłownie.
OdpowiedzUsuńGrubość mnie nie przeraża, ale nie wiem, czy książka wpasowuje się do końca w mój gust.
OdpowiedzUsuńOj to nie dla mnie, ale na pewno znajdzie swoich odbiorców.
OdpowiedzUsuńciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńObszerna recenzja, zachęciłaś mnie do książki.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe wyzwanie czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńHmm, na razie nie mam ochoty na takie książki, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńOj nie, to chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, przyjemnie się czytało! Też piszę recenzje książek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrochę za duża ta powieść jak dla mnie. Jeszcze mam zakwasy w rękach po lekturze ,,To" Kinga.
OdpowiedzUsuńJakoś udało mi się w kolejce ostatnio do lekarzy nie spędzać wielu godzin. Ale zdarza się też inaczej.
Jakoś nie mam za bardzo tematów do pisania.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Ten cytat na końcu recenzji... daje do myślenia.
OdpowiedzUsuń