Drugie życie Johna Behringera – Z. D. Wittner

 


"Piekło istnieje (…), wszyscy nosimy je ze sobą, dokądkolwiek byśmy nie poszli".


Czasami o pewnym postaciach, jakie poznajemy na łamach przeczytanych książek, nie sposób zapomnieć. Jedną z takowych jest Szeryf, który ze swoją nieodgadnioną naturą, jakiej fundamentem jest czyste zło, trwale zadomowił się w mojej głowie. Co ciekawe, upływający czas wcale nie osłabił jego demonicznego obrazu, a jak pokazuje "Drugie życie Johna Behringera", bohater ten okazał się jeszcze bardziej skomplikowaną osobowością niż początkowo mi się wydawało.

Zuzanna Drzewińska-Wittner to wielbicielka amerykańskiego kina Południa. Autorka gra na gitarze basowej najchętniej bluesa, alternatywnego rocka i metal. Kocha oglądać seriale: "True Detective" i "Miasteczko Twin Peaks". Obecnie pracuje w branży IT. W 2019 r. zadebiutowała powieścią pt. "Droga do Little Star". Jej kontynuacją i zarazem drugą częścią planowanej Trylogii Południowej jest właśnie "Drugie życie Johna Behringera".

John Behringer, osadzony w więzieniu stanowym w Arizonie może spodziewać się tylko jednego gościa. Jest nim Eddie Castillo, uparty ksiądz mający pewną misję. Nie jest nią dostarczanie whisky, za którą tęskni John, ale wyciągnięcia z piekła, jakie w całości ogarnęło umysł więźnia. Piekła, jakie zaczęło kiełkować w życiu mężczyzny od najmłodszych lat, a które spowodowało, że summa summarum stał się Szeryfem. Poznajcie jego historię.

Szeryf z książki "Droga do Little Star" to postać, której psychopatyczna natura nikogo nie pozostawia obojętnym. Doskonale z tego faktu zdawała sobie sprawę Z. D. Wittner, która postanowiła wykorzystać potencjał tego bohatera i uczyniła go protagonistą swojej kolejnej powieści. I szczerze cieszy mnie fakt, że autorka podjęła się tego wyzwania, które z pewnością do łatwych nie należało, gdyż efekt końcowy przyniósł ze sobą pogłębioną refleksję w temacie złożoności ludzkiej natury oraz tego, czy pochodzenie determinuje nasz przyszły los. A to uwielbiam w tego typu historiach silnie nacechowanych psychologią.

"Drugie życie Johna Behringera" to podobnie jak pierwsza część, powieść drogi, ale tym razem to droga przez życie osobowości psychopatycznej. Autorka odsłania bowiem przed czytelnikiem te zakamarki duszy Szeryfa, które ten starał się skrzętnie ukrywać. I robi to w mistrzowskim stylu poprzez wielopoziomową fabułę, w której czas przeszły, teraźniejszy i przyszły mieszają się ze sobą, pokazując pełen obraz umysłu Johna. I co najważniejsze, przy pomocy trzecioosobowej narracji nie ocenia kolejnych etapów egzystencji bohatera, nie usprawiedliwia jego złych uczynków, bo robi to sam Szeryf wraz z pilnie śledzącym jego losy, czytelnikiem.

John Behringer na pewnym etapie swojego życia mówi: "Ja jestem Ameryką". I to po części prawda, gdyż ta książka to także barwna podróż po tym kraju, po miejscach, które nie istnieją na żadnej mapie. Podróż po podrzędnych spelunach i po klubach ze striptizem. To uczucie zimnego powietrza Alaski i wchodzącego wszędzie piasku Arizony. To także aligatory na Florydzie, życie w małym domku na prowincji, traumatyczna codzienność wojennych weteranów i amerykańskie "rite of passage". Cała ta niezwykle klimatyczna warstwa dowodzi pasji autorki do tego miejsca na Ziemi.

Wydawałoby się, że po lekturze "Drogi do Little Star" postać Szeryfa w niewielu aspektach może nas zaskoczyć. A jednak, jak pokazuje najnowsza książka Z. D. Wittner, może i to na kilku polach. Pomijając dość przewidywalny wątek traumatycznego dzieciństwa, które ukształtowało jego młody umysł, John na kilku etapach swojego życia wprawił mnie w zdumienie. Mowa tu, chociażby o jego szorstkiej przyjaźni z psem Dustym, czy też o jego zachowaniu względem własnej córki. Te i kilka innych epizodów ukazanych na łamach tej powieści, zmieniają optykę patrzenia na jego postać. A to budzi wiele ambiwalentnych uczuć i dowodzi tego, że nic w naszym życiu nie jest tylko czarne i białe.  

"Drugie życie Johna Behringera" to opowieść o tym, że dla niektórych piekło może być czymś znajomym i bezpiecznym. O złudzeniach, jakimi karmimy nasze dusze i o nadziei, która czasami bywa przywilejem. To wciągająca historia człowieka, który pomimo wielkiego zła, jakie nosi w sobie, może wywołać także nić sympatii i pewnego zrozumienia. To książka zaskoczenie, obowiązkowa dla czytelników zafascynowanych zdewastowanymi osobowościami.



Recenzja została opublikowana w ramach współpracy z autorką.

10 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe zapowiada się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Una historia interesante. Muy interesante.

    OdpowiedzUsuń
  3. z tego co słyszałam to że człowiek długo cos przeżywa i nie zapomina jest miara wrażliwości

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym przeczytał, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Lubię takie nieszablonowe postacie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu ciekawa publikacja! Z wielką chęcią poznałabym ten tytuł bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam pierwszej części, ale myślę, że powieść mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się naprawdę interesująco.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger