Gdy powracają cienie - Aleksandra Gehrke
"Czasem gra toczyła się sama".
Podobnież twierdzi się, że każde miasto powinno mieć swój kryminał. I jakkolwiek dwuznacznie by to brzmiało, to jednak nie da się zaprzeczyć, że atrakcyjnym wydaje się umiejscowienie zbrodni w konkretnej metropolii skąpanej w zagadkowym sosie ludzkich tajemnic i głęboko skrywanych demonów. Dzięki temu wyśmienitemu debiutowi, takiego kryminału doczekał się Piotrków Trybunalski, co oznacza, że retro kryminalna mapa Polski wzbogaciła się o kolejne miejsce warte poznania.
Aleksandra Gehrke pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego, ale od 2004 r. mieszka wraz z rodziną w Niemczech. W 2016 r. debiutowała opowiadaniem pt. "Żuraw na niebie", które zajęło drugie miejsce w konkursie "Kryminalny maj" organizowanym przez portal Wywrotka.pl. Autorka jest z zawodu informatykiem śledczym, pasjonuje ją XIX wiek oraz lokalna historia.
Piotrków, gubernia zaboru rosyjskiego, rok 1881. Młoda nauczycielka Zofia Jaworska zostaje podejrzana o posiadanie nielegalnych książek. Kobieta traci swoje źródło utrzymania, więc nie mając wyjścia przyjmuje propozycję wyjazdu do posiadłości na obrzeżach miasta, aby tam zająć się nauką jedenastoletniej dziewczynki. W nowym miejscu, tuż po uroczystej kolacji, pokojówka znajduje martwą panią domu. Rozpoczyna się oficjalne śledztwo, w którym znaczącą rolę odgrywa właśnie Zofia.
Retro zbrodnia utrzymuje swoją popularność na naszym polskim rynku książkowym od wielu już lat, bo przecież chętnie sięgamy po kryminały retro zapewniające nam wędrówkę w przeszłość w towarzystwie zagadkowej śmierci. W taką podróż zabiera nas także Aleksandra Gehrke i trzeba przyznać, że poziom zarówno warsztatowy, jak i fabularny jej debiutanckiej powieści zasługuje na wielkie słowa uznania. Autorka zachowuje bowiem równowagę pomiędzy trzema płaszczyznami swojej książki, czyli pomiędzy jej warstwą historyczną, warstwą kryminalną oraz warstwą obyczajową z zarysowanym wątkiem miłosnym. A do tego wszystkiego, poprzez liczne dialogi i ograniczenie do minimum opisów, wprowadza dynamikę tak potrzebną w tego typu literaturze gatunkowej.
Zagadka kryminalna stworzona piórem Aleksandry Gehrke to prawdziwa uczta czytelnicza dla miłośników wszelakich łamigłówek. Autorka funduje bowiem czytelnikowi zagadkę, do której rozwiązania prowadzi wiele dróg. Dochodzenie prowadzone przez śledczego Piotra Marinowa, ze strony na stronę komplikuje się coraz bardziej, a pewne odkrycia serwowane w fabule, pobudzają wyobraźnię czytelnika do kreowania własnych scenariuszy. Co ważne, pewne wątki daje się dość szybko przewidzieć, ale odkrywana przeszłość bohaterów i ich głęboko skrywane tajemnice, skłaniają do zastanowienia się nad motywem zbrodni, a to zawsze najbardziej intryguje.
Mamy retro kryminał, a więc nie sposób nie odnieść się do realiów epoki, w jakiej dzieje się akcja "Gdy powracają cienie". W książce oprócz ukazania skomplikowanych stosunków polsko – rosyjskich tamtych czasów, czytelnik otrzymuje także pokaźną dawkę wiedzy na temat życia codziennego mieszkańców Piotrkowa. Począwszy od tego, jakie leki były wówczas dostępne w aptekach, a skończywszy na elementach garderoby i układzie ulic tego miasta. Takie detale, które wyławia się w trakcie czytania, zdecydowanie oddają klimat epoki, w jakiej osadzona została ta opowieść.
"Gdy powracają cienie" to pełnokrwisty kryminał retro, w którym miłośnicy tego gatunku znajdą po mistrzowsku skonstruowaną intrygę kryminalną, oddane realia epoki XIX wieku, a także wyraźnie przedstawione kreacje psychologiczne bohaterów. Jest jeszcze coś, co dodaje smaczku całej tej historii — to miłość, która rozwija się niespiesznie w świecie, w którym związek Polki z Rosjaninem nastręczał wiele trudności, a przede wszystkim oznaczał ostracyzm społeczny. Nie możecie przegapić tego debiutu w swoich czytelniczych wyborach!
Dobre debiuty bardzo chętnie czytam.
OdpowiedzUsuńCieszy fakt,że to dobry debiut, pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie do posta <3 aż sie zatrzymałam patrzałki uraczyć:)
OdpowiedzUsuńTytuł zapisuję, dziękuję za inspiracje na prezent dla znajomego
Bardzo lubię literaturę retro, więc z czasem z pewnością sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSuper, że to "pełnokrwisty kryminał retro". Będę miała ten tytuł na oku! :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały retro, bo mają szczególny klimat.
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym przeczytała. Lubię takie retro klimaty 🤩
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie.
OdpowiedzUsuńChętnie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuń