Za głosem serca – Paweł Jaszczuk

 



Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach.


"To ja, a nie one, trzymałem w kieszeni klucze do mojego inferna".


Za sprawą lektury najnowszej powieści Pawła Jaszczuka nabrałam wielkiej ochoty na wyprawę kajakiem. I to nie jedyna, nieco szalona myśl, jaka pojawiła się w mojej głowie po poznaniu tej historii. Mogłabym bowiem nawet "wsiąść do pociągu byle jakiego" i bez sprecyzowanego planu, udać się w nieznane. Rozum oczywiście nie pozwala mi tego zrobić, ale czasami warto iść "Za głosem serca". Tak po prostu.

Paweł Jaszczuk to dramaturg i prozaik, autor sztuk scenicznych, który debiutował w 1991 r. powieścią pt. "Testament Schlichtingera". Za wydaną w 2004 r. pierwszą część serii kryminałów o Jakubie Sternie, czyli "Foresta Umbra", otrzymał w 2005 r. Nagrodę Wielkiego Kalibru. Autor mieszka w Olsztynie.

Gabriel jest człowiekiem, który całkowicie odciął się od przeszłości. Mieszka w przyczepie kempingowej, a jego codzienną towarzyszką życia jest samotność. Pewnego dnia strefę komfortu bohatera zakłóca niespodziewany gość. Jest nim kilkuletni Daniel wraz ze swoim psem. Wydarzenia kolejnych dni kierują bohaterów nad morze. Podróż ta okazuje się wielkim zaskoczeniem dla każdego z nich.

O dużych i małych ludziach, o dużych i małych problemach oraz o wielkim sercu jest właśnie ta książka. Paweł Jaszczuk zaprasza bowiem do świata, który każdy z nas doskonale zna. Świata pełnego niesprawiedliwości, błędów, krzywd, a także tego, w którym obecne jest wybaczenie i zadośćuczynienie za popełnione winy. Co ważne, w historii Gabriela i Daniela, historii o samotności obecnej na kilku płaszczyznach, nie liczy się finał podróży, ale sama droga obfitująca w zaskakujące zwroty akcji.

"Za głosem serca" zaczyna się dość spokojnie, ale z każdą kolejną stroną lektury, fabuła przyspiesza, wywołując tym samym w głowie czytelnika sporo pytań dotyczących całej historii Daniela. Autor umiejętnie odkrywa niektóre karty losu dziecka, by inne ukryć, co w konsekwencji buduje dość zaskakującą opowieść z dającym sporo do myślenia finałem.

Nie można nie wspomnieć o tym, że dość ważną bohaterką powieści Pawła Jaszczuka jest przyroda. Czytelnik bowiem wraz z Gabrielem i Danielem obserwuje cuda natury, wędruje środkiem pięknego lasu, a nawet płynie kajakiem. Widać w tej płaszczyźnie umiłowanie autora do tego, co nas otacza, a także umiejętność docenienia tego, co wokół nas. Na przeciwstawnym biegunie natomiast pojawia się coś, co niewątpliwie pokazuje dwoistość świata, a mianowicie odniesienia do toczącej się wojny za naszą wschodnią granicą i osoby samego Putina.

Paweł Jaszczuk urzeka obrazem relacji, jaka tworzy się pomiędzy dorosłym mężczyzną, a małym chłopcem, pokazując w ten sposób, że wzajemnie możemy się od siebie czegoś nauczyć, a wiek nie jest żadną barierą do wzajemnego zrozumienia. Ta książka określana jako powieść drogi to literacka wycieczka w głąb siebie, w której poznacie wielobarwną paletę ludzkich emocji.


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Szara Godzina.

12 komentarzy:

  1. Będę mieć na uwadze ten tytuł, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisane. Niebawem powieść będzie u mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie do tej książki. Będę miała ten tytuł na oku. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. chętnie poznam całą książkę!

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczna okładka - zachęca

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę przeczytam - przekonałaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie się za nią rozejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem gotowa na szalone myśli po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się naprawdę interesująco.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger