"Spotkacie tam silne kobiety, ciekawych mężczyzn, zobaczycie jak wiele się zmieniło… I jak mało się zmieniło!". Katarzyna Droga o swojej książce "Dama do towarzystwa"

 

Dwór nad Narwią z czasów schyłku XIX wieku, ukazany w najnowszej książce Katarzyny Drogi to kolejne literackie miejsce, w którym chciałoby się zagościć na dłużej. Nie mogłam więc odmówić sobie przyjemności porozmawiania z autorką "Damy do towarzystwa". Zapraszam do przeczytania i posłuchania naszej rozmowy.



Katarzyna Droga to pisarka, dziennikarka i redaktorka, absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, która interesuje się dziejami rodzin i dziedzictwem pokoleń, a tworzy powieściowe portrety ciekawych kobiet. Do 2017 r. pełniła funkcję redaktorki naczelnej magazynu "Sens", a obecnie w domu rodzinnym nad Narwią tworzy kolejne książki dla współczesnych kobiet.


Wioleta Sadowska: Paulina Lutosławska, właścicielka dworu w Drozdowie, o piątej po południu zawsze piła herbatę w swojej ulubionej porcelanowej filiżance. Czy takie celebrowanie chwili jest również bliskie Pani?

Katarzyna Droga: Ach, chciałabym! Ale rzadko udaje mi się pić herbatę o piątej po południu i prowadzić aż tak uporządkowany tryb życia jak dziedziczka Drozdowa. Rytuały były dla niej ważne jako symbole zasad, wartości, obyczajów jej sfery. W ogóle kobiety tamtych czasów chętnie umykały w świat konwenansów i uporządkowania, czuły się w takiej przestrzeni bezpieczne. My, damy współczesne, mamy zbyt wiele bodźców i wyzwań, by utrzymać spokojny rytm posiłków o tej samej porze, strojów odpowiednich do pory dnia… Nie martwmy się tym. Kokon rutyny uspokaja, ale też usypia kreatywność, a zaczynanie dnia od kawy nad komputerem jest równie istotne jak herbata o siedemnastej 😀 Może być w ulubionej filiżance, ale ja mam kubek.

Wioleta Sadowska: Poranek i kawa to zdecydowanie najlepsze połączenie 😀Dwór Lutosławskich wciąż istnieje?

Katarzyna Droga: Owszem, Dolny Dwór wciąż istnieje i jest ozdobą Drozdowa, bo to piękny pałacyk z widokiem na Narew. Wokół rozciąga się park, który pamięta dawne czasy i damy, które pielęgnowały rośliny, czytywały książki na ławeczkach... Jest to jeden z nielicznych dworów w okolicy, który przetrwał II wojnę światową i zmianę ustroju. Ciekawe, że ocalał dzięki kobietom! Stawiły czoła najazdowi Bolszewików w roku 1920, potem, w latach trzydziestych dwudziestego wieku, kiedy podupadł, wnuczka Pauliny, Maria Niklewiczowa wykupiła dwór z licytacji, a po wojnie nie oddała go władzom PRLu. Mieszkała tu do śmierci szanowana przez ludzi, nazywana dziedziczką. Obecnie mieści się w nim „Muzeum przyrody. Dwór Lutosławskich w Drozdowie”, placówka, która dba o upamiętnienie osób i zdarzeń z przeszłości zabytku. 


Wioleta Sadowska: Jak trafiła Pani na pamiętnik Wacławy Lignowskiej, powieściowej Konstancji Korczycowej?

Katarzyna Droga: Szukałam informacji o dawnych właścicielkach dworów w moich rodzimych okolicach – mieszkam 30 kilometrów od Drozdowa, zajrzałam także do jego historii. Okazało się, że oprócz publikacji naukowych, istnieją też „Pamiętniki” damy do towarzystwa Pauliny Lutosławskiej. Nazywała się Wacława Lignowska, była córką powstańca, wdową po urzędniku łomżyńskim, jakiś czas guwernantką. Przybyła do Drozdowa pod koniec wieku XIX, dostała tę pracę, pokochała dom i ludzi, została na wiele lat. Zapisywała codzienność ziemiańskiego dworu z niezwykłą sumiennością. Jej „Pamiętniki” zostały wydane przez Muzeum w formie książki, ale są też fragmenty publikowane w Internecie.. Ja znalazłam w nich inspirację, taki bilet do przeszłości..

Wioleta Sadowska: I ten bilet funduje Pani swoim czytelnikom. „Dama do towarzystwa” powstała ze swoistego pragnienia, by świat schyłku XIX wieku nie przeminął. Jaki to był świat?

Katarzyna Droga: Pełen uroku, zupełnie inny niż sobie to wyobrażamy. Zwykle początek XX wieku wydaje się nam nudny, jakieś sztywne panie w kapeluszach i gorsetach. Senne dwory zasypane zimą śniegiem, wiosną błotem... A otóż nic podobnego. Na takim folwarku życie tętniło cały rok. Kolejne pory roku przynosiły wyzwania: a to kandyzowanie owoców, a to konfitury, a to serki z francuskiej receptury. Na dworze było mnóstwo pracy, całe zespoły ludzi: kucharze, praczki, pokojówki, bo przecież obrusy musiały być bielutkie, kwiaty w wazonach świeże a obiady wystawne. W ogrodach uprawiano egzotyczne rośliny – oczywiście oprócz użytecznych warzyw i owoców. Praca pracą, były też rozrywki: bale, kuligi, polowania, koncerty fortepianowe. Wieczorami dama do towarzystwa czytała głośno najnowsze lektury, na przykład „Faraona” Bolesława Prusa… Do dworu przywożono prasę, taki „Bluszcz” rozpalał wyobraźnię pań, bo pokazywał nowe kapelusze i kroje sukien. Naprawdę świat jakby z pudełka z pamiątkami, ale pełen życia. Często myślę jak one dawały radę bez pralek, lodówek, proszków i płynów, ba bez prądu… Chociaż akurat Dwór w Drozdowie zelektryfikowano na początku stulecia… A instalacja światła i wody wymagała od kobiet we dworze odwagi!


Wioleta Sadowska: Swoją powieścią po raz kolejny zaprasza Pani czytelników do wejścia w świat silnych kobiet. Czy pomimo wielu różnic, można się z nimi utożsamiać współcześnie?

Katarzyna Droga: Można w ich losie i decyzjach przeglądać się jak w lustrze. Inaczej się ubierały, inaczej kształciły i rozmawiały, inne były obyczaje, lecz uczucia pozostały te same: miłość, zazdrość, tęsknota, ambicje, marzenia. To się nie zmienia, mimo że mamy komórki w kieszeniach a dla nich szokiem było zainstalowanie telefonu we dworze. Kobiety sprzed ponad stu laty miały swoje sposoby na życie, wielu rzeczy możemy się od nich nauczyć… nie tylko haftowania arcydzieł na jedwabiu lub przyrządzania szczupaków! Miały recepty na spełnienie swoich marzeń, trwanie w trudnych momentach życia, doskonale definiowały przyjaźń. One dałyby sobie rade w naszym świecie. Pytanie, czy my poradziłybyśmy sobie w tamtym... 

Wioleta Sadowska: To bardzo trafne pytanie. Co według Pani było głównym problemem kobiet żyjących na przełomie XIX i XX wieku?

Katarzyna Droga: To, że ustalono im jeden obowiązujący model istnienia w męskim świecie: dobrze wyjść za mąż, być doskonałą matką i żoną, kochanką już niekoniecznie, bo o takich sprawach nie mówiło się głośno. Poświęcić swoje marzenia i ambicje na rzecz rodziny – oto był wzór, który propagowano. Wykształcona kobieta to nieprzyzwoitość. Lekarka – kobieta, bez brody? Skandal. Dzisiaj wydaje nam się to absurdem, wówczas tak myślano. Ale na pociechę dodam, że kobiety sobie z tym radziły. Potrafiły stawiać na swoim. W czasach, o których piszę, już coraz częściej szły na studia, podejmowały pracę i już nie tylko guwernantki czy asystentki męża w aptece. Paulina Lutosławska była przeciwna kształceniu kobiet, ale głosowaniu już nie. Jej synowe były pionierkami w medycynie, reportażu, literaturze. Ona sama prowadziła przez wiele lat poważne przedsiębiorstwo zwane dworem, łącząc obowiązki męskie i damskie, nie zauważyła nawet jak ciężko pracuje. 

Wioleta Sadowska: Która z bohaterek „Damy do towarzystwa” wzbudziła w Pani największy zachwyt i podziw?

Katarzyna Droga: Podziw Paulina Lutosławska. Właśnie przez to, że udźwignęła zarządzanie dworem, wychowanie dzieci, zniosła ciosy losu, który zabrał jej córeczkę i syna w dzieciństwie. I ten najgorszy – gdy w rewolucyjnej Moskwie rozstrzelano bez sądu jej dwóch synów Mariana i Józefa. Tysiąc razy budowała świat od nowa. Zachwyt zaś Sofityna Casanova, barwny ptak Europy, poetka, pisarka, pierwsza reporterka, nominowana do literackiej Nagrody Nobla. Jest prekursorką dzisiejszych dziennikarek, bo o ile na pisanie poezji przez damy przymykano oko, to przecież nie na brutalne relacje z wojny czy z rewolucyjnej Moskwy. Sofityna nie bała się takich tematów. Nie obawiała się pisać prawdę. I była Hiszpanką, która pokochała Polskę. 


Wioleta Sadowska: O Sofitynie nie sposób zapomnieć… Co okazuje się najtrudniejsze w tworzeniu fabularyzowanej powieści opartej na faktach?

Katarzyna Droga: Ten delikatny moment, pomost, w którym trzeba połączyć prawdę historyczną z fikcją literacką. Sięgnąć do wnętrza bohaterów, by wstrząsnąć emocjami odbiorcy. Nikogo nie obrazić, nie zmyślać, ale nie ukrywać faktów. Powieść wymaga rumieńców, dialogów, zaglądania do scen, których nie opisano w źródłach. Napisać jak to mogło wyglądać i być najbliżej prawdy - to dla mnie zwykle największe wyzwanie. 

Wioleta Sadowska: Za nami premiera „Damy do towarzystwa”, która pozostawia czytelnika z dużym uczuciem niedosytu. Kiedy możemy spodziewać się wydania kontynuacji?

Katarzyna Droga: Cieszę się, że jest niedosyt! Mam nadzieję, że zaspokoimy go jeszcze pod koniec tego lata. A dwudziestolecie międzywojenne, w którym dzieje się ciąg dalszy, ma swój niepowtarzalny urok, tworzą go dźwięki tanga i fokstrota, czar kinematografu. Wojna zaś jak każda wojna – przychodzi jak walec i niszczy wszystko.

Wioleta Sadowska: Co na koniec naszej rozmowy chciałaby Pani przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?

Katarzyna Droga: Chciałabym zaprosić wszystkich do podróży w przeszłość, do świata, którego już nie ma a jeszcze przed chwilą istniał, pełen wdzięku i romantyzmu. Obiecuję, że spotkacie tam silne kobiety, ciekawych mężczyzn, zobaczycie jak wiele się zmieniło… I jak mało się zmieniło! Być może spotkacie tam siebie… bo każda książka, która wzrusza i bawi, jest według mnie konfrontacją z własnymi marzeniami, spotkaniem ze sobą 😀


Zapraszam również po posłuchania krótkiej rozmowy z autorką, jaką nagrałyśmy na Targach Książki i Mediów Vivelo 2023 👇


Pierwszy tom Sagi Drozdowskiej czyta się jak najlepszą powieść obyczajową, a fakt, iż książka opiera się na prawdziwych wydarzeniach, dodaje jej swoistego dreszczyku emocji. Przeczytajcie koniecznie "Damę do towarzystwa"!


Wywiad został opublikowany w ramach współpracy z Wydawnictwem Zwierciadło.

8 komentarzy:

  1. Przeczytałem cały wywiad, ta książka musi być niesamowita. Pozdrawiam Wiolu, u mnie na "tapecie" piękne wydanie "Historii Fizyki " .

    OdpowiedzUsuń
  2. u Ciebie zawsze można znaleźć coś ciekawego i inspirującego

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyglądacie. Gratuluję spotkania, chętnie przeczytałam wywiad.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozmowa bardzo ciekawa. Mam w planach przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. O prosze jaka usmiechnięta autorka, ciekawa rozmowa napewno zachęca do poznania twórczości autorki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy i obszerny wywiad.

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująca rozmowa, a książka jest zachęcająca z wyglądu, jak i z rekomendacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię czytać takie literackie wywiady.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger