"Zamierzam dalej pilnie studiować wszystkie zgromadzone książki o magii i czarach". Małgorzata Starosta o swojej książce "O gusłach się nie dyskutuje"
W Babiborze Podlaskim nuda wam nie grozi, bo kilka dni temu miała miejsce premiera trzeciego tomu serii "W Siedlisku" pod wiele mówiącym tytułem "O gusłach się nie dyskutuje". Z Małgorzatą Starostą miałam już okazję przedpremierowo porozmawiać na spotkaniu autorskim online, a dzisiaj popremierowo zapraszam was do przeczytania mojego wywiadu z autorką.
Recenzja książki "O gusłach się nie dyskutuje" - KLIK
Fot. Emilia Gozdur |
Małgorzata Starosta to bibliofilka, polonistka oraz niedyplomowana etnolożka, a do tego poetka i prozatorka. Autorka wierszy i bajek dla dzieci oraz nagradzanych opowiadań obyczajowych i kryminalnych. Kocha włoską kuchnię, żelki Haribo i serial "Przyjaciele". Zadebiutowała w 2020 r. powieścią pt. "Pruskie Baby".
Malgorzata Starosta: Niestety jak dotąd wszystkie próby okazały się bezskuteczne… Ale nie poddaję się i zamierzam dalej pilnie studiować wszystkie zgromadzone książki o magii i czarach.
Wioleta Sadowska: Świetnie, nie poddawaj się! Dlaczego miałaś podejrzenia, że trzecie Siedlisko jest jakieś jest przeklęte i nie powinnaś go pisać?
Małgorzata Starosta: Dużo przeszkód pojawiło się w czasie, gdy zaczęłam pracę nad tą książką. W pewnym momencie byłam wręcz przekonana, że nie uda mi się jej skończyć, że pomysł jest beznadziejny, poniosła mnie fantazja i powinnam wszystko wykasować. Na szczęście moje niezawodne beta czytelniczki nie pozwoliły mi na to, a przeszkody udało się pokonać.
Wioleta Sadowska: I dzięki temu mamy trzeci tom, który jest chyba najdłuższy?
Małgorzata Starosta: Zdecydowanie tak, co zapewne wynika z faktu, że zbudowałam tę książkę z dwóch historii i każda z nich musiała być opowiedziana od początku do końca. Ja mam zresztą tendencję do tego, by każdy kolejny tom serii rozbudowywać coraz bardziej, w "Pruskich babach" było tak samo - "Kwestia czasu" wyszła najdłuższa.
Wioleta Sadowska: Czytelnicy na to nie narzekają, a wręcz przeciwnie. Na postać Rokity patrzysz teraz trochę przychylniejszym okiem?
Małgorzata Starosta: Rokita w tradycji ludowej Podlasia jest postacią bardzo ważną, raczej pozytywną, choć uosabia psotną naturę diabła. Mnie tymczasem o wiele bardziej zainteresowało, jakim cudem piękna i mądra Ksantypa mogłaby się związać z czartem (a istnieją legendy o tym mówiące). Pogrzebałam, poszperałam i znalazłam w końcu wyjaśnienie, które mnie usatysfakcjonowało, a sądzę, że i Czytelnikom przypadnie do gustu 😊
Wioleta Sadowska: Czy podczas pisania trzeciego tomu oswoiłaś się ze złowieszczo brzmiącym słowem „inkwizytor”?
Małgorzata Starosta: Chyba teraz jeszcze bardziej zgrzyta mi między zębami. Studiowanie średniowiecznych podręczników inkwizycji i poznanie dziesiątek, jeśli nie setek, prawdziwych przykładów procesów o czary na terenie Polski było niemalże bolesną lekcją. Niektóre sceny nigdy nie znikną mi spod powiek.
Wioleta Sadowska: Jak ci się pisało kazanie księdza?
Małgorzata Starosta: Ogromnie się przy nim ubawiłam. Cały czas miałam przed oczami tego wyjątkowego księdza, widziałam jego ekscytację, słyszałam, jak pracuje głosem i chwilami z trudem powstrzymywałam śmiech. Od początku ta scena miała być jedną z najważniejszych, więc długo przygotowywałam się do jej opisania. Przeczytałam kilkanaście kazań, obejrzałam co płomienniejsze i dopiero wtedy byłam gotowa do włożenia w usta naszego proboszcza właściwych słów.
Wioleta Sadowska: Zabobon to słowo klucz, na którym opiera się fabuła „O gusłach się nie dyskutuje”. Ciekawi mnie zatem, czy masz jakieś swoje pisarskie przesądy, zabobony?
Małgorzata Starosta: Pisarskich nie mam, bo uważam, że pisanie książek to praca polegająca na systematyczności i bezwzględnym tłuczeniu w klawisze, więc jedynym niepewnym elementem jestem ja sama. Kiedyś byłam bardzo przesądna, dziś zostały mi jedynie „okruszki”, takie jak: niewitanie się przez próg czy odpukiwanie, żeby nie zapeszyć.
Fot. Emilia Gozdur |
Małgorzata Starosta: Absolutnie tak. Zarówno jako czytelniczkę, jak i pisarkę. Od kilku miesięcy czytam wyłącznie książki fantastyczne, a niedawno powróciłam do początków mojej fascynacji tym gatunkiem i odnawiam przyjaźń z Sapkowskim oraz Pratchettem, a także połykam każdą książkę Marcina Mortki.
Wioleta Sadowska: Malwina czy Marlena? Z którą z pań Maślankiewicz mogłabyś wybrać się na kawę?
Małgorzata Starosta: Raczej z Marleną. To bezapelacyjnie moja ulubiona bohaterka – uosabia wszystko to, co najbardziej cenię w kobietach: jest mądra, błyskotliwa, złośliwa, zaradna, samodzielna i doskonale zna swoją wartość. Malwina jest do niej bardzo podobna, jednak jej irytujący narcyzm chwilami doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Wioleta Sadowska: Czym nas będziesz karmić w trzeciej odsłonie Siedliska?
Małgorzata Starosta: W Gusłach będziemy jeść podlaskie kibiny i miodownik, powrócą też nalewki Kornelii i pojawią się ciasteczka upieczone przez Sonię.
Wioleta Sadowska: Same pyszności. Czy zaskoczysz nas literacko w nadchodzącym nowym roku?
Małgorzata Starosta: Mam taką nadzieję! Z całą pewnością zaskoczę wszystkich liczbą premier, do której ja sama jeszcze nie przywykłam. Poza powieściami pojawi się także opowiadanie w antologii i bardzo ciekawy projekt zrealizowany we współpracy z dużym studiem audio.
Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
Małgorzata Starosta: Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, chciałabym więc życzyć wszystkim Państwu spokoju i odpoczynku, radości, przyjemności ze świętowania i znalezienia czasu na lekturę. I oby kolejny rok okazał się łaskawszy i spokojniejszy dla nas wszystkich.
Przeczytam z pewnością. Wspaniały wywiad Wiolu i świetnie przybliżył postać Autorki. Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńBardzo miła i ciekawa rozmowa.
OdpowiedzUsuńbardzo interesujący wywiad
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad i rewelacyjne zdjęcia autorki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa rozmowa :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno bardzo ciekawy wywiad.
OdpowiedzUsuńCiekawa rozmowa. Muszę sięgnąć po tę książkę. :)
OdpowiedzUsuń