Poznaliście już "Uśpione namiętności"? Jeśli nie to musicie wiedzieć, że Anna H. Niemczynow oddaje w ręce kobiet opowieść o każdej z nas, gdyż w losach Izabelle wszystkie znajdziemy cząstkę własnego życia. Autorka zdradziła mi trochę tajemnic dotyczących procesu powstawania tej książki, więc zapraszam was do przeczytania naszej rozmowy.
Wioleta Sadowska: Co oznacza, że „Uśpione namiętności” to książka najbardziej kobieca z kobiecych w twoim dorobku?
Anna H. Niemczynow: Napisałam powieść, poprzez której karty pragnę podać kobiecie dłoń i zachęcić ją do wyrażania z odwagą swojej prawdy. W tej historii kobieta mówi do kobiety, przytula ją, pociesza, daje nadzieję na dobre dziś i jeszcze lepsze jutro. Nie ma nic bardziej kobiecego, niż opiekuńczość. Powieść „Uśpione namiętności” to kobiecy uścisk, poklepanie po plecach, okazana przyjaźń.
Wioleta Sadowska: Po napisaniu powieści „Którędy do raju” zapragnęłaś czegoś lżejszego?
Anna H. Niemczynow: Chociaż zwykle tego nie planuję, to jakoś tak się układa, że po trudniejszych książkach piszę te, zwane lżejszymi. Może coś w tym jest? Może to nie jest przypadek? Piszę to, co dyktuje mi sam Pan Bóg. Moja wrażliwość i moje dłonie, są tylko przekaźnikiem.
Wioleta Sadowska: Czym są tytułowe uśpione namiętności?
Anna H. Niemczynow: Może w odpowiedzi posłużę się fragmentem książki.
Uśpione namiętności – coś, co kiedy byłaś dzieckiem, przyprawiało cię o szybsze bicie serca. Momenty, kiedy mając przed sobą pustą kartkę, łapałaś w dłoń kredki i czułaś, że świat można namalować od nowa – nadać mu barwy, sens, kształty, zapachy i smaki, posiłkując się własną WYOBRAŹNIĄ. Pamiętasz?
Uśpione namiętności – to odgrzebane z zakamarków duszy myśli, kiedy uważałaś, że twoja kreatywność komuś się przyda. Towarzyszyło im szybsze bicie serca. Cóż takiego się stało, że je w sobie zagłuszyłaś?
Uśpione namiętności – twórcze pragnienia tworzenia czegoś ot tak, dlatego, że lubisz, a nie dlatego, że to się opłaca. Zgubiły się razem z plisowaną spódniczką, którą wkładałaś na szkolny apel. Albo się nie zgubiły, lecz zostały przez ciebie wciśnięte do starej skrzyni z napisem „KIEDYŚ”. Dobra wiadomość jest taka, że możesz je stamtąd wyciągnąć i odświeżyć.
Uśpione namiętności – niczym przejażdżki na wrotkach z przyjaciółką z lat dziecięcych, niczym jabłka kradzione z sadu sąsiada. I ten twój żar serca, kiedy czyniłaś to wszystko. Czułaś, że żyjesz! Oddychałaś! Byłaś pełnią! To wciąż w tobie jest, moja kochana.
Uśpione namiętności – to sny, które śniłaś, wierząc w ich spełnienie, lecz w miarę upływu czasu zaczęłaś tego sobie zabraniać. Proces socjalizacji pokazał ci, gdzie twoje miejsce. Dorosłaś i uwierzyłaś, że wielu rzeczy już robić nie wypada.
Uśpione namiętności trzeba rozbudzić w sobie na nowo. Bo dopóki serce bije i zegar cichutko tyka, dopóty nadzieja wciąż żywa. Podążaj za nią, a odnajdziesz szczęście bez powodu. Po prostu sięgnij po szczęście. Ono jest na wyciągnięcie ręki. Jedyne, co musisz zrobić, to uwierzyć.
Wioleta Sadowska: Nikt tak jak kobieta, matka, żona, nie jest skłonny do poświęceń?
Anna H. Niemczynow: Zdecydowanie tak! Mamy potrzebę chronienia swoich bliskich poprzez opiekę, jaką nad nimi roztaczamy. Bywa, że zabiegane i zapracowane gubimy gdzieś po drodze siebie. Nie zauważamy, kiedy pojawiają się pretensje do otoczenia. Tymczasem to my jesteśmy odpowiedzialne za nasze szczęście. Nikt inny! Warto sobie czasami zadać pytania: czego ja oczekuję od życia, co chciałabym zrobić, które z moich marzeń spełnić?
Wioleta Sadowska: To zatem książka ku pokrzepieniu kobiecych serc?
Anna H. Niemczynow: Zdecydowanie tak! My, kobiety, jesteśmy ulepione z małych i większych tęsknot. Pisząc tę powieść miałam nadzieję, że uda mi się wniknąć w kobiecą duszę i tym samym zmusić do refleksji.
Wioleta Sadowska: Jak zaprzyjaźnić się z odwagą, jak zrobiła to Bella?
Anna H. Niemczynow: Robić to, czego najbardziej się boimy. To jedyna droga. Nie ma innej. Ważne jest, aby wiedzieć, o czym się marzy. To już połowa sukcesu! Kiedy wiemy, dokąd zmierzamy, wówczas w jakiś magiczny sposób udaje nam się odszukać drogę ku spełnieniu. Bella złapała za kartkę i długopis, spisała swoje tęsknoty i zaczęła je realizować. Mając czarno na białym to, co pragnie zrobić, zwyczajnie zaczęła działać i krok po kroku odhaczać z listy swoje osiągnięcia. To takie proste, że niekiedy trudno na to wpaść.
Wioleta Sadowska: Czy Izabelle może wzbudzić inspirację w nas, kobietach?
Anna H. Niemczynow: Oczywiście! Jestem o tym przekonana. Izabelle jest dojrzałą kobietą. Ubolewam nad tym, że panie w jej wieku często stawiają się na straconej pozycji uważając, że wszystko, co najlepsze już za nimi. Otóż NIE! Uwielbiam mówić, że póki serce bije, to wszystko jest możliwe. Kobieta, która odchowała dzieci może żyć pełnią. Ma w końcu czas dla siebie i swoich pasji. Dziś świat jest tak pięknie otwarty dla każdego. Izabelle jest przykładem tego, że w życiu kobiety jest czas na wszystko.
Wioleta Sadowska: Zdradź proszę, czy czytelnik będzie miał szansę się pośmiać podczas lektury „Uśpionych namiętności”?
Anna H. Niemczynow: Scena otwierająca powieść jest istną groteską. Mamy pogrzeb, czyli nie powinno być zabawnie, a jednak jest. Muszę przyznać, że pisząc tę książkę naprawdę świetnie się bawiłam i głęboko wierzę w to, że ten nastrój udzieli się Czytelnikom.
Wioleta Sadowska: Na końcu książki czytelnicy znajdą Afirmacje Izabelli. Skąd pomysł na taki dodatek?
Anna H. Niemczynow: Sama żyję afirmacjami. Musimy sobie zdać sprawę z tego, że wszystko, nad czym się pochylamy, jest swego rodzaju afirmacją. Kiedy oglądamy filmy pełne przemocy i czytamy treści wypełnione lękiem, taka też będzie nasza codzienność. W moich powieściach jest dużo przestrzeni na nadzieję. Moim marzeniem jest otulać Czytelnika wiarą w to, że dobre życie jest możliwe. Afirmacje, to pozytywne stwierdzenia, które wpływają na nasz stan emocjonalny. Jeśli przeczytam zdanie: „Miłość jest we mnie, miłość rozświetla moją duszę, oddycham miłością” - wówczas mimowolnie czuję się dobrze. Bodaj przez moment. Jeśli nazbieramy tych momentów kilkanaście w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca — nagle okazuje się, że wiedziemy piękne życie. Afirmujmy to, co dobre, piękne, wzniosłe. To, co nas wzmacnia i daje nam siłę.
Wioleta Sadowska: Myślę, że biorąc pod uwagę wiek głównej bohaterki, pojawi się pytanie o to, czy to lektura dla dojrzałych kobiet? Kto najbardziej skorzysta na przeczytaniu „Uśpionych namiętności”?
Anna H. Niemczynow: To lektura dla każdej z nas. Dojrzałe kobiety odnajdą w niej nadzieję, a te, które zmierzają ku dojrzałości, dodatkowo inspirację.
Wioleta Sadowska: Podobno sama wyszukałaś okładkę do tej książki?
Anna H. Niemczynow: Tak! Jestem przeszczęśliwa, gdyż mój Wydawca obdarzył mnie zaufaniem i pozwolił, bym sama wybierała okładki. Do wznowienia powieści „W maratonie życia” również ja wybrałam okładkę. I już teraz wiem, że przy kolejnej książce też będę miała wolną rękę. Widzisz, ze mną jest tak, że ja dokładnie wiem, czego chcę. Pisząc książkę mam wizję wszystkiego. Począwszy od fabuły, a skończywszy na moich zdjęciach wykorzystywanych do promocji. Jestem ogromną estetką. Piękno jest dla mnie niezwykle ważne.
Wioleta Sadowska: Czy zdradzisz nam jedną z Twoich uśpionych namiętności, która czeka na przebudzenie?
Anna H. Niemczynow: Ja ciągle gonię moje sny. Marzę i spełniam marzenia. Tyle rzeczy pragnę robić, że czasami zastanawiam się, czy wystarczy mi na to wszystko jednego życia (śmiech).
Na szczęście piszę książki - moją namiętnością są słowa! Rozbudzam je codziennie tworząc powieści. Dzięki pisaniu żyję wielokrotnie i to jest najpiękniejsze.
Kocham też podróżować. Podróże sprawiają, że czuję życie pulsujące w moich żyłach. Potrafię wpatrywać się w pomarszczoną ludzką twarz i uczyć się jej na pamięć po to, abym później mogła o niej pisać.
Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
Anna H. Niemczynow: Dziękuję, dziękuję, dziękuję, że czytacie moje powieści, kochani. To dla Was dzieje się to wszystko. Mając Was, Czytelników, jestem najszczęśliwszą pisarką na świecie. Jestem, bo Wy jesteście. Kim bym była, gdyby Was zabrakło? Doprawdy nie wiem. Dlatego pokornie pochylam głowę i po stokroć dziękuję za to, że jesteście.
Przeczytajcie koniecznie "Uśpione namiętności"! Ta książka może okazać się dla każdego z was bezcenną motywacją.
Wywiad został opublikowany w ramach współpracy z Wydawnictwem Luna.
Piękny wywiad, gratuluję Wiolu i życzę spokojnej nocy. Pozdrawiam po zabieganym wieczorze ;-) .
OdpowiedzUsuńCudownie, to kolejny świetny wywiad.
OdpowiedzUsuńFajny wywiad 😊 Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę 😍
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wywiad. Muszę w końcu znaleźć czas, by przeczytaj Jej książki.
OdpowiedzUsuńświetny wywiad!
OdpowiedzUsuńcenię bardzo te Twoje wywiady
OdpowiedzUsuńWywiad zacny. :)
OdpowiedzUsuńNa razie dajemy spokój ze sprzątaniem mieszkania Babci. Może pod koniec miesiąca pojedziemy z kimś autem odebrać przygotowane paczki i tyle.
Mamy nieco zdjęć zabranych, zwłaszcza takich, gdzie wiemy kto na nich jest. Bo sporo było takich, że nawet Mama nie wiedziała kogo przedstawiają.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Świetna osoba
OdpowiedzUsuńŚliczna okładka książki.
OdpowiedzUsuńSuper wywiad i Pani Ania ma cudny uśmiech :).
Książka, jak wiesz, jest już u mnie - za co Ci dziękuję :) ogromnie się cieszę, że poznam tę historię :)
OdpowiedzUsuńOkładka magiczna!
OdpowiedzUsuń