"Śmierć przyjmuje taką formę, jaką jej nadajemy". Hanna Wyciszczok o swojej książce pt. "Pamiętaj, że kończy się świat"

 

Czy świat, który znamy odchodzi właśnie w zapomnienie? Czy pandemia to sprawa nas wszystkich? Na te i inne pytania odpowiedziała Hanna Wyciszczok, która swoją debiutancką książką pt. "Pamiętaj, że kończy się świat", wyzwoliła we mnie wiele refleksji. Zapraszam do przeczytania naszej rozmowy.


Recenzja książki "Pamiętaj, że kończy się świat" - KLIK




Hanna Wyciszczok to absolwentka medycyny na Uniwersytecie w Cambridge, gdzie aktualnie mieszka i pracuje, wykonując zawód lekarza. Autorka w wolnych chwilach podczas dyżurów, tworzy opowieści obyczajowe i psychologiczne. Jej praca stanowiła inspirację do napisania swojego debiutu.






Wioleta Sadowska: Piosenka „Zegarmistrz światła” od dawna towarzyszy Pani życiu?

Hanna Wyciszczok: Po raz pierwszy usłyszałam ją w liceum i nadal pamiętam, jak bardzo ujęła mnie jej subtelność. Utwór jest pełen malowniczych obrazów i pięknych słów, a jednak wyraża trudną rzeczywistość. Zmierzenie się z własną śmiertelnością w większości z nas budzi lęk, choć zapewne w inny sposób na różnych etapach życia. Nieobce jest nam poczucie obawy przed tym, co nieodwracalne – mimo że jest to przecież nieuniknione. Sytuacja pandemiczna w wielu z nas wzmocniła te uczucia, ale również zachęciła do przemyśleń. Jest to jeden z głównych motywów w książce – dwoje bohaterów, młodych lekarzy świeżo po studiach, ma zmierzyć się z umierającymi pacjentami na porządku dziennym… Nad czymś takim nie przechodzi się obojętnie. Coś musi się w człowieku zmienić. A taka była – i jest – nasza szpitalna rzeczywistość.  

Wioleta Sadowska: Śmierć ma paskudny uśmiech i towarzyszącą jej purpurową mgłę?

Hanna Wyciszczok: Myślę, że śmierć przyjmuje taką formę, jaką jej nadajemy. Agata, główna bohaterka książki, widzi Zegarmistrza z paskudnym uśmiechem, ponieważ traktuje śmierć jako wroga, którego nie da się pokonać. Nie zgadza się ze światem, w którym dobrzy ludzie umierają bez powodu. A jednak jej relacja z Zegarmistrzem zmienia się na kartach powieści zarówno pod wpływem Maksa, jak i – a może przede wszystkim – jej pacjentów. To na ich przykładzie widać, jak bardzo może różnić się podejście do własnej śmiertelności. Moi właśni pacjenci są dla mnie prawdziwą inspiracją, co to znaczy być prawdziwie odważnym.

Wioleta Sadowska: Jak to się stało, że lekarka postanowiła spróbować swoich sił w pisaniu?

Hanna Wyciszczok: W skrócie – ponieważ kocham opowieści, szczególnie te w książkach, ale także te w filmach i serialach. I stąd przychodzi pytanie – jak to się dzieje, że książka złożona tylko z liter na papierze jest w stanie zmienić nasze spojrzenie na świat? Co sprawia, że historie budzą w nas emocje, że traktujemy bohaterów jako przyjaciół i wraz z nimi przechodzimy podróż, która i nas potrafi zmienić? Jest to fascynujący proces, w który mogę pogłębić się przez pisanie. Dzięki niemu mogę nie tylko lepiej zrozumieć i poznać ten wspaniały aspekt rzeczywistości, ale też go współtworzyć, dać coś od siebie – a w czasie pandemii szczególnie czułam, że dzielę się czymś ważnym. Czymś, co dotknęło nas wszystkich.


Wioleta Sadowska: Czy zatem tworzenie debiutu okazało się dla Pani swoistą terapią w tych trudnych czasach?

Hanna Wyciszczok: Temat pandemii oczywiście był mi bardzo bliski i wszechobecny w szpitalu, lecz czy była to terapia? Nie jestem pewna. Raczej odzwierciedlenie naszej codzienności i polemika na temat tego, jak różni ludzie reagują na pandemię, jakie mają podejście do „końca świata”. Ważne było dla mnie pokazanie tej różnorodności, ale przede wszystkim podzielenie się historiami naszych pacjentów. Wielu z nich nie dostało szansy, by samemu napisać swoją opowieść.

Wioleta Sadowska: Te opowieści są obecne, począwszy do losów Profesora, który pisał książkę, czy też pełnego miłości małżeństwa Lisy i Huberta. Która z tych historii wywołała w Pani największe emocje?

Hanna Wyciszczok: Na łamach książki najbardziej byłam przywiązana do Profesora, ale w moim osobistym życiu największe emocje wywołała pacjentka, która na izbie przyjęć, w stanie krytycznym, spojrzała mi w oczy i zapytała: „Pani doktor, czy ja umrę?”. Moje serce nadal boli, gdy przypominam sobie jej głos.

Wioleta Sadowska: Ile jest więc Pani w Agacie? Mierzenie się bohaterki z samą sobą to bowiem dość interesująca płaszczyzna, odsłaniająca skomplikowaną ludzką psychikę, a mówi się przecież, że autor najwięcej z siebie oddaje w swojej pierwszej książce. 

Hanna Wyciszczok: Zwykle mówię, że wiele Agacie „pożyczyłam” ze swojego życia – podobnie jak ja studiowała za granicą, kocha muzykę, jest lekarzem. A, i te same rzeczy ją frustrują w narodowym systemie zdrowotnym! Pożyczyłam jej również niektóre uczucia – wydaje mi się, że pisarska wrażliwość to dużym stopniu budowanie na tym, co sami odczuwamy, obserwujemy czy przeżywamy. Ale Agata jest bohaterką ze swoją własną przeszłością i wewnętrznymi demonami, a w dodatku na początku książki jest osobą dość zrezygnowaną. Ja staram się żyć w przekonaniu, że sami możemy kierować swoim losem i nasze szczęście w dużym stopniu zależy od nas samych – naszych czynów, ale również naszego nastawienia.

Wioleta Sadowska: Nie mogę więc nie zapytać o to, jak się Pani czuła jako lekarz na progu pandemii?

Hanna Wyciszczok: Była to mieszanka mobilizacji, obawy o przyszłość i poczucia, że jest to stan wyjątkowy. Wiele się wtedy nauczyłam, ponieważ w krótkim czasie zwiększył się nasz zakres obowiązków i musieliśmy stać się bardziej samodzielni. Na początku pandemii pamiętam też poczucie wdzięczności od ludzi – bardzo miłe były małe upominki przysyłane na oddziały covidowe. Jednak dużo ważniejsze od prezentów są odpowiednie regulacje i szczepienia, które niestety nie zawsze szły w parze, zwłaszcza w późniejszej fazie pandemii.

Wioleta Sadowska: W zawodzie lekarza łatwo zgubić to, co słuszne?

Hanna Wyciszczok: Myślę, że nie, ale jeśli już się zgubi, ma to wielkie konsekwencje – dlatego tak ważne są refleksje i dyskusje wśród pracowników medycznych. Pewna odporność psychiczna jest konieczna, ale nie należy tego mylić z brakiem wrażliwości. Wiele zależy od środowiska, w którym się pracuje; w czasie drugiej fali pamiętam panią ordynator, która przyszła do szpitala o czwartej nad ranem, by trzymać za rękę pacjenta podczas ostatnich chwil jego życia. Taki wzór w szpitalu inspiruje i zachęca wszystkich wokół do podobnego zaangażowania.

Wioleta Sadowska: Niesamowite. Dlaczego obecnie tak łatwo odrzuca się wiedzę medyczną na rzecz spiskowych teorii dotyczących pandemii?

Hanna Wyciszczok: Gdybyśmy znali odpowiedź na to pytanie, może łatwiej byłoby temu zjawisku przeciwdziałać! Myślę, że przynajmniej w pewnym stopniu źródło problemu leży w edukacji – powinniśmy przykładać uwagę na krytyczne interpretowanie źródeł, na przykład badań naukowych. Łatwo jest wierzyć w dobrze napisany tekst, ale to nie sprawia, że przekazuje on prawdę – ale jeśli nigdy nie wykonało się pracy badawczej, jak czytelnik ma taki artykuł zanalizować? Dobra edukacja powinna dać nam umiejętność krytycznej oceny dowodów naukowych i dotarcia do konkluzji opartej na faktach, nie na retoryce.

Wioleta Sadowska: Czy „Pamiętaj, że kończy się świat” to powieść o końcu świata, ale także w pewnym sensie, o jego początku?

Hanna Wyciszczok: Jaka ciekawa obserwacja! Tak, sądzę, że to historia o początku świata Agaty i Maksa. Ich opowieść prowadzi nas przez pandemię – muszą znaleźć sposób, by być razem i być szczęśliwymi mimo sytuacji, w jakiej się znaleźli. I myślę, że w tym leży piękno relacji międzyludzkich – to decyzja, by stworzyć razem wycinek rzeczywistości, w którym możemy wybrać szczęście.

Wioleta Sadowska: Zgodnie z regułami pisarskiego warsztatu, dobrze wykreowane postacie powinny być obdarzone znaczną autonomią decyzyjną. Czy podobnie było z Agatą i Maksem?

Hanna Wyciszczok: Decyzje bohaterów wynikają z ich psychiki – właśnie dlatego zachowują się tak od siebie odmiennie, zwłaszcza na początku historii! To zupełnie różne charaktery z inną przeszłością, która doprowadziła ich do przeciwstawnych konkluzji o świecie. Bardzo interesuje mnie pytanie, dlaczego ludzie robią to, co robią, więc analizowanie ludzkich zachowań i polemizowanie, co różni bohaterowie zrobiliby w danej sytuacji, to jeden z najciekawszych aspektów pisania – a jednocześnie najbardziej naturalnych, jeśli stworzyło się bohaterów z osobowością czy głębią.

Wioleta Sadowska: Czy już kończy się świat?

Hanna Wyciszczok: Myślę, że Czesław Miłosz najlepiej odpowiedział na to pytanie:

„Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,

Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,

Powiada przewiązując pomidory:

Innego końca świata nie będzie,

Innego końca świata nie będzie.”


Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałaby Pani przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?

Hanna Wyciszczok: Jako lekarz w tych naszych pandemicznych czasach – przede wszystkim życzę zdrowia! 😀


Debiut Hanny Wyciszczok dobitnie pokazuje, że pandemia to sprawa nas wszystkich, podobnie jak nieprzepracowane uczucia i traumy. Przeczytajcie koniecznie tę książkę!



Materiał został opublikowany w ramach współpracy z autorką

12 komentarzy:

  1. baaaardzo ciekawy wywiad - wciąga już sama rozmowa

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka świetna osóbka z autorki:) bardzo mądrze się wypowiada, ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna i bardzo rozrywkowa książka. Na pewno warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezwykle ciekawa rozmowa, chociaż chyba każdy ma już dosyć pandemii, ale mimo to warto o tym mówić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po książkę raczej nie planują w tym momencie sięgać, ale wywiad przeczytałam z bardzo dużym zainteresowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wywiad ciekawy, a książka pewnie jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wywiad, gratuluję . Jeszcze nic Autorki nie czytałem, pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo interesująca rozmowa. Nie słyszałam wcześniej o autorce, a teraz przyjrzę się bliżej jej debiutowi. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię czytać Twoje wywiady, zawsze mogę dowiedzieć się czegoś ciekawego o danym autorze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Me gusta mucho las entrevistas. Gracias.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi sie podobal wywiad z autorka. Wiedza i doswiadczenie medyczne na pewno sie przydaje przy pisaniu ksiazek w tym temacie. Jestem ciekawa ksiazki. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger