Później – Stephen King
"Zawsze jest jakieś później (…) Przynajmniej do śmierci. Bo wtedy wszystko inne jest już wcześniej".
Po kolejną książkę Króla Horroru sięgnęłam później, niż planowałam, ale w zasadzie nie ma to większego znaczenia, bo i tak z przyjemnością zagłębiłam się w popaprany świat, jaki autor wykreował w swojej głowie. Kilka godzin w towarzystwie umarlaków, śmierci i mrożących krew w żyłach sekretów, zapewniło mi rozrywkę jakiej potrzebowałam.
Stephen King, nazywany Królem Horroru to amerykański pisarz, znany głównie z literatury grozy. Swoją prozę wydawał także jako Richard Bachman, czy John Swithen. Wielomilionowe nakłady książek oraz liczne adaptacje filmowe to dorobek pisarza. Autor mieszka z żoną Tabithą King w stanie Maine.
Jamie posiada niezwykły dar polegający na widzeniu zmarłych, a także na możliwości wydobycia z nich samej prawdy. Matka chłopca robi wszystko, by jego zdolność nie została zauważona, jednak pewnego dnia bohater musi podjąć współpracę z nowojorską policją. Jamie pomaga w śledztwie, w którym musi zmierzyć się z własnymi demonami, a które na zawsze odciśnie piętno na jego życiu.
Nie jest łatwo żyć z darem i przekleństwem w jednym, o czym przekonuje czytelnika Jamie, główny bohater i zarazem narrator historii ukazanej w powieści Stephena Kinga. Historii, która nie jest przerażającą dzięki wydarzeniom przedstawionym w fabule, ale dzięki samemu pomysłowi na wątek przewodni. Przechodzi mnie bowiem dreszcz trwogi na samą myśl o tym, że moje dziecko miałoby posiadać zdolność widzenia i rozmawiania ze zmarłymi. Pierwszoosobowa narracja protagonisty jeszcze mocniej wzmaga to uczucie lęku i niepokoju, a to w prozie autora uwielbiam najbardziej.
Nie da się ukryć, że Stephen King po raz kolejny wprawia w osłupienie pomysłem na rozwinięcie wątku nadprzyrodzonego. Tym razem na tapet bierze bowiem przestrzeń łączącą świat żywych i umarłych, budując pełne grozy obrazy. Obrazy, które definiują pewne żelazne zasady. Ci co odeszli, pojawiają się bowiem ponownie w miejscach dla nich ważnych, w formie wizualnej nie zmienionej, chyba że umarli w makabrycznych okolicznościach, by z czasem powoli zanikać. A jak wiadomo od każdej zasady są wyjątki, w tym przypadku jest nim Grzmociarz, czyli seryjny morderca z Nowego Jorku. Cała ta koncepcja jest równie przerażająca, co fascynująca, a soczyste opisy umarlaków, jakie Król Horroru serwuje na kartach swojej książki, dość mocno pobudzają wyobraźnię czytelnika.
"Później" to w porównaniu z innymi książkami Stephena Kinga, dość krótka opowieść o przenikaniu się dobra i zła, jaką można przeczytać w ciągu kilku godzin. Stałe tempo akcji, pierwszoosobowa narracja protagonisty okraszona wspomnieniową formą, oraz mała ilość bohaterów wpływają na to, że opowieść Jamiego Conklina pochłania się z prędkością światła. Nie jest to z pewnością dzieło na miarę najlepszych powieści grozy autora, ale dzięki stale utrzymywanemu napięciu, zapewnia godziwą czytelniczą rozrywkę.
Dawno nie czytałam nic Kinga. Kusi mnie by sięgnąć po "Później" właśnie dlatego, że jest to dość krótka lektura w porównaniu z innymi, z "To" na czele :)
OdpowiedzUsuńTeż dawno nic z Kinga nie czytałem. Za to mam sporo oglądanych za sobą ekranizacji na "srebrnym" ekranie. Pozdrawiam Wiolu :-) .
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skuszę się przeczytać tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam w planach lekturę tej książki, ale jeszcze bardziej zazdroszczę kubka.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mnie kusi, bo lubię czasem sięgnąć po twórczość tego pana :)
OdpowiedzUsuńPierwsze co zobaczyłam to - ale świetny kubek :D Planuję zabrać się za "Później". Podobno też "Instytut" jest dobry (z tych niedawno wydanych) i mam teraz zgryz - którą z nich najpierw... :D
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to mocna lektura, przy której trzeba mieć silne nerwy.
OdpowiedzUsuńKubek pierwsza klasa, a po książkę sięgnę na pewno za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńJa nic nie czytałam Kinga i raczej się to nie zmieni, bo nie przepadam za horrorami.
OdpowiedzUsuńKawał świetnej historii, bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką twórczości Kinga. Zdecydowanie bardziej wolę innych autorów grozy.
OdpowiedzUsuńuwielbiam twórczość Kinga!
OdpowiedzUsuńJa jestem świeżo po lekturze "To" i wiem, co autor potrafi... A i znam kogoś, kto od dziecka ma takie umiejętności, o których traktuje książka, więc tym chętniej po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie polubiłam się z twórczością autora, a miałam tyle prób...
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, bo mam w planach poznanie całej twórczości Kinga. Swoją recenzją przypomniałaś mi też, że dawno nie czytałam żadnej powieści mistrza, więc czas zabrać się za lekturę :)
OdpowiedzUsuńMiło spędziłam czas z tą powieścią i czekam na kolejne autora.
OdpowiedzUsuńKing to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuń