"W mojej ocenie Leon to postać, która wymyka się wszelkim znanym w literaturze schematom". Dex Carster o swojej książce pt. "Creseeker"
Uniwersum sześcianów ukazane w powieści "Creseeker" to świat, w którym warto się zanurzyć. Kreator tej alternatywnej rzeczywistości odpowiedział na kilka moich pytań. Zapraszam was dzisiaj do przeczytania rozmowy z Dexem Carsterem.
Recenzja książki "Creseeker" - KLIK
Dex Carster to pseudonim literacki gliwiczanina, którego marzeniem jest związanie swojego życia z pisaniem. Jego zainteresowania oscylują także wokół ekonomii, teologii i historii, ceni sobie zdrowy rozsądek i nowatorstwo. Jest bezkompromisowym libertarianinem i konserwatystą w jednym. Zadebiutował w 2020 r. powieścią pt. "Błyszczące sześciany".
Wioleta Sadowska: Po roku od swojego debiutu pt. „Błyszczące sześciany” powraca Pan z kolejną książką osadzoną w uniwersum sześcianów. Ten świat siedzi cały czas w Pana głowie?
Dex Carster: Skłamałbym, gdybym odpowiedział, że świat eksplorantów nieustannie zaprząta moje myśli, choć niewątpliwie działo się tak w trakcie pisania „Creseekera”. Muszę przyznać, że przez dwa miesiące tworzenia powieści czułem się niejako odcięty od rzeczywistości. Tak, to było dosyć absorbujące zadanie. Sam pomysł na rozwinięcie koncepcji sześciennych skrzyń przyszedł do mnie dosyć niespodziewanie. Po napisaniu „Błyszczących sześcianów” przez jakiś czas nie byłem nawet pewny, czy chcę w ogóle wracać do uniwersum Aylonu, eksploracji i tajemniczych fantów. Ostatecznie jednak, wymyśliwszy kilka obiecujących motywów fabularnych, zdecydowałem się złączyć je w całość, by ponownie podjąć się próby stworzenia czegoś unikatowego – czegoś, na co reakcją odbiorcy będzie „WOW!”. O efekcie Czytelnicy mogą przekonać się sami.
Wioleta Sadowska: Tym razem przedstawia Pan historię polskiego wojskowego o wymownym pseudonimie Smutny. Jak konstruowało się Panu tę niejednoznaczną postać, swoistego prymitywa ze zdeformowaną twarzą, którym jak się okazuje, kierują szlachetne pobudki?
Dex Carster: Cóż, niełatwo było opisywać wydarzenia z perspektywy kogoś o tak złożonej osobowości, jak Smutny, szczególnie w narracji pierwszoosobowej. Jeszcze trudniejsze było przedstawienie go w taki sposób, by pomimo swego trudnego charakteru, pozornego prymitywizmu i budzącego wątpliwości spojrzenia na niektóre kwestie moralne, nie wzbudzał w czytelniku odrazy. Niemniej jednak, odczuwałem ogromną satysfakcję mogąc kierować jego losami. Co więcej, od pewnego etapu kreowania przygód Smutnego, jego historia zdawała się płynąć sama, a ja nie byłem już nawet pewny, jaki będzie jej finał. Gdzieś od połowy szkicu – jakkolwiek absurdalne może się to wydawać – straciłem poniekąd kontrolę nad protagonistą i otaczającymi go postaciami. To było dosyć interesujące przeżycie. Okazuje się, że warto postawić czasami na spontaniczność. W mojej ocenie Leon to postać, która wymyka się wszelkim znanym w literaturze schematom.
Dex Carster: Oczywiście, pod warunkiem, że są one dobrze wykreowane. Lepiej jest pieklić się w reakcji na nikczemność i podły charakter danej postaci, niż irytować się z powodu niedopracowania jej przez twórcę.
Wioleta Sadowska: Od samego początku wystawia Pan Smutnego na poważne próby i traumatyczne przeżycia. Nie czuł Pan czasami ochoty, aby mu nieco odpuścić?
Dex Carster: Trafiła Pani w dziesiątkę. Faktycznie, takie myśli przechodziły mi przez głowę podczas pisania, lecz ostatecznie to właśnie te traumatyczne przeżycia oraz ciężkie próby sprawiły, że Leon udał się do Aylonu, by zdobyć fant. Smutny to tragiczna postać, lecz zaznaczyć należy, że od czasu do czasu pojawiały się w jego życiu również jaśniejsze momenty.
Wioleta Sadowska: O tym warto przekonać się czytając książkę. Czy Smutny, podobnie jak Roger z „Błyszczących sześcianów” zakończył już swoją opowieść?
Dex Carster: Tak, wątek Smutnego nie zostanie już nigdzie więcej poruszony, to zamknięta historia.
Wioleta Sadowska: Ciekawi mnie, którą część uniwersum pisało się Panu trudniej?
Dex Carster: Zdecydowanie "Błyszczące sześciany". Być może dlatego, że był to mój debiut literacki.
Wioleta Sadowska: Skoro nie spotkamy się już ze Smutnym muszę zapytać o to, dlaczego dobre intencje nie zawsze idą w parze z odpowiednimi rezultatami?
Dex Carster: To pytanie o naturę człowieka, a ten jest istotą niedoskonałą. Nasze działania siłą rzeczy bazować muszą na niepełnej wiedzy, gdyż w przeciwieństwie do Boga nie posiadamy umiejętności dokładnego rozeznania danej sytuacji i przewidywania przyszłości. Jesteśmy zamknięci w czasie, przestrzeni i materii, które nas ograniczają. Nie potrafimy również czytać w ludzkich umysłach – tak naprawdę to widzimy jedynie skrawek rzeczywistości, mały wycinek otaczającego nas świata, co znacznie utrudnia nam podejmowanie właściwych decyzji. Choćby wszystkim naszym działaniom przyświecały dobre intencje, trudno jest zawsze uzyskiwać odpowiednie rezultaty w sytuacji, gdy jesteśmy skrępowani tak wieloma niezależnymi od nas czynnikami. Myślę, że to jedno z przesłań „Creseekera”.
Wioleta Sadowska: Warto te przesłania odkryć, podobnie jak poznać półświatek creseekerów, który powstał w Pana głowie. Jaki on jest?
Dex Carster: Półświatek creseekerów, czyli nieautoryzowanych przez władze poszukiwaczy fantów, to pewna alegoria wszystkich obszarów naszego życia, do których dostęp został nam ograniczony lub całkowicie odebrany przez państwowe oraz quasi-państwowe instytucje. Tam, gdzie pojawia się rząd, czyli machina zinstytucjonalizowanej przemocy, tam dostrzec możemy wzrost wszelkiej maści wynaturzeń. Nie inaczej jest ze skrzyniami eksploracyjnymi w przedstawionym przeze mnie uniwersum. Gdy grupa urzędników zakazuje nam posiadania broni palnej, legalne sklepy militarne zastępowane są przez przestępcze gangi, handlujące niebezpiecznym sprzętem na czarnym rynku, podczas gdy zwykli obywatele pozostają bezbronni. Gdy zakazane zostaje posiadanie substancji odurzających, wykształcają się kartele narkotykowe i drastycznie wzrasta przestępczość oraz korupcja. Przykładów jest mnóstwo. A co się stanie, gdy wpływowa megakorporacja zakaże znalazcom eksplorantów korzystania z tych tajemniczych urządzeń? O tym więcej w moich książkach.
Wioleta Sadowska: Issac Asimov, popularny amerykański pisarz science fiction powiedział kiedyś, że „Żadna rozsądna decyzja nie może już zostać podjęta bez brania pod uwagę nie tylko świata, jaki jest, ale także świata, jaki będzie". Czy literatura z gatunku fantastyki naukowej, jaką Pan niewątpliwie uprawia, posiada moc przewidywania przyszłości?
Dex Carster: Bez wątpienia istniało kilku autorów sci-fi, którzy w sporej mierze przewidzieli nadchodzące wydarzenia. „1984” George’a Orwella to idealny przykład tego, jak trafne mogą być predykcje niektórych pisarzy tego gatunku.
Wioleta Sadowska: W swoim cyklu serwuje Pan czytelnikowi dość niepokojącą wizję naszej niedalekiej przyszłości, która wedle Pana zdania wyrażonego w naszej poprzedniej rozmowie, jest wręcz optymistyczna. Jestem więc ciekawa, jak ocenia Pan to, co zadziało się w naszym kraju i na świecie przez cały kończący się właśnie rok?
Dex Carster: Choć niewiele osób zdaje się to dostrzegać, jesteśmy właśnie świadkami zapaści kreowanej przez wieki pseudocywilizacji. „Pseudo” ponieważ została utworzona w sposób sztuczny, a następnie sztucznie podtrzymana przy życiu w procesie permanentnego wywłaszczenia, tym perfidniejszego, im bardziej zaawansowana stawała się technologia. I tak oto setki lat walki z instytucją własności prywatnej oraz zniekształcania naturalnych procesów rynkowych wydały swoje zatrute owoce w postaci szerzącego się totalitaryzmu. Terror i inwigilacja nie są jednak niczym szczególnym w bankrutującym systemie finansowym, wielokrotnie doświadczaliśmy już podobnych rzeczy w przeszłości. Nasze czasy charakteryzują się jednak czymś szczególnym: powszechnym infantylizmem, który przyczynia się do pogłębiania kryzysu – zarówno w wymiarze ekonomicznym, społecznym, jak i duchowym. Obserwując wszechobecny chaos oraz piętrzące się wokół nas absurdy, jedynie utwierdzam się w przekonaniu, że przedstawiona przeze mnie wizja przyszłości jest bardzo optymistyczna.
Wioleta Sadowska: Czy w przyszłości pojawi się trzecia część uniwersum?
Dex Carster: Nie wykluczam takiej możliwości.
Wioleta Sadowska: Popuśćmy wodze naszej wyobraźni. Jaki fant z eksploracyjnej rzeczywistości przydałby się obecnie ludzkości?
Dex Carster: Jeśli mógłbym wybrać dowolny przedmiot, to wybrałbym taki, który przywróciłby ludziom zdrowy rozsądek 😀
Wioleta Sadowska: Niezwykle trafne. Co na koniec naszej rozmowy chciałby Pan przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
Dex Carster: Pragnę Ich serdecznie pozdrowić oraz, podobnie jak ostatnim razem, życzyć odwagi i pogody ducha w tych trudnych czasach.
Zanurzcie się koniecznie w świat creseekerowskiego półświatka. Na pewno tego nie pożałujecie!
Jestem bardzo ciekawa twórczości tego autora, ciekawy wywiad.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, nie zanałam wcześniej tej książki ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że po tym wywiadzie mam wielką ochotę na przeczytanie tej książki. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa rozmowa.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad z autorem.
OdpowiedzUsuńGratuluję ciekawej rozmowy z Autorem Wiolu. Padło nazwisko Asimova - tym się potrafię zaczytywać godzinami :-) Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńChętnie zanurzyłabym się w tej historii, świetny wywiad <3
OdpowiedzUsuńIntrygująca rozmowa.
OdpowiedzUsuńPrzywrócenie zdrowego rozsądku? Ciekawe :D
OdpowiedzUsuńNie jest to mój ulubiony gatunek, ale rozmowa ciekawa.
OdpowiedzUsuńThank you for sharing this interview.
OdpowiedzUsuńAbsurdów u nas aż nadto.
OdpowiedzUsuń