Karmazynowy kniaź – Krzysztof Spadło
Recenzja przedpremierowa.
Premiera 26 listopada 2021 r.
"Pieniądze posiadają niewyobrażalną moc, a w blasku monet nikną nawet najbardziej płomienne ideały".
Czekałam cierpliwie kilka długich lat na to, aby Krzysztof Spadło przedstawił wszystkim czytelnikom fenomenalnego cyklu więziennej epopei, historię człowieka zagadki. Postaci, którą wielu utożsamia z wrodzonym złem, nikczemnością i brakiem jakichkolwiek zasad moralnych. Jak się okazuje, to wyobrażenie nie oddaje głębi złożoności osobowości mężczyzny, którego przydomek będący jednocześnie tytułem książki jest tak niezwykle symboliczny. Śmiem twierdzić, że "Karmazynowy kniaź" zdeklasował na niemal każdej płaszczyźnie pozostałe książki z cyklu "Spin off Skazaniec", plasując się na zaszczytnym pierwszym miejscu.
Krzysztof Spadło to "łowca wrażeń i kolekcjoner miłych wspomnień, któremu pisanie sprawia frajdę". Autor zadebiutował zbiorem opowiadań zatytułowanym "Marzyciele i pokutnicy". Jest jedynym pisarzem, który wydał w Polsce jednocześnie książkę papierową, audiobooka, różnorodne e-wydania, oraz film krótkometrażowy promujący "Skazańca".
Rok 1923. Ze sprawą zabójstwa policjanta na służbie zostaje powiązany Wiktor Kozłowski, syn kaliskiego magnata. Tak rozpoczyna się historia człowieka, który opętany bolszewicką propagandą, opracowuje swój własny manifest ideologiczny, który w późniejszych latach komunizmu, staje się swoistą wyrocznią dla innych. Nie bez przyczyny nazwany "Karmazynowym kniaziem", nie oglądając się za siebie, łapie szanse jakie daje mu szczodry los, będąc coraz bliżej zaspokojenia swojej ambicji władzy.
Czy "Opatrzność kocha złoczyńców"? Jestem przekonana, że każdy czytelnik znający historię Ropucha, odpowie twierdząco na to pytanie. Pytanie, które nabiera jednak zupełnie nowego wydźwięku, gdy pozna się losy Wiktora Kozłowa, dla którego historii słowem kluczem jest właśnie wspomniana wyżej "opatrzność". Życiorys tego stuprocentowego antybohatera jest bowiem tak mocno rzeczywisty i tak mocno zakorzeniony w realnym świecie, że podczas lektury czasami zapominałam, że to jedynie fikcja literacka zrodzona w niezwykle kreatywnej głowie Krzysztofa Spadło. Już podczas poznawania zwykłych i zarazem niezwykłych losów Skazańca, wiedziałam bowiem, że jego były przyjaciel to wyraźny antagonista, ale to, co zostało przedstawione w tej książce, zupełnie wykracza poza zakres moich wyobrażeń. Historia Wiktora Kozłowskiego fascynuje, podobnie jak fascynuje nas zło. Fascynuje bo bardzo rzadko mamy okazję literacko towarzyszyć tak długiej egzystencji, tak barwnemu życiu, człowieka o budzącej postrach naturze. To oprócz Stefana Żabikowskiego, najbardziej wyrazista kreacja, jaką stworzył autor w swojej dotychczasowej twórczości.
Nie wyobrażam sobie książek Krzysztofa Spadło bez charakterystycznego dla pióra autora, mocnego zakorzenienia losów danej postaci w realiach epoki. Biorąc bowiem jego każdą powieść do ręki, czekam na liczne historyczne smaczki, które budują klimat całej opowieści. Tym razem autor również nie zapomniał o tej warstwie, fundując czytelnikowi mnóstwo odwołań do ciekawych postaci i wydarzeń mających wpływ na losy świata. Dla przykładu wspomnę tu o postaci Fritza Plattena, którego historia wydaje się być naznaczoba chichotem losu, o pewnym haniebnym miejscu kaźni o nazwie Kołyma, czy też o obchodzie Święta Pracy w II Rzeczypospolitej. Tych smaczków, do których przyzwyczaił nas Krzysztof Spadło jest w tej książce o wiele więcej, a radość z ich odkrywania, po prostu bezcenna.
"Karmazynowy kniaź" to powieść dwutomowa, którą można czytać bez znajomości cyklu "Skazaniec". Nie da sie jednak ukryć, że to właśnie czytelnicy znający historię Ropucha, będą mieli z jej lektury najwięcej literackiej przyjemności. Tym bardziej, że w książce, w pewnym momencie pojawia się retrospekcja prowadząca do roku 1945, do więzienia we Wronkach, prosto do Stefana Żabikowskiego. Poza tym, trzeba podkreślić, że obydwa tomy różnią się od siebie dynamiką akcji, a drugi z nich wprowadza wielki twist, po którym wydarzenia wkraczają na zupełnie nowy tor, na którego końcu czeka widowiskowy finał.
Zaskoczyła mnie cała życiowa droga Wiktora Kozłowa. Zaskoczyło mnie to, jak Krzysztof Spadło realistycznie wpasował tę złożoną postać w realia burzliwej epoki XX wieku i powiązał ją z wieloma znanymi nam dziejowymi wydarzeniami. Zszokowała mnie pogłębiona psychologiczna kreacja tego bohatera, dla którego władza była wszystkim. A na koniec lektury "Karmazynowego kniazia" na mojej twarzy pojawił się uśmiech i odtąd pewna czołowa postać światowej polityki już zawsze będzie mi się kojarzyła z tą właśnie książką. Chapeau bas Krzysztof Spadło, twoje książki to prawdziwa literacka uczta!
Z Krzysztofem Spadło |
Na tę premierę czekam z ogromną niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńTym razem książka nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Książka wydaje się ciekawa, aczkolwiek może być trudna w czytaniu.
OdpowiedzUsuńJeszcze się Wiolu zastanowię. Tematyka dość ciężka. Ale międzywojnie uwielbiam :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńto średnio moje klimatu akurat
OdpowiedzUsuńTytuł sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę ....nie jestem pewien że jest pani osobistą wazeliniara pana K.Spadło. Napisała pani, że KK jest lepszy od JEGO spin-off....to pewnie prawda. Bo "Frantz" to pana K.S. wielką porażka. Jestem stary dziad w moich czasach mówiło się że ktoś pieprzy głupoty, teraz się mówi że pisze bloga bo nie ma pomysłu na życie....eeech...kto z k przestaje takim się ....Kiedyś byłem pod wrażeniem pana K.S. ...do 5 tomu. Potem stwierdziłem że gościu po prostu grosza szuka.Prosze o jedno ...więcej obiektywizmu,czytać więcej, nie wpadać w patos i euforię w swoich pisaniu a szczególnie o twórczości pana K.S.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dla samego zakończenia II tomu warto przeczytać Karmazynowego Kniazia.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta historia :)
OdpowiedzUsuńNie znam Autora, ale brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńpieniądze jednak... ważne są
OdpowiedzUsuńSuper że treść opisana jest bardzo realistyczna.
OdpowiedzUsuńto chyba nie do końca mój must have czytelniczy:)
OdpowiedzUsuńTej pozycji raczej nie mam w swoich planach.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś!
OdpowiedzUsuń