Szara wrona – Wojciech Szmidt

 


"(…) szara wrona. Takiej prawie się tu nie spotyka".


Z czym kojarzy się wam tytułowa wrona, nieważne, czy czarna, czy szara? Jej symbolika nieodłącznie związana jest ze śmiercią i nieszczęściem. I tego właśnie nie zabraknie w książce Wojciecha Szmidta, w której oprócz tego jest także Wrocław, pewna nieoczywista gra, tajemnicza chemiczna substancja oraz ku mojemu zadowoleniu, pewien łódzki wątek. A wszystko to połączone cienką linią życia i śmierci.

"Szara wrona" to debiut Wojciecha Szmidta, którego można znaleźć na autorskiej stronie: https://szarawrona.pl/ oraz na Facebooku: https://www.facebook.com/WojciechSzmidtAutor

Sześćdziesięcioletnia Ewa Ragan, profesor chemii, właśnie pochowała swojego męża, który zmarł na nieuleczalną chorobę. Kobieta za namową koleżanki, zaczyna testować na sobie pewną mieszankę życia zawierającą hormon wzrostu, który wyostrza jej libido. Tymczasem, jej los splata się z losem trzydziestoletniego, przystojnego sąsiada arabskiego pochodzenia. Ewa zaczyna mieć obsesję na punkcie mężczyzny, który prowadzi podwójne życie.

Debiutancka powieść Wojciecha Szmidta to całkiem sprawnie skrojony thriller obyczajowy z rozbudowaną warstwą psychologiczną, przy którego lekturze powiedzenie "mniej znaczy więcej" zyskuje na znaczeniu. Historia Ewy Ragan, dojrzałej i doświadczonej kobiety, która ulega pokusie przeżycia jesieni życia na swoich własnych warunkach, skupia się bowiem w dużej mierze na psychologicznych aspektach postępowania tej bohaterki i nie tylko jej, gdyż ta nietuzinkowa opowieść liczy sobie kilka pierwszoplanowych postaci, których losy są ze sobą ściśle powiązane. Ważne przy tym jest to, że powieść tę cechuje lapidarność opisowa, co nie wywołuje efektu znudzenia zbyt rozwlekłym tłem fabularnym.

Autor wywołuje dreszcze emocji poprzez odczuwalne napięcie i niepewność, będącymi głównymi składowymi elementami jego utworu, wykorzystując do tego niechronologiczną kompozycję powieści. Akcja książki dzieje się w przedziale czasowym od marca 2019 r. do stycznia 2020 r. i to trafiony zabieg, gdyż Wojciech Szmidt sprawnie manewruje wydarzeniami, zabierając czytelnika w wędrówkę po czasie i przestrzeni z postacią Ewy, jej męża Andrzeja oraz tajemniczego Jeana. Jak się okazuje, każdy z tych bohaterów skrywa swoje własne sekrety, jakie budują nieszablonowy klimat tej powieści.

Niezwykle ciekawym wątkiem fabularnym "Szarej wrony" jest pojawienie się w życiu bohaterki nietuzinkowej substancji, dzięki której kobieta nabiera energii życiowej i zupełnie nowych sił witalnych. Warstwa ta jest o tyle ciekawa, bo skłania do przemyśleń w temacie pojęcia agresji i tego, jaki wpływ na nasze zachowanie mają hormony. Myślę, że dla wielu czytelników może okazać się mocno szokujące to, co wyprawia Ewa i do czego jest zdolna pod wpływem stymulacji tą chemiczną substancją. Temat ten aż prosi się o pogłębioną analizę i jestem pewna, że wielu odbiorców po lekturze tej powieści, zacznie szukać informacji o determinantach agresywnych zachowań w życiu człowieka.

"Szara wrona" to mocno symboliczny tytuł tej książki, do którego autor nawiązuje już na jej pierwszych stronach. Skorelowanie go literacko z ludzkimi czynami, okazuje się niezwykle zaskakujące i zarazem atrakcyjne. Znajdziecie bowiem w tej książce zbrodnię i karę, ukazaną w dwojaki sposób, a także wycinek ludzkiej osobowości, naznaczonej skomplikowaną psychiką i często trudnymi do podjęcia decyzjami. Debiut Wojciecha Szmidta to nieco złowieszczy, pełen tajemnic thriller dla wymagającego czytelnika.



Wpis powstał w ramach współpracy z autorem

20 komentarzy:

  1. Dużo Wiolu ciekawego czytałem i słyszałem o tej książce. Wygląda - treść - bardzo ciekawie. Tytuł sobie zapisuję (tradycyjnie) - będzie na jesień i zimę. Serdecznie pozdrawiam. Dobrej nocy i udanego, zaczytanego weekendu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz kolejny czytam recenzję tej książki i co raz bardziej utwierdzamy się w tym, by ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oi tudo bem? Menina a vida está conturbada por aqui, quase não tenho visitado os blogues dos amigos, e fico triste.

    Então, eu não me importa com os corvos, meu filho por outro lado tem medo,não sei porque, mas tem, eu já gostei do livro olhando pela capa, né parece interessante, tem um filme chamado os 7 corvos, ninguém que assistiu comigo gosta, mas eu sim, acho a história interessante, ele tem meio que essa ligação de vida e morte, e eu gosto disso, tenho percebido que não estou ligando muito pra morte,apesar de ficar triste, não tenho chorado com ela, ainda preciso entender bem isso, e o livro deve mostrar algo além disso, eu já quero lê, grande abraço querida.

    OdpowiedzUsuń
  4. mocna ciekawa pozycja, może i się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię dobry thriller, więc będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie debiuty to ja bardzo lubię. Chętnie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem komu warto tę książkę polecić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudna recenzja! Aż mam ochotę przeczytać Szarą Wronę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie, ale ostatnio wolę spokojniejsze klimaty. Niemniej, fajnie, że ten debiut okazał się taki udany ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. W tym roku na pewno jeszcze przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem zaciekawiona, mimo, że to thriller.

    OdpowiedzUsuń
  12. Główna bohaterka jest chemiczką to coś zdecydowanie co muszę sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje się ekscytująca, a różnego rodzaju eliksiry zawsze już będą mi się kojarzyły z filmem "Ze śmiercią jej do twarzy".

    OdpowiedzUsuń
  14. To nie do końca moje klimaty. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobry thriller to i ja lubię :) z chęcią sięgnę po niego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger