Tancereczka – Joanna Parasiewicz
Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Najbardziej boję się głupich ludzi, ponieważ to oni mogą wyrządzić komuś krzywdę, nie pająki".
Od kilku lat zaobserwować można pewien niepokojący trend. Trend polegający na tym, że Holokaust staje się często podejmowanym tematem w popkulturze, a eksterminacja Żydów służy jako sceneria do ukazania romansu, często niestety napisanego trywialnie. W przypadku "Tancereczki" na szczęście tak nie jest. Nie bójcie się tandetnej opowiastki, fałszującej rzeczywistość, bo to kunsztownie ukazana historia o miłości. O miłości do tańca i do drugiego człowieka w czasach zagłady.
Joanna Parasiewicz to absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, będąca specjalistką prawa międzynarodowego. Zawodowo związana jest z branżą nowych technologii, pasjonuje się awiacją i historią oraz kulturą żydowską. Zagorzała roślinomaniaczka, frankofilka. Autorka książek "Uskrzydleni" (2020) oraz "Mistyfikator" (2021).
Malka Freiman jest baletnicą w berlińskiej szkole tańca, której ponadprzeciętny talent nie przysparza przyjaciół w Niemczech lat 30. XX wieku. Frank Rauber to zdolny student Akademii Wojskowej, który przywdziewa esesmański mundur. Ingrid Stern znakomicie pływa i równie dobrze dowodzi Związkiem Niemieckich Dziewcząt, a do tego kocha Franka. Losy tych trojga młodych ludzi splatają się ze sobą tuż przed wybuchem II wojny światowej.
Na okładce "Tancereczki" znajdziecie krótką zajawkę mówiącą o tym, że to powieść o miłości w czasach piekła. I owszem, miłość staje się nieodzownym elementem fabularnym opowiedzianej przez autorkę historii, ale nie jest to kiczowaty i tandetny romans, gdyż uczucie to będące początkowo tłem fabularnym, w miarę rozwoju toku akcji, staje się iskrą wywołującą kolejne nieprzewidywalne wydarzenia. I mowa tutaj nie tylko o miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną, ale także o miłości do tańca i do własnego państwa.
W najnowszej książce Joanny Parasiewicz czytelnik odnajdzie rzetelnie przedstawioną przedwojenną rzeczywistość nazistowskich Niemiec głównie dzięki kilkugłosowej perspektywie. Z jednej strony poznaje bowiem losy żydowskiej baletnicy, którą dotykają coraz to gorsze represje, a następnie jedynie przetrwanie w ukryciu pod fałszywą tożsamością, z drugiej rozkwit kariery Ingrid Stern, dla której nowa rzeczywistość to spełnienie marzeń i ambicji, a z trzeciej odpowiedzialną pracę Franka dla III Rzeszy. Taki kontrast, niezwykle odczuwalny, bardzo głęboko wprowadza czytelnika w klimat tamtych strasznych czasów, wywołując w głowie wiele pytań i uświadamiając tym samym, że nic nie jest tylko czarne i białe.
W "Tancereczce" duże wrażenie robi także solidnie odmalowana płaszczyzna społeczna czasów Holokaustu. Joanna Parasiewicz kreując bowiem postać Ingrid Stern, pokazuje na czym polegał swoisty fenomen popularności idei głoszonych przez Hitlera. W szczególności przykuwa podczas lektury uwagę scena pewnych wykładów o Żydach będących swoistym show z quizami, czy też to jak zwalczano sabotaż i dywersję. Na drugim biegunie natomiast odnależć można zaakcentowany rys kultury żydowskiej, pokazujący czym był kontrakt małżeński i jaką rolę w tej społeczności odgrywała kobieta. Na środku tego wszystkiego jest zaś balet i praca ciała, tak obrazowo uchwycone piórem autorki.
Musicie koniecznie poznać losy Malki Freiman, gdyż "Tancereczka" to w zalewie miałkiej i szkodliwej literatury ze słowem Auschwitz w tytule, swoista perełka prozatorska, z żywymi postaciami oraz z rzetelnie odmalowanym tłem historycznym i społecznym. Ta powieść to wzruszająca historia z zaskakującym zakończeniem, wywołująca wiele refleksji nad naturą człowieka, siłą ideologii i rolami, jakie odgrywamy w naszym życiu.
Książka ciekawi, mimo że jakiś czas temu przesyciłam się tematyką Holocaustu.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu Wiolu, jak widać - udany. Po książkę z pewnością sięgnę. Teraz czytam też coś podobnego - mianowicie - "Dwaj Bracia" Bena Altona. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco:D
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Po okładce nie spodziewałabym się takie treści. Chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńTancerka na tle faszystowskich symboli - mocna okładka. Zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńPolecę ją siostrze. Tematyka i zaskakujące zakończenie powinny ją zainteresować.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie jest trywialna
OdpowiedzUsuńVery compelling. Such a historic backdrop and of course ballet!
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña se ve genial
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tematyką II Wojny Światowej, ale ten dojrzały, miłosny wątek brzmi bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńMam zamiar kupić tę książkę w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu! Tę książkę prędzej czy później przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam ten tytuł na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać, więc będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńLubię takie historie.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo nie miałam w planach tej książki, ale swoją recenzją skutecznie mnie do niej zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńCała historia wydaje się być wciągająca
OdpowiedzUsuńSkoro jest to perełka to muszę się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam ksiązki osadzone w takich czasach ale ta zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńksiążkę bardzo chcę przeczytać:)
OdpowiedzUsuń