Mój szef. Mój AS – Melissa Darwood

 

Recenzja przedpremierowa. Premiera 13 kwietnia 2021 r.


"Życie to nie bajka, a prawdziwi mężczyźni nigdy nie są idealni".


"Mojego szefa" pokochały tysiące polskich czytelniczek, a więc sprostanie ich wymaganiom z pewnością okazało się dla autorki sporym wyzwaniem. Z kontynuacjami bywa bowiem różnie. Bardzo często niestety nie dorównują pierwszej części. Moje oczekiwania względem tej książki zostały zaspokojone, gdyż ponownie otrzymałam jednocześnie zmysłowe i pikantne sceny erotyczne, nietuzinkowy humor i chemię pomiędzy bohaterami. Poza tym, bezapelacyjnie uwielbiam Jana!


Melissa Darwood to pisząca pod pseudonimem polska pisarka, pochodząca z małego, ale jakże urokliwego miasteczka w środkowej Polsce. Romantyczna dusza, kochająca przyrodę, zwierzęta i książki. Swoją twórczość kieruje do czytelniczek młodych duchem, spragnionych romantyzmu i intensywnych emocji. "Mój szef. Mój AS" to kontynuacja powieści "Mój szef" wydanej w 2020 r.


Maria po przerwie świątecznej wraca do pracy, w której musi ukrywać swój związek z szefem. Już pierwszego dnia w firmie, sytuacja uczuciowa bohaterów wpływa na ich relacje służbowe, co skutkuje podjęciem przez Jana radykalnej decyzji. Para staje przed nowymi wyzwaniami w postaci podróży na ślub ojca Jana, czy też wspólnego zamieszkania. Przed nimi wiele momentów gorącej namiętności, ale i chwil zwątpienia.


Melissa Darwood to dla mnie mistrzyni w używaniu niezwykle trafionych porównań, jak chociażby to, że Maria to kanał MTV, a Jan to istne BBC. I w drugiej części "Mojego szefa" jest to nadzwyczaj widoczne. Autorka bowiem jeszcze głębiej wnika w naturę obydwojga bohaterów, podkreślając na każdym kroku różnice, jakie dzielą ich postawy życiowe. Powolne "zgranie się" we wspólnym życiu i pójście na kompromisy, wywołują mnóstwo zabawnych sytuacji powodujących, że jeszcze bardziej uwielbiamy powściągliwego AS-a i neurotypową ekstrawertyczkę Marię. Ten humor wyrażający się w wymownych dialogach i przemyśleniach własnych bohaterki to z pewnością jedna z zalet, dzięki której historia ta zyskała tak dużą ilość czytelników. Przy zgłębianiu perypetii Marii i Jana po prostu nie da się być poważnym.


Po pierwszym efekcie "wow" występującym po lekturze "Mojego szefa", kontynuacja ta może jawić się jako nieco mniej atrakcyjna. To jednak naturalna kolej rzeczy, gdyż bohaterowie mają już za sobą etap szaleńczego podrywu i teraz próbują układać sobie wspólnie życie. Myślę, że bardzo istotnym jest to, że autorka poprzez lekką konwencję, jaką jest komedia romantyczna, przemyca ważne myśli dotyczące tego, jak trudno jest żyć na co dzień z człowiekiem mającym chorobę Jana i jak trudno jest uzmysłowić ludziom wokół czym ona tak naprawdę jest. Niezwykle wymownym w tej płaszczyźnie jest wątek ojca bohatera, który pokazuje w pełni, jakimi ignorantami potrafią być ludzie i jak trudno zrozumieć sposób odbierania komunikatów przez człowieka dotkniętego tą chorobą.


Muszę wspomnieć o tym, że Melissa Darwood przygotowała dla swoich wiernych czytelników nie lada niespodziankę. Otóż w książce w pewnym momencie pojawiają się bohaterowie znani z górskiej serii. Julka i Jeremi ubarwiają już dość kolorową fabułę, a wątek nowej pasji Jana, czyli wędkowania, do tej pory wyzwala uśmiech na mojej twarzy. To połączenie losów czwórki tak nietuzinkowych postaci okazuje się trafionym zabiegiem, który wywołuje same ciepłe uczucia.


Nie ukrywam, że przewidziałam pojawienie się życiowego wyzwania, jakiemu muszą sprostać bohaterowie. Nie umniejszyło to jednak w żaden sposób mojej przyjemności z lektury "Mojego AS-a", gdyż soczyste sceny erotyczne i inteligentne dialogi, nie pozwalały mi oderwać się od tej książki nawet na chwilę. Maria i Jan to jeden z tych duetów miłosnych, których się po prostu nie zapomina. I nie zapominajmy, bo autorka nie powiedziała przecież jeszcze ostatniego słowa 😁


"Jeśli potrafisz zrobić coś bezinteresownie dla ukochanej osoby, na przekór własnemu wygodnictwu oraz wbrew własnym ograniczeniom, i w rezultacie poczuć szczęście, to chyba można to nazwać miłością".



Egzemplarz recenzencki otrzymany od autorki

17 komentarzy:

  1. Przyznaję, że tym razem nie jestem zainteresowana lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem nie dla mnie (raczej) Wiolu, ale myślę , że książka znajdzie swoich Czytelników. Pozdrawiam po ciekawym dniu - 66 minut na zewnątrz w maseczce ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarzucamy wędkę i na rybki. :) Może się kojarzyć. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Te porównania w wykonaniu autorki muszą być nadzwyczaj ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jakoś nie mogę przekonać się do tego typu książek, więc raczej nie sięgnę po tą serię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zainteresowana tą lekturą ale najpierw musiałabym poznać pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem zainteresowana tą powieścią. Nie czytałam też pierwszej częśći.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Parece interesante, lo tendre en cuenta . Gracias por la reseña .Te mando un beso

    OdpowiedzUsuń
  9. Planuję przeczytać tę serię i mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta premiera na pewno ucieszy wielu czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam pierwszej części, więc chyba powinnam zacząć od początku... Nie lubię poznawać serii od środka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba nie dla mnie, ale ładnie wydana:)
    https://wordpress.com/view/okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Tym razem to nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tej serii, a Ty mnie kusisz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się taki pomysł na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy wątek i bardzo intrygujący, brzmi ciekawie :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger