Wygraj książkę "Wirus. Jak przewidziano pandemię"
Wraz z Wydawnictwem Bez Fikcji chciałabym was zaprosić do wzięcia udziału w konkursie patronackim, w którym możecie wygrać jeden egzemplarz książki pt. "Wirus? Jak przewidziano pandemię".
- W konkursie mogą wziąć udział wszyscy posiadający adres na terenie Polski.
- Konkurs trwa od dzisiaj do 1.04.2021 r., do północy.
- Aby wziąć udział w konkursie, należy odpowiedzieć na poniższe pytanie:
Czego najbardziej brakuje ci w pandemicznych czasach?
- Swoją odpowiedź należy zostawić pod tym postem, jako komentarz.
- Wśród odpowiedzi, jakie pozostawicie pod ogłoszeniem, wybiorę jedną, która najbardziej mi się spodoba.
- Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu dwudziestu dni od zakończenia konkursu. Zwycięzca winien skontaktować się ze mną na podany adres e-mail: subiektywnie.o.ksiazkach@gmail.com w ciągu trzech dni. Nagroda zostanie wysłana w ciągu miesiąca.
UWAGA:
Możecie w ogłoszeniu podać swój adres e-mail, ale robicie to na własną odpowiedzialność, gdyż w ostatnim czasie wystąpiły przypadki wykorzystywania tychże adresów przez oszustów wyłudzających pieniądze. Pamiętajcie, nie wymagam uzupełniania żadnych formularzy ani podawania numeru telefonu.
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńCiekawe pytanie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Książki jak narkotyk
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńWszystkim biorącym udział w konkursie życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńTo może być bardzo ciekawa książka! Życzę wszystkim powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że ciężko poprzestać na jednej rzeczy ale po namyśle to powiem,że po pierwsze,najbardziej brakuje swobodnego oddechu bez maseczki.Już nawet nie wiem jak to jest chodzić po mieście kiedy nic nie noszę na twarzy. Po drugie, brakuje mi możliwości skorzystania z parku rozrywki gdzie mój czteroletni skarb mógłby się wyszaleć�� a mnie jako kibicowi doskwiera brak Igrzysk Olimpijskich.A po trzecie, pozytywnych wiadomości. Ucieszyłabym się na wieść, że wreszcie globalnie zanika ten wirus i praktycznie nie ma ofiar śmiertelnych. Pozdrawiam,Monika��
OdpowiedzUsuńpowodzenia:)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia wszystkim biorącym udział w konkursie i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLudzi, przyjaciół, znajomych, przypadkowych spotkań i najwyklejszych poganek o wszystkim i o niczym z bliskimi i z dalekimi znajomymi! Uwielbiam ludzi, uwielbiam towarzystwo, lubię rozmawiać i słuchać, dlatego właśnie tego brakuje mi najbardziej. Ludzie jednak czują strach, obawę, a mijanych ludzi staramy się omijać, a nie wdawać w rozmowy z nimi.
OdpowiedzUsuńNajbardziej brakuje mi normalności- podróży, wyjścia do restauracji, muzeum.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach najbardziej brakuje mi imprez, braku kontaktu z rodziną, która mieszka na drugim końcu miasta. Brakuje mi koncertów, eventów, wszystkich wrażeń jakie zawsze były.
OdpowiedzUsuńCzego najbardziej brakuje ci w pandemicznych czasach? Myślę, że WOLNOŚCI. Odkąd zaczęła się pandemia ciągle jesteśmy sterowani i zastraszani przez rząd. Co się stało z naszą niezależnością, o którą walczyli nasi dziadkowie? Dzisiaj to pojęcie jest mi obce i najbardziej mi tego brakuje....
OdpowiedzUsuńW czasach pandemii najbardziej brakuje mi... pieniędzy. Prowadzę jednoosobową działalność i akurat, kiedy firma zaczęła fajnie się rozkręcać i być rozpoznawalna w najbliższej okolicy, przyszła pandemia i wszystko zdechło. Gdyby nie mąż, który pracuje na etacie, już dawno musiałabym schować swoje marzenia do kieszeni i zamknąć biznes. To nie jest tak, że nie mam czego włożyć do garnka, ale ten brak stabilności finansowej bardzo mnie stresuje. Ustalam sobie harmonogram opłat, żeby na przykład nie opłacić za dużo rachunków na raz i na przykład nie mieć potem na paliwo... Nie lubię chodzić do sklepów, bo ceny mnie przerażają, zakupy robię zawsze z listą i przykro mi, kiedy muszę odmawiać czegoś mojemu dziecku. Codziennie biję się z myślami, czy to już ostatni dzwonek, żeby zamknąć działalność i szukać pracy, czy może akurat już już za parę dni sytuacja się odmieni?
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie nie ciekawi, lecz powodzenia innym!
OdpowiedzUsuńWłaściwie niczego mi nie brakuje. Chodzę sobie w maseczce i nikt nie widzi, że jak wariatka mówię do siebie albo do psa. Spacerujemy sobie, nigdzie się nie śpieszę, nie muszę się spotykać że znajomymi, nie lubię spędów rodzinnych, ale rozumiem, że niektórzy to lubią😀
OdpowiedzUsuńJuż pospacerowałam, zamknęli żłobki, muszę się zająć wnuczkiem😄
UsuńMnie najbardziej brakuje pracy, którą straciłam przez kolejne lockdowny, bo w pracy miałam ruch na świeżym powietrzu i kontakty z ludźmi. A teraz siedzę w zamknięciu, bo chodzenie w maskach powoduje u mnie duszności, krążę po domu jak lew w klatce, całymi dniami nie mam do kogo ust otworzyć, bo jednak rozmowy telefoniczne nie zastąpią bliskiego kontaktu na dłuższą metę. Nawet jak nie zachoruję na Covid to zdrowa z tego na pewno nie wyjdę...
OdpowiedzUsuńMi brakuje tej normalności i dostępu do służby zdrowia. Ludzie stali się dla siebie obcy, społeczeństwo głupieje. Jest mi przykro, że moja córka musi żyć w czasach pandemii, ale na szczęście jak będzie większa nie wszystko zapamięta.
OdpowiedzUsuńpowodzenia:)
OdpowiedzUsuńW czasach pandemii brakuje mi uśmiechu i pozytywnej energii ludzi. Gdy byłem młodszy, podwórka tętniły życiem. Za każdym razem nie trzeba było się umawiać by się spotkać. Dzisiaj w dobie internetu i korony osiedle świeci pustkami. Nie jest już tak kolorowo jak kiedyś. Życie zaczeło się być szare bez uśmiechu. Pomimo że ktoś mogłby się uśmiechać cały dzień to maseczki nie zezwalają na zauważenie tego cudu jakim jest uśmiech.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej brakuje BEZTROSKICH wakacji, kiedy można było zjechać Europę autem/ stopem bez konkretnego planu i destynacji, zatrzymując się w miejscach, które po prostu skradły nam serducha...
OdpowiedzUsuńObecnie, nawet jeśli uda nam sie cokolwiek zaplanować, mamy aktualne testy i rezerwacje - wciąż gdzieś tam z tylu głowy czai się STRACH, że z dnia na dzień znowu zamkną granice, hotele, odwołają loty i utkniemy na krańcu świata... Taki urlop pelen leków - to żaden urlop!
Dobrze, ze chociaż KSIAZKI - moje osobiste "maszyny do teleportacji" - działają bez zarzutu i w mig przenoszą mnie do wybranej krainy - bez testów, paszportów, szczepionek... BEZ LĘKÓW!!!
Najbardziej brakuje mi studiowania na uczelni. Gdy rok temu ogłoszono, że zamykają uczelnie, niektórzy cieszyli się z "wolnego", nie ukrywam, mi też przeszło to przez myśl. Zdalne zajęcia, późniejsze wstawanie, śniadanie w domu... Jednak teraz, kiedy już trzeci semestr siedzimy w domu, bardzo doskwiera mi samotność i brak bliższego kontaktu z kolegami/koleżankami. Nauka online nie przynosi takich efektów jak nauka w sali twarzą w twarz z prowadzącym. Brakuje mi żartów moich kolegów, codziennej rozmowy. Chciałabym, aby niedługo wszystko wróciło do normalności i żebym znów mogła spotkać się ze znajomymi.
OdpowiedzUsuńCała ta sytuacja uświadomiła nam (myślę, że nie tylko mi), że brakuje często tych najbardziej trywialnych i tak oczywistych rzeczy. Dotyku, bliskiego śmiechu, nietraktowania każdego człowieka jak potencjalnego zagrożenia, spontaniczności w codziennym życiu, beztroskiej rozmowy z nieznajomym czy życiem bez skrajnie rygorystycznych narzuconych odgórnie ram - po prostu swobody. Wszystkich dotyka nas to samo, pewnego rodzaju samotność. Jednych w większym gronie, innych jednoosobowo.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia wszystkim i jak najszybszego powrotu do niebanalnie zwykłej rzeczywistości.
W dobie pandemii brakuje mi bardzo wielu rzeczy, które robiłam przed jej pojawieniem się. Najbardziej brakuje mi spotkań z rodziną, przyjaciółmi. Z rodziną usiąść chociażby przy Świątecznym stole... z przyjaciółmi wyskoczyć na imprezkę. Po drugie brakuje mi świeżego powietrza. Móc zdjąć maseczkę i cieszyć się wolnością, naturą, nie dusić się. Tak naprawdę są to proste rzeczy i czynności które do tej pory robiłam. Chociażby wyskoczyć do galerii na zakupy, pójść z mężem do kina, restauracji tak jak chodziliśmy kiedy nie było covid. Pójdę na basen, na zwykły spacer beż maseczki! A najbardziej boli mnie to, że służba zdrowia całkowicie odwróciła się od chorych... ludzie cierpią z bólu w różnych chorobach... to jest straszne. Nastały okropne czasy gdzie ludzie są zamknięci w swoich domach, są zakazy,nakazy, obostrzenia...cos okropnego. Szerzy się nienawiść do drugiego człowieka, ponieważ ludzie są już zmęczeni tą pandemią. Kiedyś zwykły usmiech drugiego człowieka poprawiał humor kiedy nie było maseczek, bynajmniej ja tak miałam. Stojąc np. w kolejce w sklepie a teraz...są maseczki twarzy nie widać...chciałabym zobaczyć usmiech na twarzach ludzi... ale wierzę, że jeszcze bedzie pięknie....
OdpowiedzUsuńNajbardziej brakuje mi.... Hmmm szkoły... :P oczywiście dla moich dzieci :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaściwie przez ten rok stęskniłam się tylko za jednym: poczuciem wolności, które przed pandemią było dla mnie oczywistością. Nie wyobrażałam sobie innego życia i możliwości wciśnięcia przycisku "stop" całemu światu. Z dnia na dzień okazało się, że koronawirusowy scenariusz zapukał do drzwi, a moja wolność i prawo do decydowania o każdym aspekcie swojego życia stały się czymś odległym.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że do wszystkiego mogę się przyzwyczaić, wiele mogę poświęcić lub zaakceptować, ale na dłuższą metę "wolności oddać nie umiem".
Anna
OdpowiedzUsuńDopadło nas wszystkich to samo... Wszyscy kochamy życie, a teraz toczymy walkę o nie. Towarzyszą nam własne słabości, lęki, przerażenie i poczucie bezradności. Ja czuję potrzebę bycia z ludżmi. Brakuje mi wolności, bo teraz jesteśmy bezwolni w świecie nakazów i zakazów. Boję się, że wkrótce zapomnimy, że było inaczej, normalnie, bez skazania na wegetację. Jak teraz cieszyć się życiem, kiedy w lecie nie możesz zanurzyć się w wodzie, zobaczyć plażę wypełnioną rozleniwionym tłumem wczasowiczów, a w zimie jeździć na nartach bez strachu. Doskwiera mi też ta wymuszona samotność, brak spotkań z rodziną mieszkającą daleko, brak podróżowania, brak obcowania z tymi, których kocham.
Ale życie nie wzięło tego w rachubę. Jak na razie wyruszam co wieczór do królestwa snów, królestwa pełnego marzeń i tęsknot. Teraz czuję się trochę jak w zaginionym świecie, a mój świat dzieli się na przed pandemią i w czasie… Brakuje mi kolorów, bo teraz wszystko jest szare i beznadziejne, i boję się, że wkrótce zapomnimy, że było inaczej.
Obecna sytuacja sprawia, że czuję, że życie jakoś szybciej ucieka, a czas nie leczy rany, nie ma właściwości uzdrawiających, jedyne, co potrafi, to mijać…
Anna
Dopadło nas wszystkich to samo... Wszyscy kochamy życie, a teraz toczymy walkę o nie. Towarzyszą nam własne słabości, lęki, przerażenie i poczucie bezradności. Ja czuję potrzebę bycia z ludżmi. Brakuje mi wolności, bo teraz jesteśmy bezwolni w świecie nakazów i zakazów. Boję się, że wkrótce zapomnimy, że było inaczej, normalnie, bez skazania na wegetację. Jak teraz cieszyć się życiem, kiedy w lecie nie możesz zanurzyć się w wodzie, zobaczyć plażę wypełnioną rozleniwionym tłumem wczasowiczów, a w zimie jeździć na nartach bez strachu. Doskwiera mi też ta wymuszona samotność, brak spotkań z rodziną mieszkającą daleko, brak podróżowania, brak obcowania z tymi, których kocham.
Ale życie nie wzięło tego w rachubę. Jak na razie wyruszam co wieczór do królestwa snów, królestwa pełnego marzeń i tęsknot. Teraz czuję się trochę jak w zaginionym świecie, a mój świat dzieli się na przed pandemią i w czasie…Brakuje mi kolorów, bo teraz wszystko jest szare i beznadziejne, i boję się, że wkrótce zapomnimy, że było inaczej.
Obecna sytuacja sprawia, że czuję, że życie jakoś szybciej ucieka, a czas nie leczy rany, nie ma właściwości uzdrawiających, jedyne, co potrafi, to mijać…
Najbardziej brakuje mi utraconej w ciągu ostatniego roku wiary w ludzkość. Może brzmieć to zbyt dramatycznie, ale mam na myśli to jak sytuacja pandemii pokazała działanie ludzkiej psychiki w wielu dziedzinach życia. W trakcie pandemii obserwując sytuację w kraju i na świecie z przykrością doszłam do wielu wniosków dotyczących naszej społeczności. Pierwszą jest to, że większość ludzi jest czarno biała. Znaczy to tyle, że ludzie albo ślepo wierzą wszystkiemu co mówi się w mediach i nie pozwalają sobie na choćby teoretyczne zakwestionowanie przedstawianych treści, albo są zupełnie odwrotni, nie wierzą w nic o czym się mówi, i podobnie jak poprzednia grupa niechętnie korzystają z własnych zasobów intelektualnych. Brakuje tutaj zdrowo rozsądkowego podejścia. Drugi wniosek dotyczy osób rządzących i nie mam na myśli tylko naszego kraju. Nie mam żalu o popełniane błędy, bo rzeczą ludzką jest się mylić tym bardziej, że jest to nietypowa sytuacja. Mam natomiast żal o to, że politycy nie potrafią przyznawać się do swoich błędów i się na nich uczyć. Nie chcą słuchać specjalistów mikrobiologów czy wirusologów, którzy mają inne zdanie niż ci którzy są dopuszczeni do głosu a ich zdanie wbrew powszechnej opinii nie należy do mniejszości opinii w gronie tych specjalistów. Patrząc ogólnie można odnieść wrażenie, że troska o zdrowie ludzi w czasie pandemii jest tylko zasłoną, a za którą kryje się polityka a ludzie którzy chcieliby mieć chociaż możliwość wypowiedzenia się na dany temat są ignorowani lub wyśmiewani, z kolei ci, którzy mogliby mieć jakiś wpływ ze względu na swoją pozycję mają inne obawy, bo przy tak dużej presji i ukierunkowanym działaniu trzeba być bardzo odważnym i pewnym siebie żeby wyjść przed szereg a gdy już się stoi w tym szeregu, ma się wiele do stracenia. Pandemia jest dla ludzkości testem. Jest to test organizacji, wytrwałości, ale przede wszystkim współpracy ludzi z różnym wykształceniem, aby wspólnie służyć dobru ogółu. Jak dotąd w teście tym nie mamy dobrych wyników, wychodzą w nim wady ludzkiej psychiki, w której w wielu znaczących przypadkach dobro ogółu znika pod chęcią osiągnięcia osobistych korzyści. Tak, pandemia zmieniła nasz świat, i w obecnej sytuacji brakuje mi wielu rzeczy, choćby wolności, jednak zdecydowanie bardziej brakuje mi wiary w to, że nasze społeczeństwo jest społeczeństwem godnym XXI wieku, tego że ludzie są inteligentni i zdolni do współpracy, że mają system wartości w którym własna duma nie jest sztuczna i jej istnienie nie powinno być zależne od jakości kłamstw, aby ją chronić. Miałam tą naiwną wiarę przed pandemią, obecnie jest jej na wyczerpaniu, ale wiele jeszcze może się wydarzyć. Oczywiście w obie strony.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW czasach pandemii brakuje mi wyjścia do kawiarni na ciastko i na kawę usiąść przy stoliku i napić się kawki zjeść ciastko wspólnie z ukochanym kiedyś to robiliśmy brakuje mi takiej swobody i luzu Uwielbiam my Uwielbiam zapach bzu cieszyć się roślinnością bujną a tutaj w masce trzeba chodzić i nie można tej wiosny poczuć pełną piersią
OdpowiedzUsuńBrakuje mi przekonania, że nasze dzieci nie tracą właśnie tego, co w ich małym życiu jest najważniejsze. Mam tu na myśli m.in. okazję do budowania relacji między sobą - prawdziwych, a nie przez oko kamerki internetowej. To jak będzie wyglądało ich życie emocjonalne zależy też w dużej mierze od nas samych. Nie zmarnujmy przyszłości tego pokolenia...
OdpowiedzUsuńNajbardziej w tych pandemicznych czasach brakuje mi poczucia bezpieczeństwa związanego z pracą- nie mam takiej pewności czy firma nie będzie zmniejszać etatow a co za tym idzie nie stracę pracy. Brakuje mi szkoły do której chodziła moja córka, ona to bardzo emocjonalnie przeżywa, że nie może na codzień spotykać się ze swoją przyjaciółką za która bardzo tęskni.Brakuje tego uśmiechu na ulicy, bo teraz wszędzie tylko nerwy, mniej życzliwości na ulicy bo wszędzie ten strach i zdenerwowanie. Nie ma tego luzu. Brakuje mi swobodnego przekraczania granic, zawsze lubiłam wyjeżdżać a teraz wszędzie kwarantanny. Ten świat stał się inny, pełen lęku i pesymizmu. Dużo ludzi cierpi na depresję. Dlatego badzo brakuje mi tego świata sprzed trochę więcej niż roku.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się pełen tlenu oddech. Chcę bezmaskowo, nieprzerwanie oddawać się podstawowej funkcji życiowej- oddychaniu powietrzem atmosferycznym (a nie "maskowym dwutlenkiem płucnym"). Maski nie noszę, bo uważem że to zamach na moje życie (mam się sama poddać maskowemu podduszaniu?!), oraz na moje ciało, bo gdy komórkom ciała nie dostarczę odpowiedniej ilości O2- komórki obumierają. A ja mam podstawowe prawo do życia. W tym oddychania. I obecnie najbardziej tęsknię i marzę o chwili gdy ODDYCHANIE bezmaskowe będzie bezmandatowe, a nie że ja mam udowadniać że muszę oddychać żeby żyć.
OdpowiedzUsuńNajbardziej w czasie pandemii brakuje mi spotkań ze znajomymi w dużym gronie. W człowieku uruchomiła się taka żółta lampka ostrzegawcza, kiedy ktoś Cię zaprasza obecnie na kawę i rozmowę. Ja osobiście rozważam, każde wyjście z domu do rodziny czy znajomych. Po pierwsze kwestia zaufania, zdrowia i odpowiedzialności za osoby, którymi się zobaczę. Jest to ciężka sprawa i pewnie bardzo dużo czasu minie zanim będziemy mogli normalnie się spotykać na grillu czy kawie. Dodałbym jeszcze, że brakuje swobody myślenia, ponieważ wszystko trzeba kalkulować, myśleć i rozliczać co mogę zrobić, co mi zaszkodzi a co zaszkodzi komu innemu. Zwykłe wyjście do sklepu może rodzić pytania czy wątpliwości. Jeśli ktoś się na tym nie zastanawia to może go spotkać przykra niespodzianka zdrowotna.
OdpowiedzUsuńSpokojnej, beztroskiej rozmowy z bliskimi, a nawet z sąsiadem czy kompletnie przypadkową osobą. Bez nieustannego nawiązywania do pandemii, bez przekazywania informacji o kolejnej chorej osobie z otoczenia lub przedwczesnej śmierci, bez pokrzepiających, trywialnych formułek, że wszystko będzie dobrze, choć zawsze są podszyte lękiem, że jednak może być źle. Za podaniem ręki na powitanie. Za spotkaniem z babcią, bez wyrzutów sumienia. Za życiem bez lęku.
OdpowiedzUsuńNajbardziej w obecnych, pandemicznych czasach brakuje mi błogiego uczucia luzu, gdy nie gubiłem się w ustalonych zasadach oraz łatwo było mi planować co zrobię w danym czasie. Przed pandemią, nawet gdybym musiał stosować się do jakiś surowych zasad, wystarczyłoby, że raz przeczytałbym regulamin lub coś podobnego, a potem bym się do niego stosował. Nie stanowiłoby to większego problemu. Podobnie byłoby z planowaniem. Zaplanowanie sobie, że np. w piątek zrobię zakupy w galerii handlowej a w sobotę w markecie budowlanym, nie stanowiłoby również dla mnie problemu. Aktualnie utrudnieniem dla mnie jest fakt, że w każdej chwili taki wspomniany „regulamin” może się zmienić, a poszczególne miejsca, firmy itp. mogą być naprzemiennie otwierane i zamykane. Warto też wychodząc z domu zwrócić uwagę na to czy statystyki zakażeń są bardzo niskie czy też bardzo wysokie. Koniunktura jest szalona. Fajnie byłoby odpocząć od tego zamieszania i na przykład spotkać się z grupą przyjaciół. To jednak wciąż wymagałoby wiedzy na temat, czy w ogóle można się spotkać, gdzie i w jak dużym gronie. Wystarczy przez chwilę nie być „na czasie” i już można mieć problem. Będąc jednak „na czasie” idzie zwariować od ciągłego słuchania zarówno o wirusie jak i o zmianach w obostrzeniach. Oczywiście zasady bezpieczeństwa uważam za ważne w takich sytuacjach, jednakże przydałaby się tu pewnego rodzaju stabilność.
OdpowiedzUsuńNiczego mi nie brakuje. Wolność to stan umysłu, a nie zewnętrznych okoliczności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Od czasu wybuchu pandemii koronawirusa najbardziej brakuje mi kontaktu z innymi ludźmi, mam tutaj na myśli imprezy masowe takie jak koncerty, mecze czy też rodzinne spotkania. Nie mogę już znieść tego, że nie mogę posłuchać na żywo muzyki mojego ulubionego zespołu, czy też pójść z kolegami na mecz zespołu z naszego miasta. Ciekawe czy pójdę jeszcze na jakieś wesele... Pandemia sprawiła, że ludzie tracą ze sobą kontakt. Wiele znajomości przestanie trwać, ludzie potrzebują fizycznego kontaktu, muszą ze sobą być. Teraz ciężko o tego typu spotkania. Niestety, musimy wytrzymać jeszcze trochę. Mam nadzieję, że w przeciągu tego roku wszystko zacznie wracać do normy. Wesołych świąt
OdpowiedzUsuńOdkąd pamiętam byłam osobą, która nade wszystko czuła się dobrze będąc z innymi ludźmi. Miałam już wiele różnych prac ale do dziś najlepiej wspominam tą w sklepie wiejskim, gdzie z ludźmi dosłownie znałam się jak łyse konie. Potrafiłam wsiąść w samolot i lecieć sama do Londynu. Brałam udział we wszystkich możliwych wymianach uczniowskich w liceum i zawsze uwielbiałam towarzystwo innych ludzi. Dziś czuję się jak rajski ptak zamknięty w żelaznej klatce. Leżę pod kocem, co rusz wybucham płaczem... Koszmarne uczucie. Nie mam ochoty wychodzić na ulicę, bo widok ludzi w "kagańcach" mnie przeraża. Nie widzę uśmiechów, nie widzę twarzy innych ludzi... Gdy próbuję do kogoś zagadać w kolejce ten odskakuje jak poparzony... co się stało z całym światem? Czemu ludzie aż tak zwariowali? Brakuje mi tego, by po prostu człowiek był człowiekiem dla drugiej osoby. Brakuje mi uśmiechów, przypadkowych rozmów i nawiązywania przyjaźni. Bardzo bym chciała, żeby było jak kiedyś...
OdpowiedzUsuńSzczęściem i najważniejszą wartością w życiu jest WOLNOŚĆ!
OdpowiedzUsuńNajbardziej w życiu ją cenię i najbardziej za nią tęsknię skrycie,
bo bez niej jakże marne byłoby nasze życie!
Człowiek wolny to człowiek z uśmiechem na twarzy,
bo wolność chyba każdy z nas szczególnymi względami darzy!
Taki człowiek może się w pełni realizować, mieć marzenia
i uparcie dążyć do ich spełnienia!
Nic go nie ogranicza, nie blokuje,
każdego dnia nowe możliwości do działania znajduje.
Może bez przeszkód kochać, w gronie rodziny być,
beztrosko i zdrowo sobie żyć!
Wolna jak ptak po niebie szybuję,
z wiatrem we włosach, skrzydeł dostaję, radość życia odnajduję!
Niemożliwe możliwym się staje,
bo wolność pewności siebie mi dodaje!
Świat kolorów nabiera, nie jest już szary,
z wolnością patrzę na swoje życie jak przez różowe okulary!
Gdy jestem wolna zawsze i wszędzie,
to jestem w pełni szczęśliwa w każdym momencie!
Najbardziej tęsknię za rodziną
OdpowiedzUsuńR - Radość wielką mi daje
O - Ogromnie mnie wspiera, nigdy się nie poddaję
D - Dzięki niej życie lepiej smakuje
Z - Zawsze do działania mnie motywuje
I - I za każdym razem chwytam szczęścia chwile
N - Naturalnie tak piękne jak motyle
A - Absolutnie rodzinę sobie cenię, a gdy ją mam u swego boku wszystko inne przestaje mieć znaczenie
Najwięcej radości sprawia mi moja rodzina,
bo tylko ona sprawia, że radosna jest moja mina!
Każdego dnia budzę się z uśmiechem na twarzy,
bo pyszne wspólne śniadanie przy stole mi się marzy!
Gdy wszyscy razem jesteśmy blisko siebie
to daje mi szczęście i czuję się jak w niebie!
Wspólnymi chwilami się delektujemy,
wielką miłością codziennie wzajemnie się obdarowujemy!
Gdy szczęściem się dzielimy jest magicznie,
a w trudnych momentach możemy na sobie polegać bezgranicznie!
Mając rodzinę możemy dużo miłości zyskać
i poczuć prawdziwe ciepło domowego ogniska!
Rodzina sprawia, że świat jest piękny i kolorowy,
pełen pozytywnych wrażeń, tak kolorowy!
To jest nasz kawałeczek nieba,
mamy siebie i nic nam więcej do szczęścia nie potrzeba!
Rodzina to najpiękniejszy dar który bardzo sobie cenię
i na nic innego w życiu nie zamienię!
Rodzina mnie motywuje,
dzięki niej jestem silniejsza, wszystkie bariery pokonuję
i nie poddaję się wcale,
do osiągnięcia celu dążę wytrwale.
Ona mój świat koloruje,
każdego dnia się uśmiecham, po prostu jak w siódmym niebie się czuję!
Każdą wolną chwilę razem spędzamy,
jestem szczęśliwa, bo najważniejsze, że siebie mamy!
Wszystkie wspólne momenty sobie cenię
i na nic innego nigdy nie zamienię!
Dzięki temu sięgam po więcej, mam marzenia
idąc przed siebie swoją własną drogą, dążę do ich spełnienia.
To wszystko motywuje mnie codziennie do działania
i sprawia, że nawet najtrudniejsza bariera jest do pokonania!
Najbardziej tęsknię za rodziną
OdpowiedzUsuńR - Radość wielką mi daje
O - Ogromnie mnie wspiera, nigdy się nie poddaję
D - Dzięki niej życie lepiej smakuje
Z - Zawsze do działania mnie motywuje
I - I za każdym razem chwytam szczęścia chwile
N - Naturalnie tak piękne jak motyle
A - Absolutnie rodzinę sobie cenię, a gdy ją mam u swego boku wszystko inne przestaje mieć znaczenie
Najwięcej radości sprawia mi moja rodzina,
bo tylko ona sprawia, że radosna jest moja mina!
Każdego dnia budzę się z uśmiechem na twarzy,
bo pyszne wspólne śniadanie przy stole mi się marzy!
Gdy wszyscy razem jesteśmy blisko siebie
to daje mi szczęście i czuję się jak w niebie!
Wspólnymi chwilami się delektujemy,
wielką miłością codziennie wzajemnie się obdarowujemy!
Gdy szczęściem się dzielimy jest magicznie,
a w trudnych momentach możemy na sobie polegać bezgranicznie!
Mając rodzinę możemy dużo miłości zyskać
i poczuć prawdziwe ciepło domowego ogniska!
Rodzina sprawia, że świat jest piękny i kolorowy,
pełen pozytywnych wrażeń, tak kolorowy!
To jest nasz kawałeczek nieba,
mamy siebie i nic nam więcej do szczęścia nie potrzeba!
Rodzina to najpiękniejszy dar który bardzo sobie cenię
i na nic innego w życiu nie zamienię!
Rodzina mnie motywuje,
dzięki niej jestem silniejsza, wszystkie bariery pokonuję
i nie poddaję się wcale,
do osiągnięcia celu dążę wytrwale.
Ona mój świat koloruje,
każdego dnia się uśmiecham, po prostu jak w siódmym niebie się czuję!
Każdą wolną chwilę razem spędzamy,
jestem szczęśliwa, bo najważniejsze, że siebie mamy!
Wszystkie wspólne momenty sobie cenię
i na nic innego nigdy nie zamienię!
Dzięki temu sięgam po więcej, mam marzenia
idąc przed siebie swoją własną drogą, dążę do ich spełnienia.
To wszystko motywuje mnie codziennie do działania
i sprawia, że nawet najtrudniejsza bariera jest do pokonania!
Ale jak to konkurs trwa od dzisiaj do 1.04.2021... cofamy się w czasie? Akurat byłabym zainteresowana takim przeskokiem :)
OdpowiedzUsuń