Recenzja przedpremierowa.
Premiera 31 marca 2021 r.
"Przytul
zło, a ono się rozpłynie".
Od
dłuższego czasu fascynują mnie świadome sny. To bowiem niezwykle
kuszące móc kontrolować treść snu i jednocześnie posiadać dostęp do wspomnień z jawy. Cieszę się więc, że w
nowej książce Joanny Gajewczyk, pojawia się właśnie ten motyw
będący jednym z przewodnich wątków ukazanej historii.
Cieszę się również, że autorka w tak widoczny sposób rozwija
swój pisarski warsztat.
Joanna
Gajewczyk, pisząca także pod pseudonimem J. G. Latte ukończyła
dwuletnie studium detektywistyczno-ochroniarskie, a także
dziennikarstwo w Łodzi. Autorka kocha kawę, makaron i dobre ciacho.
Świat literacki porównuje do oddychania – wdech to czytanie,
wydech to pisanie. Mieszka na przedmieściach Zduńskiej Woli wraz z
mężem i synami. Zadebiutowała w 2019 r. powieścią pt. "Zemsta
pachnie wilkiem".
Pola
to właścicielka kawiarnio-księgarni, którą pewnej nocy nawiedza
makabryczny sen, zwiastujący całą serię takich koszmarów. W
jednym z nich, spotyka Wadima
-
mężczyznę, który również przeżywa niechciane sny. Bohaterowie
dochodzą do wniosku, że związane jest to z jego traumatyczną przeszłością.
Gdy
spotykają się na jawie, postanawiają rozwikłać łączącą ich tajemnicę, ale
nie spodziewają się jakie przeszkody na nich czekają oraz, że po
drodze tak bardzo zbliżą się do siebie.
Joanna
Gajewczyk w
swojej najnowszej książce sięga po niezwykle ciekawy wątek
istnienia ludzi zwanymi psychopompami, co dla czytelników lubiących
nadnaturalne motywy w romansach okaże się z pewnością nie lada
atrakcją. Sama koncepcja niemożności podjęcia przez konkretną
duszę dalszej drogi już sama w sobie wydaje się niezwykle
intrygująca, a w połączeniu z wyzwaniem, jakie czeka główną
bohaterkę, tworzy niezaprzeczalnie wciągającą opowieść o mocnym
zabarwieniu miłosnym. Podczas lektury tej książki pojawiają się więc myśli o tym, jak naprawdę wygląda życie pozagrobowe i czy
rzeczywiście nasze dusze mogą pozostawać na Ziemi jako pewne formy
energii – zarówno
tej złej, jak i dobrej.
Za
sprawą "W moim śnie" czytelnik zostaje także wprowadzony w
tematykę świadomego śnienia, co okazuje się niebanalnym elementem fabularnym. Jeśli ktoś nie czytał nigdy o
tej niezbadanej, ludzkiej umiejętności to pod wpływem tej właśnie
książki, może zainteresować się tym pojęciem,
którego problematyka jest niezwykle fascynująca. Joanna Gajewczyk poprzez połączenie tej tematyki z tajemnicą sprzed lat, uatrakcyjniła fabułę,
dodając jej nieco mroku i makabry. A do tego wszystkiego, dotknęła również takich pojęć, jak śmierć kliniczna, wychodzenie z ciała, czy też
siła przeczuć, często nazywanych szóstym zmysłem. Warstwa
paranormalna w tej powieści jest więc jak widać wyeksponowana dość szeroko.
Jest Pola i Wadim, a więc jest
także miłość i subtelne opisy scen miłosnych pomiędzy bohaterami. To ta warstwa fabularna książki, która dzięki pięknemu
językowi i zmysłowym opisom zbliżenia, dodaje całej opowieści
smaczku i pieprzu jednocześnie. W warstwie językowej tej płaszczyzny niezaprzeczalnie najbardziej uwiodły mnie "źrenice w kolorze espresso" Wadima.
Joanna
Gajewczyk to J. G. Latte, a jak latte to oczywiście musi być kawa. I jest tej kawy w fabule
sporo, bo Pola jako właścicielka kawiarni i wielbicielka tej
smolistej substancji, nie może oprzeć się jej smakowi. W powieści
znajdziecie sporo wybornych opisów celebrowania chwili z aromatyczną
kawą, co przyznam, dość mocno kusi do sięgnięcia po własną
filiżankę małej czarnej.
"W
moim śnie" to świetna propozycja dla czytelników
lubiących połączenie warstwy miłosnej z nadnaturalnym wątkiem,
oplecione mroczną tajemnicą. Tę
książkę czyta się z prędkością światła, bo historia ukazana
na jej łamach, jest niezwykle pociągająca, jak mocne, czarne espresso. Szkoda
więc czasu na sen, przeczytajcie koniecznie najnowszą powieść Joanny
Gajewczyk.
|
Z Joanną Gajewczyk |
Wpis powstał w ramach współpracy z autorką
Lubię powieści, w którym jest wątek ezoteryczny bądź paranormalny, więc myślę, że ta powiesć by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńPoduszka zacna.
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do tej powieści.
OdpowiedzUsuńNa razie chyba podziękuję :)
OdpowiedzUsuńThis book look very interesting and exciting. Thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńNew Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2021/03/bvlgari-goldea-roman-night-absolute.html
to brzmi interesująco:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńIntrygująco zapowiada się :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wydaje się ta książka, chciałabym przeczytać;)
OdpowiedzUsuńCzyralam już o psychopompach. Nie zaszkodzi sięgnąć po jeszcze jedną książkę z tym wątkiem.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
co do cytatu to pomyślałam że widząc zło czasem trzeba być jak najdalej, samemu czuć sie bezpiecznie na tyle by samemu nie ucierpieć.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująca Wiolu. Co do świadomych snów - praktycznie chyba każdy je ma. Ja niegdyś praktykowałem Hunę - ale praktyki porzuciłem. Niemniej świadome sny zdarzają się i mnie . Pozdrowienia !
OdpowiedzUsuńTa powieść mogła by mi przypaść do gustu 🙂
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie. Ja też wiele czytam o świadomym śnie. Mega interesujące
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie. Co do książki, to zastanowię się nad nią jeszcze.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ta mroczna tajemnica w tej powieści mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńswietnie wygladasz!
OdpowiedzUsuńCiekawy motyw z tymi snami i świetny gadżet promocyjny.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco. Zazwyczaj nie lubię takiego mieszania gatunkowego, ale w tym przypadku chyba wyszło to na dobre książce.
OdpowiedzUsuń