Bibliotekarka – Janusz Niżyński
"Nie
można jednocześnie kochać i być rozsądnym. Ta stara indiańska
mądrość do dziś jest aktualna".
Przyjemnie jest wierzyć w to, że kobieta i mężczyzna to jedna całość, która gdzieś tam podzielona, spotyka się na Ziemi, aby ponownie połączyć swoje jestestwa. Przyjemnie jest także bywać w romansowym świecie książek Janusza Niżyńskiego, który potrafi uchwycić to, co w miłości najistotniejsze. Poza tym jest jeszcze coś – biblioteka i stare książki, więc czegóż chcieć więcej.
Janusz Niżyński to z wykształcenia inżynier, a z zamiłowania meloman i publicysta. Autor od ponad dwóch dekad uprawia działalność literacką, której wizytówką jest jedna z najstarszych stron w polskim internecie janusz.nizynski.pl W jego dorobku można znaleźć powieści, netowiska oraz bajki dla dzieci i dorosłych, a także felietony zamieszczane w prasie ogólnopolskiej i korporacyjnej.
Marianna to skromna dziewczyna mieszkająca w Polsce, która postanawia przyjąć niecodzienną ofertę pracy w ramach której wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych. Tam, w domu pewnej zamożnej Amerykanki, ma skatalogować i zinwentaryzować wszystkie woluminy znajdujące się w jej prywatnej bibliotece. Na miejscu, bohaterka poznaje dwóch braci – nieokrzesanego Adama i czarującego Ludwika, którzy wplątują ją w rozwikłanie rodzinnej tajemnicy, a do tego, jeden z nich, zdobywa jej serce.
Najnowsza powieść Janusza Niżyńskiego to historia miłości, jaką z pewnością docenią entuzjastki romansów pełnych odczuwalnej namiętności, napięcia erotycznego, obfitujących we wzloty i upadki bohaterów. "Bibliotekarka" to bowiem powieść osadzona dość głęboko w tymże gatunku prozy, w której nie brakuje scen wywołujących szybsze bicie serca oraz swoistej miłosnej gry toczonej pomiędzy kochankami. Warstwa romansowa w tej książce stanowi jej przewodni wątek fabularny, pozwalający czytelnikowi zasmakować wielu przeciwstawnych sobie emocji – od euforii po rozczarowanie, a to cenię sobie najbardziej w tego typu utworach.
To oczywiście miłość jest na pierwszym planie ukazanej przez autora historii, ale uwagę zwraca także wielobarwnie odmalowane tło. Swoista amerykańska przygoda Marianny naznaczona zostaje bowiem pewną intrygą, w jaką bohaterka mimowolnie zostaje wplątana oraz w pełne niespodzianek wydarzenia, jakie fundują jej obydwa bracia. Nie ma w fabule tej książki czasu na stagnację, gdyż wartka akcja generuje co chwilę różnorakie wydarzenia, jedne zabawne, inne niebezpieczne. A wszystko to zmierza do finału, który początkowo wydaje się mało satysfakcjonujący. Uspokajam jednak wszystkie wielbicielki szczęśliwych zakończeń, tutaj także taki mamy, ale Janusz Niżyński nie podaje go na tacy, wręcz przeciwnie, wystawia na próbę cierpliwość czytelnika.
W "Bibliotekarce" obecna jest pandemia koronawirusa i warto zwrócić uwagę na ten element świata przedstawionego. Autor bowiem dość jednoznacznie odnosi się do tego tematu, serwując przy tym kilka mało znanych informacji, jak chociażby tą o pojawieniu się dziesięć lat temu na stronie Fundacji Rockelfellera pierwszej wzmianki o możliwości wywołania pandemii. Tym samym, Janusz Niżyński zadaje trafne pytania o uniwersalnym wydźwięku, jakie warto poddać pod dyskusję.
Polubiłam Mariannę, z pozoru skromną bibliotekarkę, ale jednocześnie ambitną i inteligentną dziewczynę, która przebojem wdarła się do życia dwóch braci. Oczarował mnie Ludwik swoim władczym charakterem, a Adam zapewnił mi sporo rozrywki. Powróciłam także na chwilę do Starych Babic, miejsca jednoznacznie kojarzącego się z twórczością Janusza Niżyńskiego. I podoba mi się kolebkowy świat, do którego na początku i na końcu książki nawiązuje autor. Taka wizja i taka proza jest mi bardzo bliska.
"Bibliotekarkę" możecie kupić:
- w wersji audio na Legimi
- w wersji papierowej na Ridero
- w każdej wersji w autorskim sklepiku Janusza Niżyńskiego - KLIK
Wpis powstał w ramach współpracy z autorem
Miłość, tajemnice i książki to kuszący zestaw.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja Wiolu. Sam - jak wspomniałem - byłem kilka dobrych lat bibliotekarzem szkolnym. Miło tę pracę wspominam. Spodobała mi się recenzja - i - nie wykluczam, że w odpowiednim czasie sięgnę. Pozdrawiam po imprezie urodzinowej Szwagra i Chrześniaka. Bez alkoholu :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę chciała za jakiś czas sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKusząca recenzja fajnej książki :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie mam ochoty czytać o koronawirusie ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką romansów, ale książka brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie niewychylające się bohaterki, więc pewnie tutaj bibliotekarka zyskałaby i moją sympatię. Ciekawa lektura się zapowiada.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo fajnie :) Mam nadzieję, że pojawi się w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńNietypowa okładka, ale przyciąga uwagę.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Na razie nie planuję, ale jak będzie 'wolniejszy' miesiąc to chętne sięgnę.
OdpowiedzUsuńTa książka na pewno trafi w gusta zwłaszcza pewnej części kobiet. Ja jednak aktualnie sięgam po książki w innym klimacie i póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja, jak zwykle dam się skusić.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana tą książką; bardzo ciekawe wydaje mi się to, że autor jest z wykształcenia inżynierem! Przypomina mi to troszkę Cixina Liu, który także skończył inżynierię :)
OdpowiedzUsuńI would like to read that book because I'm also librarian.
OdpowiedzUsuńNew Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2021/02/lancome-la-nuit-tresor-scent-of.html
Bardzo ciekawa jestem tej książki, czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla mnie!
OdpowiedzUsuńFabularnie zapowiada się świetnie, więc kiedyś może przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać jego książki :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na książkę. Po roku 2020 pewnie dużo autorów osadzi swoje powieści w czasach pandemii, ale do tej pory jeszcze żadnej takiej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzałabym do tej nowości autora "Rudowłosej ze Starych Babic".
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o tej książce i zachęciłaś do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń