"Tytuł to słowo klucz". Sara Antczak o swojej powieści pt. "Lina"
Czy cierpienie hartuje, a wysiłek uwalnia? 27 stycznia swoją premierę będzie miała powieść Sary Antczak pt. "Lina", której Subiektywnie o książkach patronuje medialnie. Tuż przed pojawieniem się książki w księgarniach, chciałabym was zaprosić do przeczytania mojej rozmowy z autorką.
Recenzja książki "Lina" - KLIK
Sara Antczak to absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim z ukończoną specjalizacją creative writing. Członkini sekcji wspinaczkowej oraz Wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego. Autorka książek "Wolny i De Klesz" (2011) oraz "Klatka" (2012).
Wioleta Sadowska: Jak wygląda świat wspinaczki?
Sara Antczak: To świat, w którym pokonuje się własne granice i odkrywa nowe horyzonty. Świat, w którym musimy dbać o bezpieczeństwo innych w takim samym stopniu jak o swoje. Świat, który oferuje nam niezwykłe możliwości, a jednocześnie wymaga od nas wielkiej odpowiedzialności.
Wioleta Sadowska: Co jest najbardziej pociągające w tym sporcie?
Sara Antczak: Ryzyko. Wspinaczka jest postrzegana jako sport ekstremalny nie bez powodu.
Jest niebezpieczna, ale jednocześnie niezwykle wyzwalająca. Uczucia, które towarzyszą podczas wspinaczki są bardzo silne, uzależniają.
Wioleta Sadowska: I pewnie te uczucia pozwoliły narodzić się pomysłowi na powieść w 2017 roku, w kultowym miejscu wspinaczy Dolnego Śląska. Jestem ciekawa, czy powstał wówczas cały szkic fabularny?
Sara Antczak: Wtedy powstał tylko pomysł. Byłam na kursie skałkowym w Sokolikach i obserwowałam wspinającą się grupę przyjaciół. Zaczęłam wyobrażać sobie jak wyglądała historia tej grupy ludzi i się zaczęło. Cały zarys fabularny powstawał cztery lata, zmieniałam go wielokrotnie.Wioleta Sadowska: Spory kawał czasu… Podobno pisałaś nawet w szatni?
Sara Antczak: Tak, pomiędzy seriami brzuszków i pompek wymykałam się z treningów sekcji wspinaczkowej, żeby zapisywać fragmenty dialogów i pomysły. Na szczęście mój trener był wyrozumiały.
Wioleta Sadowska: Taki trener to skarb. W „Linie” wyczuwalnym staje się przełożenie do fabuły twoich doświadczeń wspinaczkowych. Czy tworzenie tej płaszczyzny było problematyczne?
Sara Antczak: Nie. Ponieważ zaczęłam się wspinać w tym samym czasie, kiedy pisałam książkę, byłam nowicjuszem w tym świecie. Dzięki temu wiedziałam jak przedstawić czytelnikowi świat wspinaczki w sposób prosty i zrozumiały. Pytałam moich przyjaciół czy poszczególne sceny są dla nich zrozumiałe, a jeśli nie były, zmieniałam je. W książce pojawia się nieco slangu, ale tylko w dialogach bohaterów.
Wioleta Sadowska: Bohaterów dość nietuzinkowych. Kreacje psychologiczne Niny i Mikołaja zostały sportretowane bardzo realistycznie. Czy z którymś z nich zżyłaś się bardziej?
Sara Antczak: Uwielbiam i Ninę i Mikołaja, oboje mają w sobie cechy z którymi się utożsamiam i jestem z nimi bardzo zżyta. Nie umiem wybrać.
Wioleta Sadowska: Która z tych kreacji okazała się zatem większym wyzwaniem – Niny czy Mikołaja?
Sara Antczak: Od razu wiedziałam jaki powinien być Mikołaj. Niezwykle utalentowany, wyzwolony, nie uznający zasad i reguł, uwielbiany w swoim klubie. Z Niną było trudniej. Jej postać ewoluowała. Pierwotnie była bardziej wycofana i zamknięta w sobie. Ale później stwierdziłam, że bohaterka, która przeżyła tak traumatyczne wydarzenia i przetrwała, musi być bardzo silną, niezłomną osobowością.
Wioleta Sadowska: I taka właśnie jest. W ukazaniu ich losów zastosowałaś pierwszoosobową narrację. Czy taki zabieg pomógł ci w pisaniu?
Sara Antczak: Wcześniej próbowałam innych form narracji i książka zupełnie nie chciała pójść do przodu. Dopiero kiedy zaczęłam pisać w narracji pierwszoosobowej, złapałam wiatr w żagle.
Wioleta Sadowska: "Lina" to ciekawa propozycja dla czytelników lubiących miłosne historie z gatunku szeroko pojętej literatury young adult. Czytasz taką literaturę?
Sara Antczak: Tak. Jedną z moim ulubionych pisarek young adult jest Suzanne Collins. Bardzo ją cenię za wykreowanie postaci Katniss Everdeen. W literaturze – zwłaszcza młodzieżowej – jest zdecydowanie zbyt mało postaci silnych, niezależnych kobiet. „Lina” nie jest klasyczną historią miłosną, porusza wiele ważnych problemów. Między innymi kwestie przynależności do grupy, walki z nałogiem, poszukiwania własnej tożsamości, radzenia sobie z traumą.
Wioleta Sadowska: Miłość do wspinaczki z pewnością może pokonywać własne słabości. A czy pomaga radzić sobie także ze wspomnianą przez ciebie traumą?
Sara Antczak: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ osobiście nie przeżyłam w życiu traumy. Myślę, że najlepszym sposobem na radzenie sobie z takimi przeżyciami jakie spotkały moją bohaterkę, jest terapia. Ale Nina nie uznaje takich rozwiązań. Nie daje sobie prawa do słabości i wypiera emocje. W ten sposób buduje pancerz ochronny i broni się przed światem.
Wioleta Sadowska: Jakie według ciebie przesłanie niesie ze sobą „Lina”?
Sara Antczak: Najważniejsze przesłanie tej książki to nie poddawać się i walczyć do samego końca, wbrew wszelkim przeciwnościom.
Wioleta Sadowska: Nietuzinkowy tytuł powieści wzbudza zaciekawienie. To twoja koncepcja?
Sara Antczak: Bardzo długo zastanawiałam się nad tytułem. Chciałam żeby był krótki, mocny i nawiązywał do wspinaczki. W końcu pomógł mi mój tato, który jest reporterem i autorem książek. Tytuł to słowo klucz. „Lina” nie oznacza w tym przypadku kawałka sznurka, tylko więzi i relacje, które tworzą się między bohaterami podczas wspinaczki.
Wioleta Sadowska: To zdecydowanie wymowny tytuł. Premiera „Liny” już 27 stycznia. Jakie są twoje dalsze plany literackie?
Sara Antczak: Planuję kontynuację „Liny”. Celowo zakończyłam książkę w momencie, który zostawia czytelników z poczuciem niepewności. Już dostaję sygnały, że wiele osób chciałoby dowiedzieć się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.
Wioleta Sadowska: To rewelacyjna wiadomość. Premiera kontynuacji jeszcze w tym roku?
Sara Antczak: Tego nie mogę obiecać. Ale zobaczymy jak się sprawy potoczą 😀
Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
Sara Antczak: Mam nadzieję, że „Lina” będzie książką, która coś zmieni w waszym życiu.
Może da wam wewnętrzną siłę i pomoże odnaleźć nadzieję. Gdyby ktokolwiek z was chciał ze mną o niej porozmawiać, zapraszam do kontaktu.
Sarę Antczak znajdziecie na facebooku - Sara Antczak - strona autorska. Zachęcam was do przeczytania "Liny", gdyż to bardzo frapująca powieść, od której nie można się oderwać.
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Kobiece
Powstał Wiolu interesujący wywiad. Gratuluję, twórczość Autorki przede mną. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Książkę na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńKolejny ciekawy wywiad :) Miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńWywiad godny uwagi! Nie znałam wcześniej tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńmega ciekawe! i takie wywiady zawsze sprawiają, że dana książka wydaje się być jeszcze ciekawsza ;D
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, a wywiad udany. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajny wywiad, książka wydaje się bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad, zachęcił mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad. Książkę jak już wspominałam planuję przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo udany wywiad. Nawet nabrałam większej ochoty na przeczytanie tej książki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie tytuł można zrozumieć dwojako: albo jako więź między ludźmi, ich relacjami, albo też jako przysłowiową linę. Bardzo ciekawy wywiad, książka wydaje się interesująca.
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad, książkę chętnie przeczytałabym :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wywiadu :) A po książkę na pewno chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńInteresting interview and post. Thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńNew Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2021/01/kerastase-nutritive-nectar-thermique.html
Ciekawa rozmowa :)
OdpowiedzUsuńSuch a wonderful interview! Very impressive Q&A. So glad to find it.
OdpowiedzUsuńLubię czytać różnego rodzaju wywiady :) Książki zresztą też czytam i to w dużych ilościach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa rozmowa. Książkę przeczytałam i polecam :)
OdpowiedzUsuń