Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Życie
bywa brutalne. Uszkadza ludzi".
Sięgając
po kolejną, długo wyczekiwaną powieść Kai Kowalewskiej wiedziałam, że otrzymam książkę z zagmatwaną fabułą, pełną symboliki
i trafnych myśli. To, co finalnie otrzymałam, przekroczyło jednak moje najśmielsze oczekiwania. Tylko ta łódzka pisarka potrafi w tak niebanalny sposób ukazać dwoistość ludzkiej natury, bo przecież w każdym
z nas jest trochę dobra i trochę zła.
Kaja
Kowalewska to absolwentka filologii na Uniwersytecie Łódzkim, którą
ukończyła z medalem za chlubne studia oraz podyplomowych studiów
psychologicznych ukończonych również na tej uczelni. Autorka
podręcznika do nauki języka polskiego, wielu artykułów
tematycznych oraz felietonów. Słowa i gitara to jej dwie największe
pasje.
Amanda ucieka przed czymś, ale nie wie przed czym, gdyż nic nie pamięta. Sonia
to luksusowa prostytutka. Maya to różowa dziewczyna wychowująca
się na wsi, która marzy o wielkiej miłości. Kobiety spotykają się w jednym miejscu i okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego.
Najnowszą powieść Kai Kowalewskiej charakteryzują osobliwy tytuł, intrygująca fabuła i
specyficzny klimat świata przedstawionego, czyli cechy charakteryzujące twórczość autorki.
Już od pierwszej strony lektury tej książki, czytelnikowi
towarzyszy bowiem poczucie zgłębiania czegoś metafizycznego, trudnego do zdefiniowania słowami i zarazem niezwykle ważnego. Ważnego, bo to opowieść o każdym z nas. Historia, w której wielu odbiorców znajdzie cząstkę własnego życia. I
to jej główna wartość dodana.
Losy
trzech głównych bohaterek, powiązanych ze sobą pewnym pierwiastkiem,
przeplatają się wzajemnie w czterech rozdziałach. Maya, Sonia i
Amanda ze swoją Nadzieją utożsamiają postawy
i maski, jakie na co dzień przybieramy. W ich życiach obecne są
bowiem trudne wybory, przemoc, seks, czy też molestowanie seksualne. Wątki te okraszone zostają myślą
przewodnią, jaką czytelnik odkrywa w toku rozwoju akcji. Myślą
mówiącą o tym, by walczyć i nigdy się nie poddawać. To
przesłanie wywołuje sporo refleksji, bo przecież każdy z nas dokonuje ważnych wyborów.
Bardzo istotnym i zarazem symbolicznym akcentem "Pomajaczone" jest różowy kolor,
którego barwę autorka zręcznie wplotła w fabułę na zasadzie
kontrastu. Nie będę tutaj oczywiście zdradzać zamysłu Kai Kowalewskiej, ale
jestem pełna podziwu dla autorki za to, że w taki właśnie sposób potrafiła ukazać
dobro i zło, czyli wielowymiarowy aspekt człowieczeństwa. Podobnie rzecz ma się z oryginalnym tytułem książki, gdyż słowo "pomajaczone" zyskuje wiele znaczeń, zarówno w kontekście
pozytywnym, jak i negatywnym.
Tylko
Kaja Kowalewska potrafi w tak metafizyczny i intrygujący sposób
połączyć w jedną, kompatybilną całość, surrealizm i oniryzm,
dopełniając to wszystko realizmem magicznym. Dziękuję za każde
słowo i każdy list. Dziękuję za róż. Ta niepowtarzalna opowieść
doszczętnie mnie zmajaczyła!
Cudownie ! Bardzo intrygująca fabuła, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce, ale książka brzmi ciekawie. Choć na razie raczej po nią nie sięgnę przez brak czasu i inne lektury do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńJa też pierwsze czytam / słyszę o Autorce. Gratuluję patronatu , widzę - udanego - Wiolu :)
OdpowiedzUsuńKaja jak zawsze daje czadu swoim pisaniem:)
OdpowiedzUsuńznam autorkę i lubię jej styl!
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu
Ja spasuję, gdyż zarys fabuły jakoś mnie nie zainteresował.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę książkę tej autorki, będę musiała do niej sięgnąć w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńwww.dbuniek.pl
Tak ciekawie przedstawiłaś tą książkę, że mam ochotę od razu spędzić z nią kilka wieczorów :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości autorki, ale czuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Mam nadzieję, że mi się uda. 😊
OdpowiedzUsuńWitaj ♡
OdpowiedzUsuńO Autorce słyszałam dość dużo, jednak sama nie miałam okazji poznać jej twórczości. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę i mam nadzieję, że będę miała okazję :) Jestem jak najbardziej na tak!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Nie słyszałam o niej wcześniej a ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej autorki.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńKusisz tą recenzją, oj kusisz :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, więc jest szansa, że po nią sięgnę. Gratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ciekawi mnie ze względu na fakt, że była chwalona na studiach. Sama poświęcam światki i piątki na doktorat, a nikt mnie nie chwali. :D chętnie przeczytam żeby zobaczyć za co chwalą na studiach.
OdpowiedzUsuńNie mam jej w najbliższych planach, ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńWygląda na całkiem interesującą pozycję do przeczytania. Sprawdzę :)
OdpowiedzUsuń