Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Gdy
kończy się cywilizacja, pieniądze na niewiele się przydają".
Dwa
tomy planowanej trylogii osadzonej w konwencji space opera przeniosły
mnie do zupełnie innego świata, który tylko technicznie różni się od naszego. Jak bowiem pokazuje ta
gwiezdna saga, ludźmi od zarania dziejów rządzą pragnienia władzy
i poklasku wiecznie walczące z dobrą stroną naszej natury.
John
Scalzi to amerykański pisarz, absolwent University of Chicago. Jest
laureatem Nagrody Campbella dla najlepszego nowego pisarza w 2006 r.
oraz Nagród Hugo dla najlepszego pisarza i za najlepszą książkę
niefantastyczną. John Scalzi jest także blogerem, prowadzi swoje
kolumny na łamach kilku czasopism oraz pełni funkcję konsultanta
serialu "Gwiezdne wrota: Wszechświat".
Imperium
zmierza ku katastrofie. Nurt rozpada się, a co za tym idzie, ludzkość
czeka zagłada. Imperoks Grayland II po niezwykle trafnym ruchu
uwalniającym ją z wpływów nieprzychylnych osób, próbuje
zapobiec nadciągającej apokalipsie. Wspierają ją w tym ukochany
Marce, a także wiecznie niepokorna Kiva Lagos. Tymczasem wrogowie
władczyni nie spoczywają na laurach i obmyślają nowy plan
przejęcia władzy.
Tom
wieńczący całą trylogię o upadającym imperium Wspólnoty
obfituje w kilka fabularnych niespodzianek, które pozytywnie mnie
zaskoczyły. Mowa tutaj głównie o postaci Racheli, czyli wielkiej
niespodzianki, mającej spory wpływ na decyzje podejmowane przez Imperoks. Zaskakuje również finał, gdyż scenariusz, jaki John
Scalzi wykreował dla swoich bohaterów, jest dość zagmatwany, ale
w ostateczności przemyślany. Jedyne co zasmuciło moją romantyczną
duszę to pokierowanie losów Cardenii i Marce, ale rozumiem zamysł
autora w tej płaszczyźnie.
Już
w drugim tomie tej gwiezdnej sagi, akcja ukazanej historii przyspieszyła,
jednak właśnie w ostatniej części, pędzi z prędkością
światłą, fundując czytelnikowi wiele wrażeń i nieoczekiwanych
wydarzeń. Pojawiają się bowiem w otoczeniu Imperoks Grayland II
nowe intrygi i spiski, a także niespodziewane problemy z których
trudno wybrnąć. Na kartach tej książki cały czas coś się
dzieje, a czytelnik rozbudza swój apetyt na poznanie zakończenia,
gdy wszystko zmierza w nieplanowanym kierunku.
Bardzo
symbolicznym i wymownym po poznaniu całej fabuły trzeciego tomu
jest jego tytuł, nawiązujący do tego, co w finale funduje
czytelnikom John Scalzi. Ważne jest także to, że autor sprytnie
zostawia sobie furtkę do tego, aby w przyszłości powrócić do
historii Imperium Wspólnoty, co wcale nie byłoby złym pomysłem,
gdyż historia ta posiada w sobie tyle wątków, że jest na czym
bazować.
"Ostatnia
Imperoks" to zakończenie trylogii z dobrym pomysłem na finał. Cała ta
gwiezdna saga osadzona w zupełnie innym świecie, oprócz
zapewnienia czytelniczej rozrywki, pokazuje fundamenty na jakich
opiera się ludzka natura.
Twoja rekomendacja Wiolu mówi sama za siebie. Na Imperium Lektur 1 - recenzowałem mnóstwo fantastyki. Ślę pozdrowienia i życzę dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam o tej trylogii, ale nie wiem czy jest to coś dla mnie, kiedyś spróbuję z pierwszym tomem i może się przekonam.
OdpowiedzUsuńCiekawe podejście do fantastyki :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej serii
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale może będę miała w planach.
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego patronatu!
OdpowiedzUsuńTakie gwiezdne książki nie dla mnie. Ja nawet takich filmów nie oglądam, ale dla fanów tej tematyki to pewnie będzie ciekawa seria :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam te trylogie
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty;P
OdpowiedzUsuńŚwietny patronat, to coś w klimacie mojej drugiej połowy :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będzie to zaskoczenie, kiedy powiem, że tym razem to nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńOj, zupełnie nie w moim guście 😊
OdpowiedzUsuńswietne te ksiazki
OdpowiedzUsuńBardzo lubię całą serię :)
OdpowiedzUsuń