"Warto stawiać na bajki edukacyjne i poszerzać horyzonty swoich dzieci". Marek Marcinowski o swojej książce pt. "Kosmoliski"
Premiera "Kosmolisek", czyli rewelacyjnej książki dla dzieci napisanej przez Marka Marcinowskiego, zbliża się wielkimi krokami. Książki, która zauroczyła mnie oryginalnym podejściem do tematu zgłębiania tajemnic kosmosu. Z tej okazji zapraszam was dzisiaj do przeczytania mojej rozmowy z autorem.
Recenzja "Kosmolisek" - KLIK
Marek Marcinowski to niepoprawny marzyciel i pasjonat rynków finansowych, podróży i fotografii. Autor trenuje hobbistycznie fechtunek, uwielbia łamigłówki, szachy i jazdę na rowerze. Jest wielkim fanem gier planszowych i obserwacji astronomicznych. Prowadzi szkolenia giełdowe. Autor książek "Sukces na giełdzie. Tajniki i wskazówki największych polskich ekspertów giełdowych" oraz "Wiele do stracenia".
Wioleta Sadowska: Najpierw było „ryzyko” w Twoim debiucie pt. „Wiele do stracenia”, a teraz mamy „kosmos”. Jaka jest geneza powstania „Kosmolisków”?
Marek Marcinowski: Od dawna planowałem zrobić swoim dzieciom prezent w postaci książki napisanej przez ojca, a że astronomia jest u nas w domu bardzo popularna (syn nawet zarobił, podlewając ogród, na własny teleskop), więc temat związany z kosmosem musiał prędzej czy później się pojawić.
Wioleta Sadowska: Byłeś po prostu skazany na kosmos. Jestem ciekawa, w jaki sposób przebiegała segregacja kosmicznych zagadnień, które przedstawiasz w swojej książce?
Marek Marcinowski: Często opowiadałem dzieciom o planetach, nawet zbudowaliśmy sobie amatorski model Układu Słonecznego, więc one trafiły do książki naturalnie, ale potem pojawiła się na niebie kometa C/2020 F3 (NEOWISE), na którą intensywnie „polowaliśmy” i tak doszło kolejne zagadnienie 😀
Wioleta Sadowska: Czy pierwszym recenzentem „Kosmolisek były zatem Twoje dzieci”?
Marek Marcinowski: Tak, to były dzieci. Moi chłopcy „terroryzowali” mnie na okrągło, bym im czytał coraz to nowsze wersje 😀
Wioleta
Sadowska: Taki
terror to ja rozumiem. Dlaczego
akurat kosmiczne lisy, które zamiast rudych kit mają srebrne
świecące ogony i gogle na oczach, oprowadzają Sarę i Krzysia po
naszym Układzie Słonecznym?
Marek Marcinowski: Dawna grupa w przedszkolu mojego synka nazywała się Liski 😀
Wioleta Sadowska: Jak widać dzieci to jedna wielka inspiracja. Ciekawi mnie, czy napisanie książki dla młodszego czytelnika okazało się dla Ciebie większym wyzwaniem niż napisanie prozatorskiego debiutu? Nie od dzisiaj bowiem wiadomo, że dzieci są bardzo wymagającymi odbiorcami.
Marek Marcinowski: Obie książki były dużym wysiłkiem, ale chyba faktycznie pozycja dla dzieci była trudniejsza.
Wioleta Sadowska: Nakład „Kosmolisek” wynosi 20 000 sztuk. To całkiem pokaźna liczba, jak na nasze wydawnicze standardy...
Marek Marcinowski: Tak słyszałem 😀
Wioleta Sadowska: Jak zatem zachęciłbyś rodziców do czytania „Kosmolisek” swoim dzieciom?
Marek Marcinowski: Dzieci bardzo lubią poznawać nowe rzeczy, trzeba tylko przedstawiać je w odpowiedniej formie. Warto stawiać na bajki edukacyjne i poszerzać horyzonty swoich dzieci, a największy przyrost wiedzy jest zawsze poprzez zabawę.
Wioleta Sadowska: Oprócz podstawowej wersji „Komoslisków”, na rynku pojawi się również bogatsza edycja kolekcjonerska. Czym będzie się różniła i gdzie można ją zamówić?
Marek Marcinowski: Jest limitowana seria, gdzie dodatkowo są dodawane 3 naklejki i można ją zamówić wyłącznie w księgarni maklerskiej:
https://maklerska.pl/ksiegarnia/kosmoliski/
Piżamka jest? Gotowi do snu? Super! Kosmoliski zakręcą srebrnymi ogonami, aż posypie się gwiezdny pył, a wtedy zabiorą Was w kosmos na nieziemską przygodę. Premiera "Kosmolisek" już 30 listopada!
Z przyjemnością sięgnę. Powstał świetny wywiad. Pozdrawiam Wiolu :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę, zapisuję sobie :)
OdpowiedzUsuńJA raczej będę bezdzietny w życiu ;p
OdpowiedzUsuńpóki co jeszcze nie mam komu czytać takich bajek:)
OdpowiedzUsuńNo super, to poproszę, moje dziecko będzie zachwycone. Lubimy planety, gwiazdy i cały kosmos, wyobraźnia dziecka wtedy szaleje. Wpisuje na listę do przeczytania, tym razem dla dziecka :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad. Bajki są uniwersalne i zawsze będą miały swoje grono czytelników.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Też uważam, że bajki są ważne w wychowaniu dzieci i mają na nie ogromny wpływ :) Nie słyszałam o tym tytule, ale rozejrzę się za nim dla młodszej siostry :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mój siostrzeniec beszie oczarowany. Bardzo ciekawa rozmowa. 😊
OdpowiedzUsuńOh so interesting book
OdpowiedzUsuńVery nice book =)
OdpowiedzUsuńMądry wywiad. ❤❤❤
OdpowiedzUsuńFajna książeczka dla młodszych ❤
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe, aczkolwiek dalej wolę Papuzińską, Porazińską,Kulmową,czy Lindgren.
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad :D
OdpowiedzUsuńMega! na pewno zainteresuje mnie ta lektura!
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na premierę.
OdpowiedzUsuńMoże będę miała tę książkę.
OdpowiedzUsuńI love your reviews
OdpowiedzUsuńMam ją u siebie :) Jutro czytamy :)
OdpowiedzUsuńMe encantan los cuentos. Soy a veces como una niña. ;)
OdpowiedzUsuń