Międzyczasowiec na mojej półce

 

W roku 1944 potęga Trzeciej Rzeszy zaczyna się chwiać. Niemieccy okupanci ponoszą porażki w odległych walkach, ale stają się również ofiarami ataków na dotychczas bezpiecznych tyłach. W okolicach Warszawy znaleziono zmasakrowane ciała niemieckich żołnierzy. Jedynym śladem pozwalającym domyślać się sprawców były wyryte na piersiach ofiar polskie nazwiska. Sugerowały one, że każdy z zabitych żołnierzy to zemsta za kogoś zamordowanego przez najeźdźcę. Kolejne morderstwa stają się nierozwiązywalną zagadką dla niemieckich służb, jak również przyczyniają się do powstania legendy Mściciela. Ponad pół wieku później komisarz Przytuła poznaje historię Witka Kopeckiego, kolaboranta i volksdeutscha, który zaczynał od kradzieży kosztowności ofiarom więzień i obozów niemieckich, a skończył jako osoba walcząca z okupantem. Niektórzy twierdzili, że właśnie on był owym słynnym Mścicielem. Wiele poszlak wskazywało, że ojciec komisarza zamordował Kopeckiego w 1948 roku w akcie zazdrości o matkę Przytuły. Tak zaczyna się prywatne dochodzenie policjanta oraz jego wyprawa w czasie z XXI wieku w przeszłość. Czarny mercedes pełen złota, grobowce w gotyckiej katedrze, stalinowskie kazamaty oraz zbrodnicze postacie z piekła rodem to jedynie niektóre stacje tej podróży, której stawką staje się nie tylko wyjaśnienie faktów z dawnych lat, ale i życie komisarza.


W patronackiej recenzji "Międzyczasowca" napisałam, że książka ta nie jest zwykłą powieścią kryminalną, ale swoistą hybrydą gatunkową, obfitującą w zaskoczenia na poziomie metafizycznym. A do tego wszystkiego, skłania do przemyśleń w temacie alternatywnych wersji historii naszego życia, czyli co by było gdyby...

Jeden z bohaterów tej książki mówi, że "Cholerni międzyczasowcy (…) Myślą, że zmienią to, co już postanowione”. Jeśli chcecie się dowiedzieć, czy takie zmiany są możliwe i czy cena za takowe nie jest za wysoka, zapraszam was do lektury "Międzyczasowca".

21 komentarzy:

  1. Nie do końca mój gatunek, ale może się skuszę. Choć na pewno nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję nabytku i patronatu. Przesyłam pozdrowienia. Na południu chwyta mróz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem czy to dla mnie pozycja może dam jej szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze się zastanowię, bo do końca nie jestem przekonana co do tej lektury, ale gratuluję patronatu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś już tę książkę widziałam... Do tej pory znałam tylko jednego Mroza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy kiedyś ją przeczytam ale na pewno to kolejna ciekawa ksiązka w Twojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  7. może kiedyś uda mi sie przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten czarny mercedes pełen złota... Brzmi intrygująco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam, czytam i myślę sobie, zupełnie nie w stylu Mroza..., a to nie ten ;)
    Historia wydaje się być intrygująca, ciekawa i zaskakująca.
    Zapisuję sobie tytuł, a już na pewno powiem mojej mamie o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję kolejnego patronatu, super.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję patronatu :D Książka zbytnio nie jest w moim gatunku, więc sobie ją odpuszczę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Twórczość tego autora jeszcze przede mną. Gratuluję serdecznie patronatu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi intrygująco. Gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka jak najbardziej w moim ulubionym gatunku. Często sięgam po kryminały, zwłaszcza przed snem. Odkąd przeczytałem recenzję tej książki, to od razu postanowiłem kupić. i nie zawiodłem się. Książka jest wciągająca i trudno się od niej oderwać. Nie znałem wcześniej tego autora, ale na pewno zapoznam się z jego twórczością :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger