Syryjska legenda – Wojciech Kulawski
"Co by było, gdyby jakieś drobne zdarzenie w historii świata nie miało miejsca (…)".
Legendy od zawsze rozpalały wyobraźnię żądnych przygód ludzi. Legendy o ukrytych skarbach to świetny pomysł na stworzenie fabuły powieści sensacyjno-przygodowej, w której musi znaleźć się intrygująca, historyczna tajemnica, wartka akcja oraz nieoczekiwane zwroty w przebiegu wydarzeń. To wszystko znajdziecie w "Syryjskiej legendzie".
Wojciech Kulawski to mieszkaniec Rzeszowa, który pisanie traktuje jak przygodę życia, pracuje w korporacji w branży IT, tańczy Tango Argentyńskie, Bachatę i Kizombę. Autor zadebiutował dwoma opowiadaniami w antologii "Przedświt". Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień w konkursach literackich. Lubi różnorodność, dlatego eksperymentuje z różnymi gatunkami.
Tim Mayer i Sara Frei, najlepsi wśród archeologów, podejmują się uczestnictwa w ekspedycji do Syrii, gdzie według dokumentów przekazanych szwajcarskiemu rządowi, zostały ukryte zrabowane przez hitlerowców dzieła sztuki. W tym samym czasie zostaje porwana córka profesora i pracownika ośrodka badawczego CERN. Jak się okazuje, obydwie sprawy mają wspólny mianownik, którym jest postać Marka Radke.
Nie da się ukryć, że nawet po kilkudziesięciu latach, ludzi nadal intrygują nierozwiązane zagadki z czasów wojny. Jedną z nich są miejsca ukrycia zrabowanych dzieł sztuki, których do dzisiaj nasze państwo poszukuje na całym świecie. Gratuluję więc Wojciechowi Kulawskiemu pomysłu na to, aby fabułę swojej najnowszej książki oprzeć właśnie na tym motywie. Temacie z wielkim potencjałem, któremu autorowi udało się w pełni wykorzystać, gdyż zafundował czytelnikom intrygującą tajemnicę oraz wciągającą drogę do jej odkrycia. Podążając bowiem wraz z bohaterami ścieżką wskazaną z kartach zapisanych w języku pragermańskim, przeżywa się niezapomnianą, literacką przygodę.
Przygodę, która bezpieczną jest jedynie podczas czytania książki w domowym zaciszu, gdyż jak autor pokazuje w fabule, Syria to kraj oferujący piękne, zabytkowe miasta i podwodne jaskinie, ale także wielkie zagrożenie czyhające w szczególności na Europejki. Fabuła "Syryjskiej legendy" skoncentrowana jest bowiem na wątku przygodowym, jednak jedną z jej przewodnich płaszczyzn jest temat porwań kobiet, w szczególności naturalnych blondynek oraz związany z tym proceder handlu żywym towarem. To wielce dramatyczna płaszczyzna, pokazująca szokującą prawdę o krajach arabskich, która wywołuje dużo emocji.
Wojciech Kulawski poprzez przedstawienie archeologicznej wyprawy w głąb Syrii, ukazał także newralgiczne miejsca w tym państwie, które zasługują na wyróżnienie. Warstwa opisowa tej płaszczyzny jest niezwykle bogata, a w niektórych momentach czytelnik może poczuć się, jakby sam odkrywał poszczególne puzzle układanki, jaką próbują zgłębić Tim i Sara oraz pozostali członkowie ekspedycji. Aż chciałoby się zobaczyć te wszystkie miejsca, dotknąć zabytkowych wnętrz i poczuć klimat wieloletniej historii.
"Syryjska legenda" to książka, która z pewnością zaspokoi wymagania czytelników oczekujących po lekturze sporej dawki sensacji i przygody, okraszonej dobrym warsztatem pisarskim i wartką akcją. Wojciech Kulawski swoim najnowszym dziełem rozpalił moją wyobraźnię i pozwolił mi znowu uwierzyć, że gdzieś tam w świecie na swoje odkrycie czekają prawdziwe skarby.
Wpis powstał w ramach współpracy z autorem
Wiolu rozbudziłaś niesamowicie moją ciekawość tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja Wiolu. Chyba sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńTa książka mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńNa nudne wieczory książka pełna sensacji i przygód do wybór idealny. :)
OdpowiedzUsuńbrzmi jako ciekawa lektura;)
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam książki z taką fabułą - to moje klimaty, książka przygodowa zapewnia dużo wrażeń :)
OdpowiedzUsuńJuż mam ją na swojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Recenzja jak zawsze świetnie dopracowana i napisana. Książka jednak nie do końca w moich klimtach tym razem.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu
Myślę, że spodobałaby się mojej mamie.
OdpowiedzUsuń