Recenzja przedpremierowa. Premiera 28.10. 2020 r.
"Na
tym przecież polega życie: każdy z nas wchodzi w przypisane mu
role i odgrywa je niczym wytrawny aktor. Im częściej to robimy, tym
bardziej zaniedbujemy swoją prawdziwą osobowość".
Otaczają nas pozory
i maski. Łatwo bowiem w tych czasach ukryć swoje prawdziwe ja,
zakładając co chwilę nowe twarze, posiłkując się udawaniem.
Łatwo również oceniać nam innych, chociaż sami nie chcemy być
sądzeni wyłącznie po tym, co na zewnątrz. Czy można temat ten
zgrabnie połączyć z romansową płaszczyzną, okraszoną
świąteczną atmosferą? Można i ta powieść tego właśnie
dowodzi.
Anna
Langner to absolwentka Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Adama
Mickiewicza w Poznaniu. Uzależniona od czytania książek i jedzenia
pizzy, swoją karierę pisarską zaczynała od publikacji na serwisie
Wattpad. Zadebiutowała w 2019 r. powieścią pt. "Wszystko,
czego pragnę w te święta".
Dorota nie ma w życiu łatwo. Na co dzień pracuje jako baristka, a po godzinach zamienia się w Mademoiselle D. - kuszącą kobietę z
sekskamerki, dzięki której łata domowy budżet i pomaga najbliższej rodzinie. Naprzeciwko
jej bloku, w nowoczesnym apartamentowcu, mieszka Norbert – młody
mężczyzna epatujący pieniędzmi i ciągłymi imprezami, jakie Dorota
widzi ze swojego okna. Ich wzajemne spotkanie zapoczątkowuje pełen
namiętności rollercoaster emocjonalny.
"Nie
byłaś grzeczna w tym roku" to bardzo ciekawa propozycja dla
czytelników planujących skompletować sobie w tym roku zestaw
różnorodnych świątecznych powieści. Nie jest to bowiem typowa
książka z tego nurtu ociekająca piernikowym lukrem i zapachem
choinki, ale historia z pieprzykiem, w której święta Bożego
Narodzenia pełnią rolę swoistego tła. Oczywiście pojawiają się takie
niezbędne akcenty, jak prezenty, choinka, czy zapach aromatycznych
potraw, ale jak pokazuje nieprzewidywalna fabuła tej książki, czasami nie to
buduje klimat i magię tego czasu.
Najnowsze dzieło Anny Langner to przede wszystkim opowieść o tym, jak łatwo przychodzi nam oceniać innych i sądzić po pozorach. Główni bohaterowie noszą bowiem maski, dzięki którym bardzo łatwo ich zaszufladkować. Dorotę jako camgirl sprzedającą widok swojego ciała obcym facetom i Norberta jako bawidamka, dla którego liczą się wyłącznie zabawa i uciechy życia. Odkrywanie prawdziwej twarzy bohaterów sprawia chyba największą frajdę podczas czytania tej powieści - no może oprócz pełnych iskry scen, gdy pomiędzy bohaterami narasta namiętność, a erotyzm wycieka z każdego słowa, jakie do siebie kierują.
W tej z pozoru prostej i typowo rozrywkowej powieści znalazłam także dający głęboko do myślenia wątek dotyczący postrzegania w naszych czasach bezinteresowności, która budzi w ludziach podejrzliwość i strach. Okazuje się, że coś, co powinno być normalnością, staje się obecnie powodem do tłumaczenia. Myślę, że świąteczny czas winien sprzyjać refleksjom w tym temacie, dlatego też cieszę się, że autorka pokusiła się włączenie do fabuły tego wątku.
Sporo w tej książce może was także zaskoczyć. Na pewno interesującym jest ukazany obraz pracy na sekskamerkach i związane z taką profesją niebezpieczeństwo. Zadziwia także zupełnie nieprzewidywalny wątek losów siostry Doroty oraz pewna postać, która pojawia się w fabule, wywołując uśmiech na twarzy czytelnika. Pan Władek to bowiem taki typowo świąteczny akcent, który dodał tej powieści bożonarodzeniowego klimatu.
W
tej opowieści nasączonej erotyzmem, jak w lustrze przejrzą się
tysiące kobiet dążących do osiągnięcia idealnego życia. Anna
Langner swoją książką zafundowała mi pełen wachlarz emocji,
zmuszając tym samym do głębokiej refleksji w temacie tego, czego
tak naprawdę pragniemy. Ta świąteczna historia chwyta za serce i
jednocześnie zapewnia gorące doznania!
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Kobiece
Thank you very much for the interesting review!
OdpowiedzUsuńLubię takie świąteczne powieści ;)
OdpowiedzUsuńPo premierze polecę ją siostrze.
OdpowiedzUsuńpolecę koleżance:)
OdpowiedzUsuńJuż wiem Wiolu, komu mogę polecić. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do książek ze świętami w tle, a do erotyków to już w ogóle, więc raczej nie po drodze mi z tą książką.
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo sam tytuł ;-) Lubię takie świąteczne propozycje, więc zupełnie na luzie bym przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńkusi, kusi:)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka nie zaciekawiła, ale twoja recenzja jest jak zwykle świetna.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Coś całkiem innego. Zawsze w święta od autorów dostajemy takie słodko pierdzące fabuły, tu jest całkiem inaczej i nie tak kolorowo od samego początku. Z chęcią przeczytam :D
OdpowiedzUsuńweruczyta
Już pierwsze zdania Twojej recenzji zaciekawiły mnie. Będę musiała przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńSkoro są emocje i refleksje, to wezmę lekturę tej książki pod uwagę. 😊
OdpowiedzUsuńTakich właśnie gorących doznań spodziewam się po lekturach tego gatunku, żeby było smacznie, z wyczuciem, ale namiętnie. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSam tytuł brzmi świetnie i chętnie bym sama taką ksieżke przeczytała mimo, że nie czytam prawie wcale, ale bardzo podziwiam osoby, które ciągnie do książek. Pozdrawiam i zapraszam do mnie https://diamentoowa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń