Sudeckie wędrówki – Krzysztof Gdula


"W górach, na szlaku, nie ma rozterek zmordowanego i spragnionego serca, jest tylko droga przede mną – cel, sens i spełnienie".


Termos z kawą jest, podobnie jak kanapki z sałatą i coś słodkiego. Buty ze skóry połączonej nićmi naszykowane. Coś do pisania jest. Można więc wyruszać w wędrówkę po górach z Krzysztofem Gdulą, pełną niezwykle trafnych obserwacji, wartościowych przemyśleń i obrazowych opisów przyrody. Ta książka to świadectwo wielkiej pasji, jaka wyziera z każdej jej strony.


Krzysztof Gdula to syn, mąż, ojciec i dziadek. Z wykształcenia i z racji wykonywanej pracy technik, z zamiłowania humanistyczna dusza. Wielbiciel górskich wędrówek, słucha muzyki barokowej, czyta i pisze. Fascynuje go piękno oraz osiągnięcia ludzkiego umysłu. Autor książek "Góry Kaczawskie słowem malowane" (2019 r.) oraz "Miłość, muzyka i góry" (2020 r.). Prowadzi swojego bloga.


"Sudeckie wędrówki" to zbiór kilkudziesięciu luźnych impresji Krzysztofa Gduli, dokumentujących jego wędrówki po Sudetach. Wędrówki ukazujące piękno i urok tychże rejonów, ale także przemyślenia własne autora i jego dumanie nad specyfiką takich podróży, podszytych podziwem dla majestatu górskich horyzontów.


Krzysztof Gdula nazwał siebie "zbieraczem wrażeń", co idealnie określa charakter "Sudeckich wędrówek". To bowiem książka będąca z jednej strony zbiorem uporządkowanych relacji autora z jego górskich wędrówek, a z drugiej, pełna zaskakujących myśli, wplatanych pomiędzy niemal epickie opisy sudeckich krajobrazów. Ta widoczna synergia to wzajemnie uzupełniające się płaszczyzny, które prowadzą czytelnika na granice przenikania się materii i duchowości. Mam wrażenie, że autor krocząc po Sudetach, oprócz typowo fizycznej wędrówki, podróżuje również w głąb siebie i ta sfera okazała się dla mnie najbardziej intrygująca.


O tym, jakże niezwykle bogata jest ta płaszczyzna świadczy to, że w trakcie pieszych wycieczek po Sudetach, a zwłaszcza po Górach Kaczawskich, autor poddaje analizie szybkość upływającego czasu w połączeniu z brakiem docenienia wartości dnia dzisiejszego. Krzysztof Gdula mówi o tym, że chciałby ocalić chwile od zapomnienia i jednocześnie zauważa kontrast pomiędzy dwoma światami – światem przyrody i światem ludzi. Interpretuje swoje wędrówki jako ucieczkę przed szarością dni i niezgodę na niedostatki ducha. Mnóstwo w tej książce takich luźnych przemyśleń, które skłaniają czytelnika do chwilowej refleksji, do zatrzymania się w ciągłym biegu i do próby przeanalizowania własnych wyborów. To bowiem niezwykle uniwersalna płaszczyzna, którą zauważy zarówno miłośnik górskich wędrówek, jak i ktoś, kto preferuje inne formy spędzania wolnego czasu.


To właśnie piękno natury staje się katalizatorem wspomnianych wyżej przemyśleń. Piękno opisane przez Krzysztofa Gdulę godnym docenienia językiem, w którym nie brakuje trafnych porównań i metafor. Autor będąc na szlaku docenia tak częstą zmienność górskiego krajobrazu, podziwia mało znane miejsca, jak Skalne Grzyby czy wąwóz Piekiełko. I co ciekawe, nadaje nawet pewnym punktom na mapie swoje własne nazwy. Myślę, że dla osób szukających w tej publikacji cech przewodnika, odniesienia takie mogą stanowić ważną wskazówkę do wytyczenia swojej własnej trasy po tym zakątku naszego kraju.


"Sudeckie wędrówki" to bardzo osobista książka, posiadająca wręcz cechy dziennika, która dzięki temu staje się również bliska czytelnikowi. Jej lekturę, którą należy sobie bezsprzecznie dozować, uzupełniają cudowne, kolorowe zdjęcia, dokumentujące migawki z wędrówek Krzysztofa Gduli. Autor tak zachęcająco pisze o swoim "powrocie do źródeł", że podczas lektury jego zbioru sama nabrałam ochoty na takie piesze wycieczki. Żal mi tylko tego kieszonkowego komputerka autora, który zasłużenie odszedł już na emeryturę...



Wpis powstał w ramach współpracy z autorem

17 komentarzy:

  1. Wspaniała recenzja Wiolu. Ślę jesienne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To niekoniecznie literatura, po którą sięgam, ale może kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię górskie klimaty, być może dlatego, że mieszkam na nizinach :) Myślę, że książka przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boa tarde Wioleta. Obrigado pela dica de leitura.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się ciekawa, choć nie sięgam po taką tematykę :)
    Góry bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten osobisty wymiar książki bardzo zachęca do jej przeczytania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. "Zbieracz wrażeń" jak to pięknie brzmi

    OdpowiedzUsuń
  9. Tym razem nie jestem zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię taką osobistą literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie sięgam po tego typu książki, ale lubię góry, więc z przyjemnością bym się oddała lekturze :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem komu mogę ją sprezentować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam całą półkę z książkami o górach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znajomy kocha górskie klimaty❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że dzięki tej lekturze można nabrać ochoty na piesze wędrówki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger