Miłość, muzyka i góry – Krzysztof Gdula
"Co ważniejsze? Brud wrastający mi w dłonie czy pasja pisania? Świat zewnętrzny czy wewnętrzny? Proza rzeczywistości czy świat ducha?".
Niecodzienna to była podróż po tytułowych górach, której towarzyszyła miłość i muzyka. Niecodzienna, bo jawiąca się niczym sen, w którym rzeczywistość miesza się z tym, co nierealne, ze swoistą fantazją. Historia ukazana w tej mini powieści, zarówno mogłaby i nie mogłaby się wydarzyć. Zależy, w jakim kierunku podążą nasze myśli i wyobrażenia.
Krzysztof Gdula to syn, mąż, ojciec i dziadek. Z wykształcenia i z racji wykonywanej pracy technik, z zamiłowania humanistyczna dusza. Wielbiciel górskich wędrówek, słucha muzyki barokowej, czyta i pisze. Fascynuje go piękno oraz osiągnięcia ludzkiego umysłu. Autor książek "Sudeckie wędrówki" (2016 r.) oraz "Góry Kaczawskie słowem malowane" (2019 r.). Prowadzi swojego bloga - KLIK
Jaś uwielbia górskie wędrówki. Podczas jednej z nich, gdy wędruje po Górach Kaczawskich, napotyka młodą dziewczynę o imieniu Jasia. Jak się okazuje, kobieta pojawiła się na jego drodze prosto z 1947 r. Jaś po pierwszym zaskoczeniu, postanawia ulec prośbie dziewczyny i zabiera ją do swojego domu. To początek wielkiej miłości, która zdarza się w życiu tylko raz.
"Miłość, muzyka i góry" to książka, którą wprawiony czytelnik przeczyta w ciągu kilku godzin, ale jednocześnie echo jej istnienia, pozostanie w nim na długo. Tak było bowiem w moim przypadku, gdyż Krzysztof Gdula zręcznie połączył ze sobą świat rzeczywisty i ten z naszych wyobrażeń, dzięki czemu oba zaczęły się przenikać, tworząc obraz pełen sprzeczności, ale i synergii. Otóż element fantastyczny pod postacią wędrówki w czasie wydaje się nierealny, ale to, co w życiu bohaterów dzieje się dalej, każe zweryfikować to przeświadczenie. Do czasu aż autor poprzez wprowadzenie do fabuły nieoczekiwanego zwrotu akcji, wymusza zastanowienie się nad prawdziwym przebiegiem ukazanych wydarzeń.
Nie bez przyczyny, pierwszym członem tytułu tej książki jest miłość. To bowiem właśnie to uczucie staje się wiodącym wątkiem ukazanej historii. Jasię i Jasia zaczyna łączyć prawdziwa miłość obfitująca w zachwyt, wielbienie, płomienność i zmysłowość, także tę fizyczną. Rozwój tych wszystkich stanów emocjonalnych czytelnik obserwuje z perspektywy Jasia, będącym pierwszoosobowym narratorem, który często podkreśla niepowtarzalność dziewczyny. Czy to więc romans? Nie pokusiłabym się o takie zaszeregowanie gatunkowe tej książki, gdyż byłoby to zbyt protekcjonalne. Dla mnie to miłosna historia, okraszona muzyczną nutą, mocno intymna i nieco liryczna, a przy tym urokliwa na swój własny, niepowtarzalny sposób.
Krzysztof Gdula poprzez opowieść o nierealnej miłości Jasia i Jasi, porusza także pośrednio kwestię tego, co jest tak naprawdę ważne w naszym życiu. Autor zestawia ze sobą świat rzeczywisty z duchowym, pytając retorycznie o to, który jest ważniejszy. Czy ten prawdziwy, czy może ten, który daje nam szczęście? Ta ukryta refleksja dość mocno działa na podświadomość, pozostawiając tym samym otwartym pytanie o znaczenie prawdy i jej definicję.
Nie byłam nigdy w Górach Kaczawskich, ale od teraz chyba już zawsze będą mi się kojarzyły z niecodzienną historią miłości Jasia i Jasi. Fantazja, jaką puścił w świat Krzysztof Gdula okazała się bowiem dla mnie niezwykle ciekawą, liryczną wędrówką, w której świat rzeczywisty i nierealny splotły się ze sobą w miłosnym uścisku.
Wpis powstał w ramach współpracy z autorem
Chyba dam szansę tej książce. Pozdrawiam Wiolu :)
OdpowiedzUsuńpociesznie brzmi ta pozycja;)
OdpowiedzUsuńWiesz, Góry Kaczawskie widzę na horyzoncie, gdy oglądam wschód słońca i od kilku lat kojarzą mi się z Krzysztofem i jego historiami. Uwielbiam jego blog.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam górskie wędrówki. Czuję, że będzie mi "po drodze" z tym autorem i książką.
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowała mnie ta książka 😊
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzję przekonała mnie do osiągnięcia po ten tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie miałam okazji odwiedzić Gór Kaczawskich. Może po tej książce by się to zmieniło. Literatura ma na mnie ogromny wpływ.
OdpowiedzUsuńAle cudownie napisałaś tę recenzję - tak poetycko! Tytuł mnie zainteresował, ja gdy tylko widzę GÓRY to biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że już o niej czytałam. W każdym bądź razie jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Też nigdy nie byłam w tych górach :) a sam tytuł? Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawą lekturą :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać ❤
OdpowiedzUsuńlubie ksiazki o gorach
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawił wątek tej nierealnej miłości...
OdpowiedzUsuńTym razem pozycja nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę kojarzę, ale nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałbym sie w gory
OdpowiedzUsuńKiedyś szukałem informacji na temat Gór Kaczawskich i wpadłem na Krzyśka. Miałem szczęście poznać go osobiście i spędzić z nim wiele niezapomnianych chwil w tych uroczych górach.
OdpowiedzUsuń