"Wszystkie moje powieści opierają się na tematach dotyczących relacji, bliskości, dostrzegania drugiego człowieka i problemu, który dotyka wielu z nas, samotności, a te zagadnienia nie mają płci". Rozmowa z Anną Szczęsną.
Z najnowszą, niezwykle optymistyczną powieścią Anny Szczęsnej pt. "Krokodyl w doniczce" spędziłam bardzo przyjemne chwile, więc postanowiłam zadać autorce kilka pytań dotyczących tej właśnie książki. Zapraszam was do przeczytania naszej rozmowy.
Recenzja książki "Krokodyl w doniczce" - KLIK
Anna Szczęsna to pochodząca z Włocławka, autorka powieści obyczajowych oraz opowiadań grozy. W 2018 r. została laureatką nagrody "Laur Prezydenta miasta Włocławek" za osiągnięcia w dziedzinie artystycznej. W wolnych chwilach wędruje po lasach, wymyśla nowe potrawy oraz nagminnie czyta.
Wioleta Sadowska: Lubi Pani nietuzinkowe i przede wszystkim intrygujące tytuły książek?
Anna Szczęsna: Zdecydowanie tak. Zachęcają, by sięgnąć po książkę i samemu się przekonać, co się w niej kryje. Staram się, żeby tytuły moich książek były jedyne w swoim rodzaju i wyróżniały się na tle innych. Sama, jako czytelniczka, również chętnie sięgam po oryginalne tytuły.
Wioleta Sadowska: To zamiłowanie do takich tytułów widać bezsprzecznie w Pani najnowszej powieści. „Krokodyl w doniczce” to opowieść o zmianach. Dlaczego tak często się ich boimy?
Anna Szczęsna: Bo zmiany to niewiadoma i ryzyko. Często unikamy ich, póki możemy, przez co stoimy w miejscu, ale przecież zmiany to też szansa na polepszenie swojej sytuacji, na rozwój. Bywa, że problemy, na które się natykamy, są wynikiem unikania podejmowania działań i decyzji, bo tak jest wygodniej. Życie jednak potrafi za nas zweryfikować takie zachowawcze postawy - często, prędzej czy później, dzieje się coś, co prowokuje nas do zmian. Dlatego lepiej samemu zdecydować się na pierwszy krok i spróbować czegoś nowego, niż być potem przymuszonym przez okoliczności.
Wioleta Sadowska: Losy Kai, Pawła i Aldony to także opowieść o współczesnych relacjach międzyludzkich, a w dużej mierze o ich braku. Czy to już choroba naszych czasów?
Anna Szczęsna: Brak czasu, chęci, czasami wygoda, nie skłaniają ku pogłębianiu i nawiązywaniu nowych relacji, bo to wymaga zaangażowania, pewnego wysiłku, otwarcia się na drugiego człowieka. O ile łatwiej jest korzystać z mediów społecznościowych, gdzie można wykreować swój wizerunek, udawać kogoś, kim nie jesteśmy, pogłębiając jedynie naszą samotność. Z jednej strony technologia wiele nam ułatwia, z drugiej media społecznościowe, internet okazują się pułapką, oddalamy się od siebie, a nasze relacje stają się coraz bardziej powierzchowne.
Wioleta Sadowska: Dlaczego przestaliśmy dbać o wzajemne relacje, przestaliśmy ze sobą rozmawiać?
Anna Szczęsna: Myślę, że z wygody, ale i lęku. Bliższa relacja to zrzucenie maski, pokazanie swoich słabości, a wolimy uchodzić za szczęśliwych, prowadzących satysfakcjonujące życie, zbliżając się do drugiej osoby wystawiamy się na zranienie. Nad związkiem z drugim człowiekiem, czy to jest miłość, przyjaźń, czy też zwykła znajomość, trzeba pracować, dbać o niego - jak o rośliny, które występują w „Krokodylu w doniczce”. Nie zawsze mamy na to ochotę, bo jesteśmy zmęczeni pracą, przytłoczeni codziennymi obowiązkami, odkładamy to na bliżej nieokreśloną przyszłość albo zupełnie ignorujemy, nie myślimy o tym aż do momentu, gdy zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy samotni. Chociaż ludzie są nam potrzebni, coraz częściej decydujemy się na powierzchowne, iluzoryczne, wirtualne znajomości, które nie wymagają wysiłku. Nie zastąpią one prawdziwych znajomości i przyjaźni, które dają człowiekowi radość i oparcie.
Wioleta Sadowska: Oby jak najwięcej osób to zrozumiało. Z pewnością wielu czytelników zaciekawi kreacja pełnego zahamowań neurotyka Pawła oraz ukazany wokół tej postaci klimat tworzenia. Czy przeniosła Pani na tego bohatera część swoich własnych pisarskich doświadczeń?
Anna Szczęsna: Paweł to suma moich obserwacji. Większość ludzi, których weźmiemy „pod lupę”, ukaże szereg dziwactw, które składają się na ich osobowość. Każdy coś takiego ma, ja oczywiście też. Dzięki temu jesteśmy wyjątkowi i różnimy się od siebie. Paweł to taka przejaskrawiona postać. Wyolbrzymiłam cechy, które zauważyłam u innych, niekoniecznie pisarzy czy artystów, ale też zwykłych ludzi, których spotkałam na swojej drodze.
Wioleta Sadowska: Paweł bardzo długo opiera się przed wejściem w świat mediów społecznościowych, które w dzisiejszych czasach zapewniają pisarzom promocję ich twórczości. Czy według Pani współczesnym autorom taka forma kontaktu z czytelnikami jest niezbędna?
Anna Szczęsna: Tak, upewniłam się co do tego podczas pandemii. Kiedy niemożliwe są spotkania autorskie, odwołano targi książki, pozamykano księgarnie, kontakt przez media społecznościowe stał się namiastką normalności. Autor otrzymuje informację zwrotną, jak jego książki są odbierane. Myślę, że jest to potrzebne i autorom, i czytelnikom. Pamiętam czasy, kiedy z autorem można było skontaktować się tylko przez wydawnictwo, a listy nie zawsze trafiały do adresata. Dzisiaj jest to dużo prostsze, a dystans między pisarzem a czytelnikiem skrócił się, właściwie niemalże przestał istnieć.
Wioleta Sadowska: Pandemia rzeczywiście zmieniła wiele w naszym życiu. Jak odnajduje się Pani jako pisarz w tej nowej dla nas sytuacji?
Anna Szczęsna: Pod wieloma względami nic się nie zmieniło, czyli charakter i metody mojej pracy. Wciąż ten sam komputer, to samo biurko. Niestety, okoliczności są zupełnie inne, a te generują niepewność. Czasami trudniej się skupić, gdy myśli ogarnia niepokój o bliskich i sytuację w kraju. Podobno przed nami kryzys, który niewątpliwie uderzy także w rynek książki. To wiele utrudnia i przeszkadza nie tylko w życiu zawodowym. Z drugiej strony, dobrze mieć zajęcie, skupić się i nie wpadać w czarnowidztwo. Praca pomaga zachować spokój i radzić sobie w tej trudnej sytuacji.
Wioleta Sadowska: Na rynku jest dostępny audiobook powieści w znakomitej interpretacji Ewy Sobczak. Jakie są Pani wrażenia po jego wysłuchaniu?
Anna Szczęsna: Książka w interpretacji profesjonalnej lektorki nabiera innej jakości i bardzo się cieszę, że również w tej formie trafiła do czytelników. Myślę, że docenią ją ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na spędzenie kilku godzin z książką papierową, czy ebookiem.
Wioleta Sadowska: „Krokodyla w doniczce” poleca Magdalena Witkiewicz. To z pewnością dla Pani wielkie wyróżnienie i przyjemność?
Anna Szczęsna: Ogromne! Wydawnictwo zrobiło mi niespodziankę, bo o poleceniu dowiedziałam się dopiero, gdy otrzymałam ostateczny projekt okładki. Cieszę się, że to właśnie Pani Witkiewicz zarekomendowała „Krokodyla w doniczce”. Bardzo lubię i cenię jej książki. Szczególnie „Pierwszą na liście”, którą polecam wszystkim znajomym.
Wioleta Sadowska: Tak, to wspaniała powieść. Do kogo w głównej mierze kieruje Pani swoją najnowszą książkę?
Anna Szczęsna: Przede wszystkim do kobiet, jednak od znajomych pań bibliotekarek dowiedziałam się, że coraz częściej po moje książki sięgają również panowie. Mam nadzieję, że znajdą w ich lekturze coś dla siebie. W gruncie rzeczy, wszystkie moje powieści opierają się na tematach dotyczących relacji, bliskości, dostrzegania drugiego człowieka i problemu, który dotyka wielu z nas, samotności, a te zagadnienia nie mają płci.
Wioleta Sadowska: Czy „Krokodyl w doniczce” to wakacyjna książka?
Anna Szczęsna: Wszystkie moje książki są uniwersalne, dobrze się je czyta podczas wakacji, ale i gdy nadejdzie jesienna słota. Sprawdzą się jako sposób na poprawę nastroju bez względu na porę roku. Z taką myślą je pisałam. Nawet świąteczna „Iskierka nadziei” zawiera treści, które po Bożym Narodzeniu są tak samo ważne.
Wioleta Sadowska: Jakie są Pani dalsze plany pisarskie?
Anna Szczęsna: Najbliższe to redakcja książki świątecznej. W zapowiedziach na stronie Wydawnictwa Kobiecego można już zobaczyć okładkę mojej najnowszej powieści „Sztuka dawania prezentów”. Jednocześnie kończę pierwszy tom cyklu, ale tu na razie więcej nie zdradzę.
Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałaby Pani przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
Anna Szczęsna: Bardzo dziękuję za możliwość odpowiedzenia na tak ciekawe pytania. Dziękuję też za to, że czytacie moje książki i dzielicie się ze mną swoimi wrażeniami. Bardzo sobie to cenię. W tych trudnych czasach, postarajmy się zachować dobry humor, optymizm i jak najwięcej czytajmy, bo to doskonały środek przeciwbólowy na wiele bolączek współczesności. Dbajmy o siebie i najbliższych, tak jak robią to Aldona, Kaja i Paweł, bohaterowie „Krokodyla w doniczce”. Sięgnijcie po książkę i sami się przekonajcie, ile dobrego z tego wynikło.
Anna Szczęsna oddaje w ręce miłośników czytania książkę poruszającą niezwykle aktualne problemy, ale napisaną lekkim językiem, którą wyrobiony czytelnik przeczyta w ciągu jednego, dłuższego wieczoru. Zachęcam was do lektury "Krokodyla w doniczce".
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Kobiece
Gratulacje udanego wywiadu;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńThese are wonderful topics
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad i interesująca osoba, tym bardziej, że pochodzi z mojego rodzinnego miasta :)
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo książek autorki, więc z chęcią zapoznałam się też z tym wywiadem.
OdpowiedzUsuńNie chcę się powtarzać, przy każdym wywiadzie, ale jest on ciekawy. I z pewnością zachęca by sięgnąć po książki autorki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Gratuluję udanego wywiadu :)
OdpowiedzUsuńCzyli autorka pisze o rzeczach istotnych, a jej powieści na pewno są wartościowe. Jeszcze żadnej nie czytałam, ale może się to zmieni. Bardzo ciekawy wywiad.
OdpowiedzUsuńWywiad przeczytałam z ogromną ciekawością i przyjemnością, a po książkę na pewno sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad.
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad. Muszę się w końcu zapoznać z książką ,,Krokodyl w doniczce".
OdpowiedzUsuńCiekawa rozmowa.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Twoje wywiady - pozwalają mi na chwilę zająć myśli ciekawymi spostrzeżeniami o książkach i ich pisaniu
OdpowiedzUsuńŚwietna rozmowa. Przyznam, że będę teraz polować na "Krokodyla w doniczce" :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, miło się czytało, tak luźno ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs: czytanko.pl
Ciekawy wywiad. A dziś w Biedronce był wysyp krokodyli w doniczkach. Pięknie wyglądałby parapet.
OdpowiedzUsuńFajny wywiad. "Krokodyl..." w planach.
OdpowiedzUsuń