Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer - Anna Sakowicz
"Panie A.,
Chcę, żeby Pan się wyniósł! Natychmiast!".
Umieranie i choroba to najtrudniejsze tematy, jakie musimy poruszyć ze swoimi dziećmi. Ciężko bowiem nam, dorosłym zrozumieć i zaakceptować swoistą niemoc oraz to, co nieuniknione, a co dopiero dzieciom, wkraczającym z pełną ufnością w otaczający nas świat. Na szczęście powstają takie książki jak "Listy do A." - mądre i jednocześnie ułatwiające nam oswoić swoje pociechy z trudną prawdą.
Anna Sakowicz to absolwentka filologii polskiej, filozofii oraz edukacji filozoficznej na Uniwersytecie Szczecińskim, a także edytorstwa na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Autorka swoje teksty publikowała w prasie pedagogicznej, debiutowała zaś zbiorem humoresek pt. "Żółta tabletka". Mieszka obecnie na Kociewiu, uwielbia wędrówki po meandrach literatury, kolekcjonuje stare książki.
Kilkuletnia Aniela słysząc, że przyczyną dziwnego zachowania jej babci jest Pan Alzheimer, postanawia pisać do niego listy, w których wyraża swoje niezadowolenie. Dziewczynka obwinia pana A. o to, że babcia nie jest sobą i próbuje zniechęcić go do pobytu w ich domu. Każdy list zostawia wieczorem na progu pokoju babci, licząc na to, że niechciany gość w końcu się wyprowadzi. Tymczasem mama płacze coraz więcej, a w domu panuje smutek.
Anna Sakowicz przekuła własne doświadczenia z chorą na Alzheimera mamą, w nietuzinkową publikację, którą charakteryzuje w głównej mierze uniwersalny charakter. Odbiorcami tej książki są oczywiście dzieci, ale jestem pewna, że i dorośli czytelnicy mogą z niej wiele dla siebie wynieść. Autorka pokazuje bowiem jak ze strony kilkuletniego dziecka wygląda ta choroba i jakie negatywne skutki wywołuje w zachowaniu całej rodziny. To pozwala spojrzeć na ten problem całościowo i z nieco z innej perspektywy.
Cała książka posiada charakter epistolarny. Listy, jakie Anielka zostawia panu A. wywołują wiele emocji i wzruszenia. Bohaterka opisuje bowiem z dziecięcą naiwnością, zmiany jakie zachodzą w zachowaniu jej ukochanej babci. Ta przemiana z dorosłej, pełnej werwy staruszki w nieporadną osobę to dla Anielki coś niezrozumiałego. Dziecko poznaje wiele objawów choroby Alzheimera, od tych mających posmak dowcipu, jak wsypanie soli do cukierniczki po te przywodzące grozę, jak niemożność powrotu do domu i niepoznawanie bliskich. Czytelnik wraz z bohaterką obserwuje wszystkie etapy tej choroby i zdaje sobie sprawę z tego, jakie zmiany ona wywołuje, nie tylko w życiu chorej, ale i całej rodziny.
"Listy do A." to także opowieść o przemijaniu. O tym jak trudno dorosłym zaakceptować fakt odchodzenia i jak trudno wytłumaczyć dziecku, że każdego z nas czeka starość i śmierć. A jeśli o starości mowa to cieszę się, że autorka poruszyła ten temat, gdyż obecnie unikamy go jak ognia, gloryfikując jedynie młodość.
Nie mogę nie wspomnieć o samym wydaniu tej książki, które jest niezwykle atrakcyjne. Otóż twardej oprawie towarzyszą strony przypominające kartki z zeszytu w kratkę. Całości klimatu dopełniają rysunki Ewy Beniak-Haremskiej
Chyba nie ma takiej publikacji na naszym rynku, jak "Listy do A.", która w ten sposób dotykałaby problematyki choroby Alzheimera. Jest to więc pionierska książka, w którą warto zaopatrzyć domową biblioteczkę. Dla samych siebie i dla naszych dzieci.
Z Anną Sakowicz |
Egzemplarz recenzencki otrzymany od autorki
Wiolu, bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa.
OdpowiedzUsuńNa 800 procent przeczytam
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam tę książkę z uwagi na ważną tematykę i wspaniałe pióro Pani Ani, które uwielbiam. 😊
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać, wiem z własnego doświadczenia jak to jest kiedy jedna z najbliższych osób choruję na A.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę mam już na swojej liście do przeczytania. Do tej pory czytałam tylko jedną, która poruszałaby motyw choroby alzheimera.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To okropna choroba i jestem przekonana, że czytając tę książkę, wylałabym morze łez! Zawsze płaczę na takich rzeczach i to na pewno nie byłoby wyjątkiem!
OdpowiedzUsuńwww.kulturalnameduza.pl
Chyba za ciężki dla mnie temat :(
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Temat ujęty w nietypowy sposób.
OdpowiedzUsuńWażna tematyka, warto przeczytać dla osób poruszających się w tym temacie, ale i tak dla siebie, bo nikt nie wie co go czeka i w jakim wieku taka choroba może zaatakować..
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa tej książki. Muszę koniecznie ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znałam wcześniej cudownej autorki książki, chciałabym bliżej poznać jej pióro :) Temat trudny, ale niezwykle ważny, bowiem przed chorobą i śmiercią nikt nie ucieknie. To ludzkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Zapowiada się super❤
OdpowiedzUsuńI ' d like to read the book. Thank you very much for your interesting post!
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę intrygująco :)
OdpowiedzUsuńO, kurde, wyśmienity pomysł. Niesamowicie oryginalny i zaskakujący. Choroba ta jest bardzo ciężka, a podejście do niej w taki, a nie inny sposób, musiało być nie lada wyzwaniem.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to łatwa lektura.
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pięknych rzeczy o tej książce. I na pewno wkrótce trafi do naszej domowej biblioteczki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciężki temat. Moja teściowa chorowała na tą okropną chorobę i znam ten problem od podszewki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka. Z chęcią przeczytam. Pozdrawiam Wioletko :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak autorka ugryzła ten ciekawy i trudny temat.
OdpowiedzUsuńPowieści nie czytałam, ale znam doskonale ten problem. Mój ukochany tata... Był wspaniałą osobą. Do końca byłam z nim... Chyba jednak nie sięgnę do książki, bo znów będę płakać.
OdpowiedzUsuńChce i to bardzo. Od dnia premiery mam ją na oku
OdpowiedzUsuńJa też dopisuje do listy książek do przeczytania :-) książka porusza bardzo trudne tematy. Moja mama choruje na Alzheimera i wszystkim nam trudno pogodzić się z sytuacją, zwłaszcza moim dzieciom. Mam nadzieję, że po przeczytaniu książki będzie mi łatwiej pomóc im zrozumieć całą sytuację i uświadomić je czym właściwie jest ta choroba :-)
OdpowiedzUsuń