Jazda na rydwanie na mojej półce
Rok 1938, Bydgoszcz. Osiemnastoletni Robert Meissner mieszka ze swoją zgorzkniałą matką, pragnąc w końcu rozpocząć samodzielne, dorosłe życie. Dzięki sąsiadce, pani Anieli, która zawsze ma dla niego czas i słowa otuchy, łatwiej jest mu radzić sobie z trudami codzienności. W końcu nadchodzi moment, na który długo czekał: powołanie do wojska otwiera Robertowi drzwi do nowych przygód, doświadczeń i podróży. Wojenna zawierucha rzuca go w różne części Europy, a zadania, jakie postawi przed nim los, będą niezmiernie wymagającym egzaminem jego dojrzałości.
W recenzji "Jazdy na rydwanie" napisałam, że ta prawie dziewięćsetstronicowa książka jest napisaną z wielkim rozmachem opowieścią w stylu epickich dzieł, którą należy smakować powoli, aby nie pominąć tylu ważnych odniesień, analogii i kontrowersyjnych tez, jakie znajdują się w jej fabule.
Na skrzydełku okładki znajdziecie moją rekomendację.
Trudno jest w kilku zdaniach opisać to, o czym dokładnie jest ta powieść, gdyż jej wielopłaszczyznowa złożoność oraz wielowątkowość, zdecydowanie utrudniają to zadanie. Tę książkę trzeba po prostu przeczytać.
Gratuluję nabytku Wiolu :)
OdpowiedzUsuńgratki:)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka! Czytałam i polecam z całego serca. :)
OdpowiedzUsuńThank you so much for sharing one more amazing book.
OdpowiedzUsuńNew Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2020/07/marc-jacobs-decadance-mugler-aura.html
Przeczytałabym ale trochę mnie przeraża to 900 stron:)
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł, ale chyba niekoniecznie dla mnie... Albo może nie na ten czas, bo taka duża objętość niekoniecznie mnie zachęca teraz, kiedy wolę szybkie i lekkie historie ;)
OdpowiedzUsuńNa razie ze względu na jej objętość na pewno odpuszczę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej.
OdpowiedzUsuńNa pewno ten tytuł zyska wielu swoich zwolenników. ��
OdpowiedzUsuńJazda na rydwanie na Twojej półce... ten tytuł daje do myślenia;))))
OdpowiedzUsuńwidzę ciekawą nowość, wręcz epicką... być może się skuszę:)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Książka na pewno warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńZnam już tę historię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
900 stron? O mój Boże, dawno nie słyszałam o tak opasłej książce. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ) 900 stron to bardzo dużo, nie wiem udało by mi się ją skończyć czytać :)
OdpowiedzUsuńJaka cegiełka :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książkę chcę przeczytać. Ma bardzo dużą ilość stron, będzie doskonałym prezentem dla kogoś. A dla kogo, to się dopiero przekonam po przeczytaniu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Świetnie! Gratki
OdpowiedzUsuńI've got so many books to read, but always am looking out for more <3 Great post!
OdpowiedzUsuńx Natalie
Lucy and the Runaways - Blog and Instagram
Gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńAle "cegiełka"
OdpowiedzUsuńThis is a great story
OdpowiedzUsuńEspero que lo disfrutes. Tiene buena pinta.
OdpowiedzUsuń