Smartfonowe dzieciaki na mojej półce
Do świata smartfonów wkraczają coraz młodsze dzieci i to w okresie największych zmian rozwojowych. Popełnianie błędów to naturalny i potrzebny element dorastania. Jak rodzice mogą pomóc swoim dzieciom i wesprzeć je, kiedy social media mają zdolność potęgowania tych błędów i ich konsekwencji? Zamiast martwić się i wyobrażać sobie najgorsze scenariusze, dzięki tej książce rodzice otrzymują szerszy kontekst tego, czym dla dzieci jest wirtualny świat. Autorka, bazując na wnikliwych wywiadach z nauczycielami, psychologami oraz samymi dziećmi, oferuje praktyczne porady nie tylko na temat sposobów, jak rodzice mogą pomóc, by dzieci uniknęły pułapek współczesnej wirtualnej rzeczywistości, ale również rzetelnie przedstawia, jak dostrzec zalety tego, że dzieci wychowują się z telefonami w rękach.
W patronackiej recenzji tej publikacji napisałam, że już na samym początku jej czytania uświadomiono mi, że jestem analogowym dinozaurem, które będzie musiało wychować cyfrowe dziecko w czasach, gdy wiele zasad określających moje wychowanie, nie ma już zastosowania.
Czy podarować dziecku telefon, gdy skończy 13 lat, czy może zrobić to wcześniej? Książka "Smartfonowe dzieciaki" nie odpowie na to pytanie wprost, ale z pewnością pomoże podjąć decyzję w oparciu o to, na czym powinniśmy się skupić i co przeanalizować. Dobrze, że taka publikacja pojawiła się na naszym rynku.
Gratuluję nabytku Wiolu. To jest plaga, prawdziwa plaga :)Z tymi smartfonami i innymi rzeczami :)
OdpowiedzUsuńTakie książki są naprawdę potrzebne teraz, kiedy tak wiele osób jest uzależnionych od smartfonów i Internetu...
OdpowiedzUsuńksiążka bardzo na czasie:D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńoooo ciekawy motyw ;D:)
OdpowiedzUsuńtak jak napisałaś - dobrze, że coś takiego pojawiło się na rynku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Coś dla smartfonowych rodziców.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać koniecznie.
OdpowiedzUsuńTaka książka na pewno zainteresuje rodziców :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O proszę coś dla mojego męża, ostatnio dostał opierdziel, że daje synowi grać w gry na telefonie, niby od czasu do czasu, ale młody ma 5 lat dopiero, ma czas na takie rzeczy, za moich czasów nie było takich cudów techniki i grało się w piłkę na boisku, czy jeździło na rowerze. A teraz te dzieciaki mam wrażenie, że rodzą się już ze smartfonem w ręce ;-)
OdpowiedzUsuńTa książka bardzo mnie interesuje
OdpowiedzUsuńPrzydatna książka, nie tylko dla rodziców :)
OdpowiedzUsuńTematyka książki jest niestety ponadczasowa, więc chętnie przeczytam ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMasz rację. My już jesteśmy z innej epoki i współcześnie rodzice muszą się mierzyć z zupełnie innymi wyzwaniami niż chociażby nasi rodzice. Zatem takie publikacje mogą być przydatne jeżeli chodzi o wychowanie młodego człowieka.
OdpowiedzUsuńTo potrzebna książka
OdpowiedzUsuńTo z pewnością interesująca lektura dla rodziców, a więc też dla ciebie :) Jednak nie wiem czy jest możliwe zapanowanie nad tym nałogiem smartfonowym.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa dla wielu.
OdpowiedzUsuńhah no to przykuło moją uwagę - jestem ciekawa tych dzieciaków, choć właściwie teraz tylko takie istnieją :)
OdpowiedzUsuńTym razem to nie jest lektura dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca publikacja. Chętnie poznam ją bliżej.
OdpowiedzUsuńTakie książki są potrzebne, żeby pomóc rodzicom przejść przez to, z czym i tak będą musieli się zmierzyć :) Ja wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi (i prawie wszystko dla dzieci), byle z głową i umierem.
OdpowiedzUsuńcos dla mnie
OdpowiedzUsuń