Larwy – Stach Szulist
"To ludzie kreują wizerunek czasów".
Na prowadzonych przeze mnie spotkaniach autorskich, wielokrotnie spotykam się ze stwierdzeniem, że jedynym tematem, o jakim pisarze nie chcą pisać jest polityka. Nie dziwię się temu przekonaniu, bowiem ta część życia publicznego to teatr, z aktorami i maskami, które pozwalają być kimś zupełnie innym. Mechanizm odgrywania coraz to nowych ról doskonale pokazuje ta książka.
Stanisław "Stach" Szulist to nauczyciel historii w szkołach w Trąbkach Wielkich i Sobowidzu. Autor w przeszłości współpracował z wieloma tytułami prasowymi, a swoje opowiadania publikował między innymi w "Tygodniku Kulturalnym" i "Pomeranii". Jest laureatem licznych konkursów prozatorskich oraz dramaturgicznych. W 2018 r. wydał powieść pt. "List z Limbazi", która została nagrodzona na Targach Książki Costerina 2019.
Filip Galia w wieku dwudziestu kilku lat przechodzi zupełną przemianę ideologiczną. Z naiwnego komunisty staje się świadomym opozycjonistą, za co płaci pobytem w więzieniu. Na jego losy mają wpływ ludzie, którym zaufał, rodzice z którymi nigdy do końca się nie pojednał, a także jego skomplikowana seksualność. Spotkanie po latach z dawnymi znajomymi, wyzwala falę wspomnień.
Nie da się ukryć, że "Larwy" to książka o niezwykle mocnym, gorzkim wydźwięku, która odsłania najbardziej mroczną naturę człowieka. Człowieka potrafiącego każdego dnia grać coraz to nowsze role. Ale żeby było jeszcze trudniej to Stach Szulist osadza tę umiejętność nakładania nowych masek w czasy PRL-u, gdzie komunizm próbował zwalczać działania opozycyjne. Tenże kontekst historyczny i społeczny jest niezwykle istotny, gdyż pokazuje, dlaczego niektórzy ludzie pełnią obecnie określone, wysokie stanowiska. Pokazuje, że w tym świecie nie liczy się idea, ale ciągle zmieniające się interesy jednostki. Taką gorzką pigułkę serwuje czytelnikowi autor przedstawiając losy protagonisty. Aż chciałoby się krzyknąć i zaprzeczyć, ale prawda jest niestety taka, że nie istnieje dziejowa sprawiedliwość, a zbyt często zderzenie ideałów z rzeczywistością wygląda tak, jak w przypadku losów Filipa.
Są trudne czasy, ale jest także mocno skomplikowana osobowość głównego bohatera, który oprócz walki na polu ideologicznym, toczy także walkę ze sobą na polu własnej seksualności. Bohater nawiązuje różnego rodzaju relacje, zarówno z kobietami, jak chociażby z Martyną, czy też z mężczyznami, jak ksiądz Jacenty. Temat jego biseksualności to oprócz kontekstu politycznego, wiodący wątek ukazanej historii. Autorowi udało się oddać konflikt, jaki powstaje w głowie tego niezwykle wrażliwego bohatera, a liczne refleksje dotyczące postrzegania osób o odmiennej seksualności, wydają się niezwykle trafne i dopasowane do aktualnych czasów.
"Larwy" to idealny przykład tego, w jaki sposób można wykorzystać atuty rzadko używanej w literackim świecie, drugoosobowej narracji. Autor bowiem poprzez taki zabieg, angażuje czytelnika, a do tego wyzwala identyfikację odbiorcy z narratorem. Takie, swoiste zaproszenie do świata Filipa, odesłanie "ty", mocno intryguje i wywołuje swoiste doznanie współudziału w życiu bohatera. Trzeba przy tym zaznaczyć, że wiodąca w fabule prym drugoosobowa narracja, jest przerywana tradycyjną pierwszoosobową, co staje się impulsem do jeszcze mocniejszej identyfikacji. Muszę przyznać, że to bardzo nietuzinkowa strategia narracyjna, która stanowi atut tego dzieła.
Tytułowe larwy posiadają z definicji negatywny wydźwięk, a większości z nas kojarzą się z czymś obrzydliwym. Warto jednak pamiętać, że to właśnie z larwy powstaje piękny motyl, którym się następnie zachwycamy. Jak pokazuje w swojej książce Stach Szulist, niektórzy z nas potrafią wracać do tego pierwotnego stadium, by następnie w zależności od sytuacji przeobrazić się w aktualnie potrzebną formę. Ta powieść psychologiczno-obyczajowa odsłania prawdziwą naturę człowieka, która właśnie na płaszczyźnie społeczno-politycznej pokazuje się w pełnej krasie. Dzieło Stacha Szulista nie jest łatwą książką, gdyż pozostawia otwartym pytanie o to, kto tak naprawdę na arenie życia jest wygranym, a kto przegranym?
Wpis powstał w ramach współpracy z autorem
Widziałam książkę w zapowiedziach Wydawnictwa Psychoskok, ale nie zdecydowałam się na jej przeczytanie. Teraz widzę, że jest warta poznania :)
OdpowiedzUsuńJakoś szczególnie nie jestem zainteresowana ,,Larwami" na ten moment. Może kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Tak na wydźwięk tytuły można spojrzec z obu stron jednak jako pierwsze nasunęła mi się myśl że tytuł naprawdę nietypowy pozwalający sie wyróżnić;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńwidzialam na ig:P
OdpowiedzUsuńBardzo przekonująco piszesz o tej książce kochana i wszystko wskazuje na to, że udało Ci się mnie namówić na jej przeczytania. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie autorzy nie lubią pisać o polityce, a ja nieszczególnie lubię o tym czytać. Podoba mi się złożoność bohatera, lubię czytać o złożonych postaciach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
P.
Myślę, że temat polityki i tak nie raz przewija się w książkach, szczególnie tych, których akcja toczy się w dawnych czasach, np. średniowieczu :)
OdpowiedzUsuńhej :) ja miałam spotkania online całe Święta i czułam się tak samo jak zawsze :D . Chciałabym przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł, chociaż ja politycznych tematów nie lubię. Myślę, że w naszym społeczeństwie polityka, to ogólnie drażliwy temat.
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńJa raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPsychoskok ma dobre książki. Trudne, głębokie, ale dobre. Ta na pewno też taka będzie :)
OdpowiedzUsuńRecenzja wypada zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł i sama okładka zachęcają do przeczytania!
OdpowiedzUsuńJoanna Kulmowa napisała kiedyś fraszkę: "Oto, co mi się marzy: ujrzeć z powrotem maski zamiast twarzy…" ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie ciągnie mnie do takiej książki.
OdpowiedzUsuńNie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie narracja w drugiej osobie. Rzeczywiście jest to raczej niespotykany zabieg, chciałabym zobaczyć, jak to funkcjonuje w powieści.
OdpowiedzUsuńA co do polityki, to myślę, że wbrew pozorom jest dość często spotykanym tematem w literaturze, nawet obecnie. W jakiś sposób organizuje życie ludzkie i sposób patrzenia jednostki na świat, więc bardzo często polityczny background wydaje się niezbędny.
Niestety nie moje klimaty, aczkolwiek zaciekawiłaś mnie nią :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie znam, ale ta okładka jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńTen Pan jest z mojej miejscowości. Znany nauczyciel historii, widziałam go nawet jakieś dwa tygodnie temu, niestety mnie nie uczył, pomijając parę lekcji w zastępstwie, kto wie, może wtedy bym polubiła historię :) Zobaczyłam ten wpis bo ktoś dodał linka na stronę na Facebooku i mówię sobie, znajoma nazwa wirtyny :D Człowiek o ogromnej wiedzy i niespotykanej skromności, mam nadzieję, że uda mi się w końcu wbić na Jego spotkanie autorskie. Książki nie czytałam, ale jak tylko będę miała okazje to się skontaktuje i poproszę o jedną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!