Złe spojrzenia – Daria Orlicz

Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach

"Czasem zbrodnie idą jak fala. Zjawia się pierwsza, po niej kolejne i nagle wszystko cichnie".

Do bohaterów cyklu kryminalnego pt. "Stracone dusze" powracam jak do dobrych znajomych. Jestem bowiem bardzo ciekawa, cóż tam ciekawego słychać w piątej już odsłonie ich losów. Gdy do tego wszystkiego otrzymuje jeszcze intrygujące zagadki kryminalne, lektura nie może być nużąca.

Daria Orlicz to pseudonim Katarzyny Misiołek, znanej także jako Olga Haber, absolwentki filologii polskiej ukończonej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Autorka kilka lat swojego życia spędziła w Rzymie, który jest jej szczególnie bliski. Interesuje się turystyką, psychologią, medycyną niekonwencjonalną i tarotem.

Jedenastoletni Kornel zostaje brutalnie zamordowany na cmentarzu za kościołem w święta Bożego Narodzenia. Mieszkańcy sądząc, że mordercą jest młody wikary, chcą zlinczować księdza. Śledztwo w tej sprawie trwa, gdy jednocześnie toczą się inne dochodzenia dotyczące znalezienia zwłok noworodka i ucieczki chłopaka z poprawczaka. Kiciuś, Hanka, Aleksandra i Wilku mają sporo do roboty, a przecież nie omijają ich prywatne problemy.

Ależ Daria Orlicz zaserwowała wykreowanym przez siebie bohaterom sporo pracy, gdyż w tej części cyklu, prowadzili oni jednocześnie parę śledztw. Śledztw dotykających aktualnych społecznie problemów, które rozgrzewają do czerwoności opinię publiczną. Mamy bowiem zabójstwo dziecka w powiązaniu z podejrzeniem księdza o pedofilię. Mamy morderstwa nowo narodzonych dzieci w patologicznej rodzinie, a także skutki surowego wychowania w wierze katolickiej w przypadku porwanej, niepełnosprawnej umysłowo kobiety. Wszystkie te sprawy wiąże jedno, a mianowicie swoista hipokryzja i zakłamanie w kraju, w którym uważamy się za tak oddanych wyznawców wiary. Wszystkie te przestępstwa mogłyby wydarzyć się w każdym zakątku naszego państwa, gdyż mają uniwersalny charakter.

Muszę przyznać, że najbardziej zaskakującym z prowadzonych śledztw okazała się dla mnie sprawa uciekiniera z poprawczaka i jego niedoszłej ofiary porwania. Zwrot akcji, jaki pojawia się w związku z tym wątkiem jest zupełnie nieprzewidywalny. Sama zaś postać Doroty wywoływała we mnie niepokój i dreszcze, gdyż to mocno nietuzinkowa kreacja.

Piąta już odsłona kryminalnego cyklu Darii Orlicz to także wyczekiwane przez czytelników perypetie znanych nam bohaterów i trzeba przyznać, że autorka ich nie oszczędza, gdyż sporo dzieje się w życiu policjantów. Są niespodziewane rozstania, generujące zdrady, są kryzysy w małżeństwie, nowe pokusy oraz śmierć najbliższych. Z pewnością nie jest spokojnie, a nawet chyba dzieje się tutaj najwięcej biorąc pod uwagę wszystkie części cyklu. Jestem bowiem zaskoczona poprowadzeniem wątku Kiciusia i Gośki, a także Hanki. I czuję, że jeszcze w związku z perypetiami tychże postaci, sporo będzie się działo.

Myślę, że dla fanów cyklu "Stracone dusze", lektura "Złych spojrzeń" jest obowiązkowa. Szkoda, że Daria Orlicz zapowiedziała chwilową przerwę w wydawaniu kolejnych części, gdyż intrygują mnie dalsze losy bohaterów, a także pomysły na nowe kryminalne sprawy w wykonaniu autorki.

Z Kasią Misiołek