"We śnie zawsze jest inaczej". Fragment książki "Światy"
Mocne wiersze, rozważne wiersze, szorstkie wiersze, świetliste wiersze, wiersze na tak i wiersze na nie, wiersze głodne i najedzone, wiersze morskie i nizinne, wiersze upalne i arktyczne, wiersze wstrzymujące oddech i wiersze, przez które chce się krzyczeć. Wiesz już, jakie to wiersze?
Do lektury książki poetyckiej "Światy" zapraszam was razem z jej autorem Rafałem Pigoniem. Dziś możecie przeczytać jej fragment:
Pożegnanie Czerwonego Olbrzyma
Badania jasno wskazały...
Ale to obecnie wszystko jedno.
Zostały chwile.
A przyszłość odgadnie gołe oko-
Żarzące czerwienie.
Ostatnie gazety rozdawane za darmo.
Wydawcy chcą zmazać grzechy
Nieczystości informacji.
Biorą je... I ja biorę.
Jedni spazmatycznie.
Spokojnie.
Ręce spocone, śmierdzące...
Zimne.
Moja jest w tym całkiem zwykła.
Pulsująca czerwień majaczy
Nad każdym z nas.
Z nas.
,,Pożegnanie Czerwonego Olbrzyma’’
,,Ostatni Premier odlatuje, żegnając
Z płaczem Głównego Konającego.
Konającą, jak i jej, na równi konających,
Mieszkańców.’’
Szczerze każdego z nas.
Uśpieni wśród gwiazd
Jedno, co widać-
Snujące się człony
Zgruchotanej stali.
Obleczone milczącą
Nocą.
Ciszą gwiazd.
Ciszą migających punktów...
To dom.
To ludzkość.
Wyciągnięte ręce.
Uśmiechnięte usta.
Iskry. Oczy...
Pulsujący żar domów.
Tu jest ciemno...
Tu przewodzi pustka.
Przeszywa każdą część.
Wszystkie drzwi, dysze.
Przyczółki rozpanoszonych
Dymów.
Przeszywa...
Aż niespiesznie dojdzie
Do wyrwy.
Do uśpionych wśród gwiazd...
Wschody i zachody
I tak wymyślnie
Pogwizdywałem w złudnej
Nadziei, że to skrzydlate
Bydlęcie w końcu sobie
Upatrzy kogoś innego.
Nie upatrzyło. Gwizdałem,
Dopóki nie zdałem sobie sprawy
Z idiotyczności tego zachowania.
I to wystawionego na widok
Publiczny.
...
Zmierzcha.
Zmętniałe oczy,
Jakby z wymuszonym trudem
Trzymające się pooranej twarzy,
Wpijają wzrok
W przydrożną studnię.
Zgarbiona sylwetka zdaje się
Łamać przy wiecznie młodym
Wietrze...
Bzyczenie.
Spokój uśmiercony.
Latające bydlę nadal żyje.
Mucha.
Wilgotny, zgrzybiały język
Jakby z apetytem
Oblizał resztki zębów.
Wytarte usta ułożyły się
We wspomnienie sprzed lat.
Słychać cichy gwizd...
Wymyślny, wałęsający się
Wśród gwiazd.
Zabawka nieodpakowana
I tak oto jest gatunek ludzki.
Jego zwały, zawoje, nawały
I zwojnice na rogach.
Ludzka masa w pudełku,
Kto by się spodziewał.
I jak to pudełko tak w bok,
To wszyscy w ten krok.
Powódź ludzkich ciał.
Wymieszane ręce, to głowy, to krzyki,
Aż czasem zatyczki do uszu
Bawiący musi wkładać.
A jak w górę- hops.
To i wszyscy w nos.
Do góry, w nos, do dołu.
I znów powodzie ludzkie,
Jak pająki jakieś wijące się w pudełku.
A jak nie złapać, to lepiej nie,
Bo pudełko dość słabe
I przerwać się może.
A jak tam wody nalać
I zamieszać, to jak napój jakiś
Z dodatkami, płatki czy co tam jeszcze.
A gdy potrząsnąć, to i lepiej,
A brokatem posypać, jak śnieg
Mieniący, magiczny i potrząsnąć to,
I zmieszać.
A jak bawiący by miał chęć,
To i układać z nich wieże,
Narzędzia, rozkręcać, przekręcać,
Albo dociskać i sprawdzać,
Co będzie.
Można też kazać krzyczeć do nucenia
Bawiącego.
Ale to tylko szczypcami, przez otwory.
Masa ludzka nie może zobaczyć,
Co poza pudełkiem,
Bo kto wie...
Jeszcze by kogoś zjadła.
Ponad obłokami
Odwrócone łyse głowy.
To była ta cecha.
Wgapiły się w monitory,
A tak, że nie widać oczu.
Nie widać niczyjej twarzy.
Tak, jakby było całkiem pusto...
...
Gdzieś tam na seledynowym niebie,
Za obłokami, tam, gdzie błękit
Ustępuje bezdźwięcznej czerni
(w próżni nie rozchodzą się fale dźwiękowe),
Zdaje się lecieć okruch.
Zdaje, bo po nim zostały jedynie puste monitory.
Odwrócone głowy.
I stare, walające się przy wyjściu tytuły.
,,Ponad obłokami’’
,,Wędrowcy wśród gwiazd’’
,,Fiasko’’
Melancholia pewnej bezsennej nocy
Za oknem
Leniwie zlewały się
Srebrne szczyty księżyca...
To tak, jak się
to widzi już któryś tam raz.
...
Jarzeniówka. Czerwień.
Ciemno.
Kawiarka niespiesznie
Podaje kolejny raz mocną.
Znów blask.
Mieszam. Powoli siorbię.
Ciemno.
Niech do cholery to naprawią!
...
Światło.
Można iść, ale gdzie...
To przecież noc.
Nocne kino, seks.
Książka.
...
Za oknem,
W jakimś wypłyconym
Kraterze całują się zakochani.
Na stalowej ławce majaczy zapewne
Zeszłoroczny ,,Playboy’’, bo o konkretniejsze
Dostawy już dawno nikt się nie troszczy.
A za osuwem wystaje pomarszczona, obrzydliwa
Głowa i drobny obiektyw kamery.
...
Ciemno.
Pomnik
Cisza...
Naraz pulsowania drobnych
Świateł rozświetliły mrok.
Jakaś mucha wyleciała
Przez uchylone okno.
Koniec.
...
To tylko stara, rozregulowana
Maszyna.
Już nikt nie pamięta, do czego
Służyła.
Cisza...
Nikogo nie ma.
Ciemność...
...
Diody znów rozproszyły mrok,
Ale już zupełnie niepotrzebnie.
Spisek
Ciemny pokój
To ciemne, bezbarwne życie,
Na które nocą nie
Spojrzy się nawet księżyc,
Ani żadna z gwiazd.
Co dopiero mówić o jakiejś kobiecie.
W istocie, była bezgwiezdna noc.
...
Leżał jeszcze w starym,
Wypłowiałym fraku
I w podartych trzewikach.
Siłą zamykał oczy, próbował się
Uwolnić, gwałtem zasnąć.
...
Bo we śnie, drogi Czytelniku,
We śnie zawsze jest inaczej.
We śnie, jak kto umie śnić,
Jest pełno gwiazd, księżyc,
Jest pełno, pełno kobiet.
Sen- świat człowieka.
A nasz bohater był rozczarowany
Światem Boga.
...
Bóg... nie daje mu zasnąć,
Zazdrosny.
Założył się z szatanem.
Walka o duszę.
O posłuszeństwo.
Podrzuciłem mu proszki
Na sen.
Będę Prometeuszem.
Uwolnię go od Boga
I od jego świata.
Leć mój drogi,
Zapomnij o Bogu.
Teraz ty, ty nim jesteś.
Stwórz sobie lepszy świat,
Napraw frak, trzewiki,
Bo rano...
...
A zresztą wszyscy wiecie.
Recenzja "Światów" już niebawem!
Wpis powstał w ramach współpracy z autorem
Nie znam się na poezji, ale prezentowane wiersze do mnie trafiły :)
OdpowiedzUsuńWiersze na pewno znajdą swoich czytelników :) Ja jestem w tym temacie tradycjonalistką i dla mnie wiersz musi mieć rymy :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie nie mój gatunek literacki. Mogę "przetrawić" jeden czy dwa, ot tak, przypadkiem spotkany na czyimś blogu. Mam wtedy swoją chwile refleksji, która wystarcza mi w zupełności. Jednak w tomiku na pewno bym się z własnego wyboru nie zatopiła.
OdpowiedzUsuńSuch a beautiful poems. Thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńNew Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2020/02/jade-roller_20.html
Nie przepadam za poezją, ale recenzja bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńCoś dla miłośników wierszy.
OdpowiedzUsuńWielbiciele poezji na pewno znajdą tu dużo emocji i przeżyć dla siebie. 😊
OdpowiedzUsuńCoś wprost dla mnie !
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobre :)
OdpowiedzUsuńJak już ostatnio wspominałam, nieczęsto sięgam po poezję. Ale te utwory na pewno coś w sobie mają.
OdpowiedzUsuńładne te wiersze!
OdpowiedzUsuńPomnik mnie najbardziej poruszył.
OdpowiedzUsuńNie jestem wielbicielką poezji, ale okładka mnie zaintrygowała. Zresztą prezentowane tu wiersze także ;) Aczkolwiek wolę czytać wiersze na sztuki, a nie całymi seriami
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
hmmmmm chyba jednak w poezji szukam czegoś innego... choć tytuły chwytliwe i działające na wyobraźnię - ogólnie pojawiają się obrazy przy czytaniu
OdpowiedzUsuńNigdy nie rozumiałam wierszy i rzadko po nie sięgam.
OdpowiedzUsuńAch brakuje mi poezji :)
OdpowiedzUsuńPoezja to nie bardzo moje klimaty niestety.
OdpowiedzUsuńOstatni wiersz bardzo mi sie podoba
OdpowiedzUsuńJeśli sięgam po peozje, to już sprawdzonych poetów, ale z chęcią przeczytam twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Piękne wiersze. Naprawdę mnie poruszyły. Najbardziej spodobała mi się metafora z pszczółkami i dymem. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta takie wiersze.
OdpowiedzUsuń