Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Co śmierdzi, nie będzie pachnieć, chyba że zrówna się to z ziemią. Któż jednak zdoła zrównać z ziemią ZŁO? Nikt".
Po przeczytaniu tej książki stwierdzam z pełną stanowczością, że nikt z nas nie jest zupełnie normalny. Zastanawiam się nawet nad tym, czy istnieje definicja normalności jako takiej. Agnieszka Miklis zaprosiła mnie bowiem do świata pełnego wewnętrznych demonów, skrywanych traum i ludzkich żądz, gdzie każdy skrywa swoje różne oblicza.
Agnieszka Miklis to urodzona w 1974 r. w Tarnowskich Górach, absolwentka filologii polskiej, której doświadczenie zawodowe jest dość różnorodne – od szlifowania srebra do pracy za granicą. Autorka mieszka obecnie pod Wrocławiem. "Wściekła skóra" to jej debiut literacki wydany po raz pierwszy w 2013 r., za który otrzymała nagrodę WARTO – Wrocławskie Artystyczne Odkrycie – przyznawaną przez "Gazetę Wyborczą"..
Roswita Rein to samotna trzydziestolatka, która po perturbacjach w domu rodzinnym, wyjeżdża w celach zarobkowych do Holandii, do ośrodka Noord Riesen dla gastarbeiterów z Polski. Bohaterka zaprzyjaźnia się tam z Tanią Konecki, która pewnego dnia znika bez śladu. Roswita postanawia odnaleźć kobietę, co przyczynia się do poznania przez nią wielu sekretów okolicznych mieszkańców. Sekretów, które przynoszą ze sobą wielkie niebezpieczeństwo dla niej samej.
"Wściekła skóra" to książka, którą trudno zaklasyfikować do jednego gatunku, dlatego też w jej fabule odnajdą się czytelnicy lubiący mieszankę kilku konwencji. Autorka stworzyła bowiem historię będącą połączeniem zarówno thrillera, jaki i psychologicznej powieści obyczajowej. Wszystkie te warstwy, czyli mroczny, duszący klimat, zbrodnia i rozbudowana psychologia postaci, połączone ze sobą, stworzyły wielowymiarową powieść, którą można analizować na kilku płaszczyznach.
Ośrodek Noord Riesen to takie mikro piekiełko, pełne wszelkiego rodzaju plugastwa, którego mroczny klimat wyczuwa się w miarę rozwoju toku akcji. Jest tu bowiem rozpusta, przestępczość, zdemoralizowanie, a także choroby umysłowe i zboczenia. Wiele tego na niewielkim kawałku ziemi, więc atmosfera tej historii zagęszcza się ze strony na stronę, prowadząc do nieuniknionego finału. Wiele jest w tej książce zła pochodzącego z zewnątrz, jak i z wewnątrz. Zła w czystej postaci, które jątrzy i potrafi zainfekować najtwardszą duszę.
Agnieszka Miklis po mistrzowsku kreuje portrety psychologiczne głównych bohaterów, a jej orężem jest wielotorowa narracja, ukazująca przeróżne strony ludzkiej psychiki. Jest tu bowiem Roswita ze swoim wycofaniem i swoistą przemianą. Jest Tania płacąca ogromną cenę ze chwile wolności. Jest także Erika z demonami, które niszczą jej duszę. I jest Peter, który w końcu czuje, że żyje. Cała plejada postaci pierwszoplanowych i drugoplanowych to istna mozaika ludzkich patologii, których nie chce się poznawać. Ale czytając tę książkę, nie sposób od nich uciec.
Ciekawym jest na pewno ukazanie przez autorkę świata polskich gastarbeiterów w zderzeniu z opinią, jaką Holendrzy mają o Polakach. To temat, o którym można by pisać elaboraty. Autorka pokazuje w pełni uprzedzenia, jakie wyrastają z funkcjonujących stereotypów i jak krzywdzące są wszelkie uogólnienia. Do tego wszystkiego obraz Polaków na emigracji nie przedstawia się zbytnio zachęcająco.
Wymowa tytułu debiutu Agnieszki Miklis intrygowała mnie od samego początku. Jak się okazało, "Wściekła skóra" to wielowymiarowa gra słów, której znaczenie czytelnik odnajdzie na łamach książki. Polecam tę powieść czytelnikom lubiącym obszerne tytuły, z bogatą warstwą opisową i wielopłaszczyznową fabułą.
Bardzo mnie zaintrygowałaś tą książką. Chętnie przeczytam jeśli będę miała okazję. A co do normalności, ktoś kiedyś powiedział, że: "Normalnym jest to, co za normalność uznamy. To kwestia umowy społecznej"... Chyba coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie, muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, ale mimo wszystko to chyba nie moje klimaty :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie słyszałam o tej książce. Na razie muszę spasować.
OdpowiedzUsuńTo może być wciągająca lektura.
OdpowiedzUsuńTa książka już zwróciła moją uwagę, kiedy przygotowywałam listę z zapowiedziami książkowymi. Teraz tym bardziej chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Dzięki za recenzję, skusiłaś mnie !
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chętnie przeczytam w wolnym czasie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
swietny tytul:)
OdpowiedzUsuńCzytałam poprzednie wydanie, bardzo mi się podobała, czekam na następne książki Pani Agnieszki:)
OdpowiedzUsuńwydaje się być ciekawą pozycją owa lektura:)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńOkładka przypomina mi niedawno czytaną "Osadę", tyle że Osada była delikatnie mówiąc kiepska. Lecz ta wydaje się interesująca.
OdpowiedzUsuńo brzmi ciekawie, chętnie poczytam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem zainteresowana lektury tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńZapiszę tytuł :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą pozycją wiec zapisuje tytuł by po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu i muszę przyznać że ciekawa jestem tej książki :) dopisuje do listy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny patronat :)
OdpowiedzUsuńSwietny tekst. Dopisuję książkę na chciej-listę
OdpowiedzUsuńhmm to druga recenzja tej książki jaką czytam. Jestem ciekawa z uwagi na to, że to pewnie coś w rodzaju Thrillera albo kryminału.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Tytuł już zapisałam :)
OdpowiedzUsuńNie znam i chyba jednak nie dla mnie taka powieść.
OdpowiedzUsuń