"Lubię grozę, ale nie boję się duchów ani potworów. Bardziej od nich przeraża mnie chory, zepsuty ludzki umysł". Rozmowa z T.S. Tomsonem
W dniu premiery świetnej książki pt. "Próba sił", którą Subiektywnie o książkach objęło swoim patronatem medialnym, chciałabym zaprosić was do przeczytania mojej rozmowy z jej autorem. T.S. Tomson w wywiadzie zdradził mi, co wspólnego z jego twórczością ma Stephen King oraz dlaczego pisze pod pseudonimem.
Recenzja "Próby sił" - KLIK
T.S Tomson to piszący pod pseudonimem, trzydziestojednoletni mieszkaniec Bielska. Swoją przygodę z literaturą rozpoczął w wieku dziesięciu lat. Jego pierwsza przeczytana książka, czyli "Miasteczko Salem" pozwoliła mu odkryć twórczość Stephena Kinga, a także magię jaką daje czytanie. Autora od zawsze fascynują historie zawierające paranormalny pierwiastek.
Wioleta Sadowska: Lubisz się bać?
T.S. Tomson: Nie jest łatwo mnie przestraszyć 😀Lubię grozę, ale nie boję się duchów ani potworów. Bardziej od nich przeraża mnie chory, zepsuty ludzki umysł.
Wioleta Sadowska: Nie pytam o to bez powodu. Twój debiut, którego premiera ma miejsce właśnie dzisiaj, to powieść z pogranicza grozy i dreszczowca. Czy strach może fascynować?
T.S. Tomson: Musimy zacząć od tego, iż dobrze to określiłaś - to powieść z pogranicza grozy. Wydaje mi się, że moja książka jest trochę błędnie sklasyfikowana. Czy strach może fascynować? Tak, definitywnie tak. Przynajmniej mnie 😀
Wioleta Sadowska: Nie ukrywasz, że proza Stephena Kinga stanowi dla Ciebie inspirację. Co konkretnie chciałbyś zaczerpnąć z prozy Króla Horroru do swojej twórczości?
T.S. Tomson: Tak, wychowałem się na Kingu. Chyba najbardziej cenię jego sposób budowania napięcia i klimat, bo te dwie rzeczy tworzy jak nikt inny. To właśnie na tych mocnych punktach próbowałem opierać swoją historię. King ma wiele zalet, jednak choć czerpię sporo inspiracji od tego Autora, staram się unikać jednej jego wady - gawędziarstwa.
Wioleta Sadowska: W debiucie z pewnością udało Ci się uniknąć przegadania. Co według Ciebie definiuje dobrą powieść grozy?
T.S. Tomson: Przede wszystkim klimat właśnie. Choć tak naprawdę definicja dobrej powieści grozy chyba nie różni się aż tak bardzo od definicji dobrej powieści w ogóle. Nie czytam książek, które nastawione są tylko i wyłącznie na strach. Szukam ogólnie dobrej, ciekawej historii, dobrze wykreowanych postaci, ciekawych dialogów. Szukam dobrej powieści, a jeśli jest przyprawiona gęstym klimatem i potrafi zasiać we mnie ziarno niepokoju, to już jest idealnie. Nie szukam typowych straszaków, bo właśnie ciężko mnie wystraszyć.
Wioleta Sadowska: Od zawsze jednak fascynowały cię historie z pierwiastkiem zjawisk paranormalnych. Czy to dlatego postanowiłeś stworzyć własną?
T.S. Tomson: Moja powieść została napisana pod wpływem impulsu. Zobaczyłem w głowie dziewczynkę w białej sukience, na ośnieżonej drodze gdzieś w Stanach Zjednoczonych i zacząłem pisać. Nie wiedziałem, dokąd to zmierza. Wiedziałem za to, że dziewczynka wpatruje się w dom pani Rose. Skąd? Nie wiem, ale jestem przekonany, że tam była! Widziałem ją jako jeden z nielicznych tej nocy:) Przyznaję jednak, że „Próba sił” to książka, którą sam chciałbym przeczytać 😀
Wioleta Sadowska: Dlaczego akcję swojej powieści umieściłeś w fikcyjnym miasteczku Tensas, a nie w Polsce?
T.S. Tomson: To chyba najbardziej kontrowersyjna sprawa. Zaraz po kwestii mojego pseudonimu😀Nie widzę swoich powieści osadzonych w Polsce. Wychowałem się na zachodnich książkach i zachodnich filmach. Nie oglądam polskich produkcji filmowych, nie czytam polskich książek. Planuje zacząć wkrótce, bo wiem, że jest kilka godnych pozycji, ale muszę się przełamać. Próbowałem pisać w polskich realiach, ale szybko to skasowałem. Nie czuję tego w ogóle. Chociaż kto wie, może kiedyś spróbuję.
Wioleta Sadowska: Wszystko jeszcze przed Tobą. Podobno każdy autor oddaje najwięcej z siebie w swojej pierwszej książce. Muszę Cię więc zapytać o to, któremu z bohaterów oddałeś najwięcej z siebie?
T.S. Tomson: Hmm, fajne pytanie. Moja książka jest bardzo osobista. Niemal intymna. Ukazuje mój największy lęk i tu jest mnie najwięcej. Jeśli miałbym się odnieść do bohatera, któremu najbliżej do mnie to chyba byłby Tony, ale tylko częściowo. Nie wkładałem w bohaterów siebie, oni po prostu się pojawiali w mojej głowie 😀
Wioleta Sadowska: A kiedy w takim razie pojawił się pomysł na tytuł Twojego debiutu?
T.S. Tomson: Tak naprawdę było to chyba pierwsze, co wpadło mi do głowy, bo przystępując do pisania tej książki widziałem dziewczynkę, ale i mniej więcej koniec książki.
Wioleta Sadowska: Jestem ciekawa, ile zajęło Ci napisanie i doszlifowanie “Próby sił”?
T.S. Tomson: Od pierwszej do ostatniej literki przed redakcją ponad 7 lat. Sporo, ale to osobna historia, z której gdzieś się już zwierzyłem. Taka solidna praca nad książką trwała około dwa lata.
T.S. Tomson: Przede wszystkim nie bójcie się! „Próba sił” zawiera kilka straszniejszych momentów, ale ogólnie to nie jest typowy horror. Nie ma tu jatki, litrów krwi, nie ma jako tako zjaw. Osobiście uważam, że to bardziej thriller psychologiczny z domieszką dramatu. Owszem, jest trochę grozy, ale spokojnie, wierzę, że podołacie tej próbie 😀
Wioleta Sadowska: Nie mogę nie zapytać o Twój pseudonim literacki. Skąd pomysł na taką nazwę?
T.S. Tomson: Zdradzę Ci ciekawostkę - wahałem się nad Tomson Abrams a T.S Tomson. Zostało to drugie. To moje inicjały plus pseudonim nadany przez rodzinę. Dlaczego zdecydowałem się na pseudonim to inna historia 😀
Wioleta Sadowska: Czyli jaka? Uchylisz rąbka tej tajemnicy?
T.S. Tomson: W zasadzie z dwóch względów. Po pierwsze celuję także w rynek zachodni, planuje przetłumaczyć „Próbę sił” w niedalekiej przyszłości. T.S Tomson lepiej brzmi, przynajmniej ja tak uważam 😀 Po drugie, akcja moich powieści osadzona będzie raczej zawsze poza Polską. Błędnie niektórzy myślą, że wstydzę się podpisać moją powieść prawdziwym imieniem i nazwiskiem. To nie ma nic wspólnego ze wstydem, poza tym nie ukrywam też jakoś swojego nazwiska nigdzie.
Wioleta Sadowska: Ambitne zamierzenia, jestem pełna podziwu. Jakie są Twoje dalsze plany pisarskie?
T.S. Tomson: Dwie powieści w drodze! Nie zwalniam, chcę skończyć jedną do końca stycznia, a drugą do marca. Zobaczymy, jak to pójdzie, ale znając życie, będzie opóźnienie 😀 Nie jest łatwo, jeszcze trochę obowiązków mnie spowalnia.
Wioleta Sadowska: Na pewno dasz radę. Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
T.S. Tomson: Przede wszystkim dziękuję każdemu, kto dotrwał tu do końca. To znaczy, że wywiad był chyba ciekawy. Dziękuję także każdemu, kto chce się ze mną wybrać do Tensas i stawić czoło nieznanemu.
Dziękuję, że Subiektywnie o książkach objęło patronatem moją powieść. Mam nadzieję, że nie zawiodę. Pozdrawiam!
Zajrzyjcie koniecznie do "Próby sił". Debiut ten znalazł się na liście najbardziej wyczekiwanych premier tej jesieni i zimy opracowanej przez Empik i portal Lubimy Czytać. Gorąco polecam!
Wpis powstał w ramach współpracy z autorem.
Wywiad jak zawsze ciekawy :)
OdpowiedzUsuńWow chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDotarłam do końca. :)
OdpowiedzUsuńA skoro autor twierdzi, ze to nie horror, to jestem w stanie przeczytać książkę i poznać małą dziewczynkę i pewien dom...
Wywiad zachęca do sięgnięcia po książkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, z przyjemnością się go czyta :) Chętnie sięgnę po ten thriller :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wywiad, nie znałam autora, teraz znam go lepiej:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad.
OdpowiedzUsuńPróbę sił chciałam przeczytać już od momentu zapowiedzi, ale ten wywiad, jeszcze bardziej mnie do tego zachęcił. 😊
OdpowiedzUsuńJa też cenię sobie klimat i napięcie u Kinga :) To dla mnie zachęta, kiedy autor wspomina, że wychował się na jego powieściach.
OdpowiedzUsuńGratuluję wywiadu !
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad i w moich klimatach.
OdpowiedzUsuńFajnie się czytało ten wywiad, ale po samą książkę nie planuję sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę na tę książkę z inspiracji Kinga:D
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę, uwielbiam takie książki.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Zgadzam się z autorem, że za potworami i atrakcjami stoją ludzie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, okladka już kilka razy minęła mi w socialmediach - to chyba znak że powinnam ją przeczytać
OdpowiedzUsuńTrochę zaskoczyły mnie niektóre odpowiedzi, jednak cieszę się, że ten wywiad przybliżył mi autora.
OdpowiedzUsuń