"Kiedy religia staje się narzędziem manipulacji, dochodzi do wielu nadużyć". Spotkanie z Marcinem Margielewskim
Wiele lat spędził w Dubaju, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej, gdzie miał okazję poznać styl życia arabskich szejków. Marcin Margielewski odwiedził łódzki Empik, promując swoją najnowszą książkę pt. "Była arabską stewardesą". Miałam okazję moderować to spotkanie autorskie, także zapraszam was na moją fotorelację z tego wydarzenia.
Marcin Margielewski zadebiutował książką pt. "Jak podrywają szejkowie", która okazała się wielkim bestsellerem. I to właśnie po jej premierze, napisała do niego dziewczyna, która chciała opowiedzieć mu swoją historię. Takich sytuacji zdarzyło się dosyć sporo, jednak w tym przypadku, autora zaintrygowało to, że była to historia kobiety, która latała w arabskich liniach lotniczych. Autor spotkał się więc z Anną na kawę i kiedy ta opowiedziała mu swoją historię wiedział, że jest to materiał na książkę. Poza tym, okazało się również, że w Dubaju mieszkali niedaleko siebie, a w Warszawie są sąsiadami.
Czy autor musiał dużo zmienić w historii głównej bohaterki, aby ją opublikować? Otóż zmienił jej imię oraz imię jej oprawcy, a także także nazwę linii lotniczych. Nie więcej nie musiał modyfikować, gdyż kobieta ta nie jest osobą publiczną. Marcina Margielewskiego w całej tej historii najbardziej zszokowało to, że można uprawiać przemoc w białych rękawiczkach. Mo bowiem nigdy nie uderzył Anny. Gdyby ją pobił to byłoby namacalne i wzbudzałoby współczucie. Tymczasem, on maltretował ją psychicznie, nie zostawiając żadnego śladu i to jest najbardziej szokujące.
Według dziennikarza, Mohameda można nazwać osobowością psychopatyczną. Autor podkreślił przy tym, że po napisaniu książki dotarł do pojęcia nazywanego gaslightingiem, czyli powolnego doprowadzania partnera poprzez manipulację do tego, że podejrzewa on u siebie utratę zmysłów. Często kończy się to samobójstwami. Anna początkowo obwinia o swój stan częste zmiany stref czasowych i niekoniecznie widzi coś złego w swoim partnerze. Dopiero później orientuje się w sytuacji. Takich przypadków jest wiele, ale na Bliskim Wschodzie się o tym nie mówi. Nie ma możliwości, aby przeczytać o tym w gazecie chyba, że jest to artykuł przekazujący informację, że z okna wypadła stewardesa popełniając samobójstwo.
Autor podkreślił na spotkaniu, że występuje różnica pomiędzy szejkami, a bogatymi Arabami, ale niewątpliwie bogatych Arabów jest znacznie więcej niż szejków. Autor ostrzega przy tym przed ocenianiem ich wszystkich jedną miarą, gdyż wiadomym jest, że to nie jest tak, że wszyscy Arabowie są niebezpieczni. Ale z pewnością ci bogaci czują się panami świata. Czy Anna była pierwszą ofiarą Mohameda? Według Marcina Margielewskiego nie. Autor jest przekonany, że nie była jego pierwszą ofiarą i niestety nie ostatnią. Wskazuje na to pewna grupa byłych pracowników tej linii lotniczej, do której autorowi udało się dołączyć. Tam bowiem porozmawiał z kilkoma osobami, które opowiedziały mu podobne historie
Anna przez większą część swojego romansu była przekonana o tym, że jest dla tego mężczyzny jedyną kobietą na świecie. Zapytany o tę kwestię, Margielewski podkreślił, że rozróżnia dwie grupy dziewczyn - jedne z premedytacją wykorzystują bogatych Arabów i mają silniejszą psychikę, a drugie marzą o romansie z bajki. Niezależnie jednak od intencji, trzeba przyznać, że Arabowie są niezwykle romantyczni, a Anna wpadła właśnie w sidła takiego uroku i niezwykłych manier. Autora nie dziwi fakt, że można wpaść w taką pułapkę, ale czasami jest ona tragiczna w skutkach.
Czy historia Anny może być przestrogą dla innych czytelniczek marzących o takiej miłości? Autor ma nadzieję, że tak, ale nie chciałby, aby przez jego książkę, ludzie przestali tam latać. Emiraty to bowiem piękny kawałek świata. Marcin Margielewski ma przy tym poczucie misji i nie chciałby, aby jego książki czytało się wyłącznie w celach rozrywkowych. Jest bardzo cyniczny i sceptyczny w wielu miejscach i niewątpliwie da się to wyczuć. Uwielbia ten rejon świata, ale jest jednocześnie bardzo krytyczny wobec tego, co się tam dzieje. Uważa również, że jest możliwy szczęśliwy związek pomiędzy zwykłą Europejką, a bogatym Arabem i nawet zna takie pary. Zawsze jednak połączenie dwóch różnych kultur jest trudne i wymaga przy tym dużo pracy.
Anna nadal obawia się zemsty Mo. Zapytałam więc autora, czy również czuje ryzyko związane z napisaniem tej książki? Otóż Marcin Margielewski bał się do momentu aż książka zostanie wydana, a teraz już nie. Anna ma natomiast zupełnie odwrotnie. Autorowi udało się tak odtworzyć tę historię, że gdy stała się namacalna, mają ze sobą utrudniony kontakt. Anna bowiem chyba się przestraszyła tym, że historia jej życia poszła w świat. Problem polega nie na tym, że ona opowiedziała tę historię, tylko na tym, że oszukała i zdradziła Mohameda. Margielewski uważa jednak przy tym, że jej oprawca już odpuścił, gdyż minęło kilka lat od tych traumatycznych wydarzeń.
Przed napisaniem swojej pierwszej książki, Marcin Margielewski nie miał pojęcia o tym segmencie literatury. "Jak podrywają szejkowie" była bowiem książką, która mu się przydarzyła, a więc było to dla niego zaskoczenie. Autor na spotkaniu zdradził nam także, że jest autorem graficznym okładek swoich publikacji i robił także do nich sesje zdjęciowe. Zapytany o tytuł, przyznaje, że jest on dość niepozorny, ale trudno ująć tę historię w jakiekolwiek słowa.
Na spotkaniu porozmawialiśmy także o życiu w Arabii Saudyjskiej, o tym, że czym innym jest prawo, a czym innym kultura, o nawiązaniu do książek Laili Shukri, o tym co najbardziej zszokowało autora w płaszczyźnie pracy stewardesy, o grooming standards i pewnej książce blokowanej na francuskim rynku, a także o tym, że nigdy nie powstanie reportaż o życiu szejków, o pewnym drzewie narodowym Emiratów i o instytucji małżeństwa na godziny.
Z Marcinem Margielewskim
Kolejna książka Marcina Margielewskiego będzie ukazywała historie arabskich księżniczek i zgodnie z zapowiedziami autora, będzie niezwykle szokująca. Przyznam, że już nie mogę się jej doczekać, a wam oczywiście polecam zapoznać się z dwiema, poprzednimi publikacjami dziennikarza.
Bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ciekawą fotorelację. Książkę mam w planach przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńO widzisz, nigdy wcześniej nie słyszałam o tym autorze, a jestem przekonana, że jest to niezwykle ciekawa persona :) Lektura na pewno wzbogacająca i poszerzająca horyzonty. W takim razie - i ja nie mogę się jej już doczekać. Czuję się zaintrygowana! Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńnie znam autora niestety
OdpowiedzUsuńAutor mi nieznany, ale książka ciekawa!
OdpowiedzUsuńLektura mu się przydarzyła, a zrobiła furorę, bo tytuł z tego co widzę jest wszędzie. Niewątpliwie jestem zainteresowana. Kiedyś wiele zaczytywałam się w podobnych klimatach.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie znałam autora i jego książek, ale teraz z ciekawością po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńGratuluję owocnego spotkania !
OdpowiedzUsuńNaprawdę wciągająca okazała się ta relacja z spotkania.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
I ja chętnie sięgnę po obie pozycje. Bardzo fajnie się czytało relację ze spotkania:-)
OdpowiedzUsuńObie z tych książek mam teraz ochotę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńświetne spotkanie:)
OdpowiedzUsuńJak widać miłośc bywa różna ...
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ciekawe spotkanie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekaw książki...
OdpowiedzUsuńjeju! obie pozycje muszą być turbo ciekawe ! mam ochotę na nie wszystkie ;)!
OdpowiedzUsuńCiekawe spotkanie :)
OdpowiedzUsuń