Nadir - Edward Strun
Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach.
Recenzja przedpremierowa - premiera 14.11
"Śmierć maluje lepsze obrazy niż jakikolwiek artysta".
Czy istnieje więzienie doskonałe? Owszem i to takie bez strażników oraz krat, otoczone wokoło próżnią i wszechobecną ciszą. To więzienie to Nadir – najgorszy koszmar każdego skazańca, z którego jedyną ucieczką jest jedynie koniec wszystkiego, czyli śmierć. Ten prom kosmiczny zabierze was w podróż, po której nic już nie będzie takie samo jak wcześniej.
Edward Strun to pseudonim artystyczny urodzonego w 1981 r. na Górnym Śląsku, absolwenta Wydziału Budownictwa Politechniki Śląskiej. Pseudonim "Strun" pochodzi od Teorii Strun, a imię "Edward" od Edwarda Wittena, propagatora tej teorii. W 2014 r. autor wraz ze swoją wieloletnią partnerką wydał debiutancką powieść pt. "Wolność urojona".
Nadir to statek międzygwiezdny, na którego pokładzie znajdują się wyłącznie więźniowie skazani na dożywotnią tułaczkę po obszarach Drogi Mlecznej. Przestępcy nie posiadają wiedzy dotyczącej jakiegokolwiek celu swojej podróży. Gdy pewnego dnia, na dolnym pokładzie, przy pancernych drzwiach, zostaje znaleziony ślad buta, więźniowie zaczynają dociekać, kto posiada klucz do tajemniczego pomieszczenia. W międzyczasie odnalezione zostaje ciało jednego z nich i jak się okazuje, wcale nie będące ostatnim.
"Nadir" to książka, w której fabule doskonale odnajdą się zarówno miłośnicy konwencji science-fiction oraz thrillera z mrocznymi elementami. Edward Strun oddaje bowiem w ręce czytelników fabułę osnutą na elementach prawdopodobnego rozwoju nauki i techniki, a co za tym idzie, wpływu tychże osiągnięć na życie jednostki. W tym przypadku osiągnięciem jest oczywiście prom kosmiczny Nadir, jednostką więzień, a daleko idące konsekwencje obrazuje rozwój akcji książki. Powieść więc idealnie wpisuje się w ten kanon, a obecne w fabule elementy dreszczowca w połączeniu z pęczniejącym ze strony na stronę, mrocznym i posępnym klimatem, wywołują w czytelniku napięcie oraz nie dającą się niczym zaspokoić, ciekawość.
Edward Strun zbudował barwny świat przedstawiony z elementami, których nie mogłoby zabraknąć w tego typu literaturze. Bliżej nieokreślona przyszłość w wykonaniu autora to bowiem interesująca wizja dotyczące chociażby zastępowania chorych narządów syntetycznymi odpowiednikami, podawania Panaceum, czyli środka zatrzymującego proces starzenia, czy też interesujące zjawisko pod nazwą interferencji telesynchrastycznej. Taka wizja przyszłości, która przecież w najważniejszych jej punktach wcale nie odstaje od naszej, wzbudza spore zaintrygowanie.
Warstwa rozrywkowa nie jest jednak jedyną w dziele Edwarda Struna, gdyż autor przemyca pod nią wiele pytań odnośnie natury naszego człowieczeństwa i rozwoju ludzkości. Nie boi się poddać pod rozwagę pojęcia nadrzędności postępu i rozwoju nauki nad losem jednostki. Pyta o to, co jest dobre, a co złe i czy w ogóle takie pojęcia istnieją, a nie są tylko abstrakcją. Pyta także o Boga i jego prawdziwą twarz. Analizuje wyćwiczony przez miliardy istnień ludzkich mechanizm życia, na którego końcu zawsze czeka samotna śmierć. W końcu pyta o istotę człowieczeństwa – o to, co różni człowieka od zwierząt i czy uleganie instynktowi można odbierać w kategorii winy. Jak widać więc "Nadir" to powieść podszyta dość obszerną warstwą wynurzeń filozoficznych i egzystencjalnych, które skłaniają do szeroko zakrojonej refleksji w temacie towarzyszących nam przez całe życie rozważań.
Wydawałoby się, że kara śmierci to najgorsza kara, jaka może spotkać człowieka. Jak jednak pokazuje w swojej wielowarstwowej książce Edward Strun, gorszą od niej jest przedłużanie ludzkiego życia w nieskończoność. "Nadir" to powieść przy której poczujecie ciekawość, zaintrygowanie, ale także swoisty niepokój podszyty pytaniami o to, dokąd zmierzamy i jak będzie wyglądała nasza przyszłość.
Wpis powstał w ramach współpracy z autorem.
uuu ten klimat to coś co może mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. To coś intrygującego. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawy rodzaj kary. Książka zapowiada się interesująco. Gratuluję patronatu!!!
OdpowiedzUsuńMożliwe, że kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńŚwiat przyszłości to temat nurtujący wielu autorów. Nie jest to mój ulubiony gatunek, ale na pewno ma swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńO nie, nie... Tym razem to zupełnie nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmicznych tematów ;)
Gratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty tym razem.
Brawo! Widać, że książka jest wciągająca.
OdpowiedzUsuńWow, ta książka stanowczo mnie pociąga, choć zazwyczaj nie gustuję w tym gatunku. Jednak w swoim czasie na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że się skuszę, pomimo trochę, że czytałam już w tym roku parę podobnych książek, jednak ta wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię takie sf z głębią
OdpowiedzUsuńJa również gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zupełnie nie w moim stylu, ale gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńNietypowa kara, nietypowy temat jak na książkę. To na pewno oryginalna lektura. Gratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńPierwszy cytat jest meaga
OdpowiedzUsuńDosyć ciekawy opis, ale nie wiem czy bym się do końca polubiła z lekturą ;p
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką sf , ale w Twojej recenzji i opisie tej pozycji jest coś co jakoś mnie do niej przyciąga :-)
OdpowiedzUsuńTemat nie do końca w moim guście, ale klimat książki mnie przyciąga. Możliwe, że dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Och jaka ta okładka jest piękna! Aż boli! (że z piękna)
OdpowiedzUsuńTym razem to nie jest mój klimat :)
OdpowiedzUsuń