Podziemia na mojej półce
Jest jesień 1890 roku. Na zaproszenie swego przełożonego, właściciela dobrze prosperującego domu bankowego, młody buchalter Mateusz Garstka porzuca obskurne lokum na poddaszu jednej z krakowskich kamienic i wprowadza się do starej, malowniczej willi, usytuowanej na obrzeżach miasta. Szybko jednak orientuje się, że propozycja nie była całkowicie bezinteresowna, a zabytkowy budynek kryje w sobie niejedną przerażającą tajemnicę.
W patronackiej recenzji książki Joanny Pypłacz napisałam, że tytułowe podziemia strona po stronie, wciągają w swoje upiorne macki. Jest przerażająco, mrocznie, ale także niezwykle intrygująco. Demonicznego smaczku całości tej historii dodaje tajemnicza, czarna kotka Hekate, która pojawia się i znika, niczym upiór.
Proza Joanny Pypłacz zawiera swoisty pierwiastek, który zdecydowanie wyróżnia ją na tle innych. Polecam wam zapoznać się z twórczością tej autorki.
ciekawa ksiazka:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polską literaturą, ale ostatnio chce poszerzyć swoje horyzonty wiec jestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego wyróżnienia.
OdpowiedzUsuńWiolu gratuluję patronatu :).
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie do końca dla mnie ...
Trochę może być dla mnie za mroczna ale może ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńciekawa lektura na pewno dla miłośników gatunku:)
OdpowiedzUsuńKolejny patronat, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to propozycja dla mnie :). Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPotrafisz zachęcić czytelnika.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Moje gratulacje. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco
OdpowiedzUsuńŚwietna propozycja
OdpowiedzUsuń