"Chcieliśmy stworzyć portret miasta w pewnym momencie jego historii". Spotkanie z Piotrem Jarmołowiczem i Jackiem Kusińskim


Na szóstym spotkaniu organizowanym przez Empik w ramach comiesięcznego cyklu poświęconego bliższemu poznaniu Łodzi, spotkaliśmy się w łódzkiej Manufakturze z nietuzinkowym duetem, czyli Piotrem Jarmołowiczem i Jackiem Kusińskim, autorami książki "Dwa lwy i teatr". Miałam okazję moderować to spotkanie autorskie, także zapraszam was na fotorelację z tego wydarzenia.

Pomysł na wspólną książkę powstał na zapleczu księgarni. Autorzy spotkali się po kilku latach niewidzenia i spontanicznie padł wówczas pomysł, aby stworzy coś wspólnego. Projekt książki powstawał dosyć szybko, gdyż w ciągu jednego dnia opracowali jej założenia fabularne. Sam proces pisania trwał jednak długo, bowiem "stan surowy" powstawał przez rok, a potem sporo czasu zajęły autorom poprawki redakcyjne różnego typu i przygotowanie do druku.

Jacek Kusiński na początku myślał o kryminale, ale Piotr Jarmołowicz przekonał autora, że obraz miasta takim, jakim chcieli go przedstawić, bardziej pasuje do kanonu powieści sensacyjnej, niż do kryminału. Autorzy chcieli bowiem stworzyć portret miasta w pewnym momencie jego historii. Nie da się jednak zaprzeczyć, że są w tej powieści elementy sensacji i kryminału, ale kompletnie nie ma to nic wspólnego z czystością gatunkową.

Czy łatwo było połączyć autorom Łódź historyczną i Łódź współczesną? Według Jacka Kusińskiego Łódź jest idealnym miejscem do takiego właśnie połączenia, gdyż wystarczy wejść na jakiekolwiek łódzkie podwórko. To miasto z historią, z jego wielokulturowością i dynamiką rozwoju obecną w XIX i w XX wieku. Takie połączenie było więc pierwotnym założeniem autorów. Chcieli Łódź wprowadzić na salony historyczne Europy i świata, aby pokazać, że właśnie tutaj działy się rzeczy ważne i istotne.

W książce pojawia się teza, że bycie łodzianinem to stan umysłu. Autorzy zgadzają się z tym stwierdzeniem, aczkolwiek podkreślają, że każde duże miasto może tak o sobie powiedzieć. Warto więc zastanowić się nad tym, jakie cechy charakterystyczne i specjalne posiada Łódź, żeby to stwierdzenie o stanie umysłu znacząco odróżniało się od tego, co powie mieszkaniec Poznania, Warszawy, czy też Krakowa. Według Piotra Jarmołowicza to na pewno wartość kulturowa i wszystko dziejące się w pojmowanej bardzo szeroko, sferze kultury, co dzisiaj owocuje Festiwalem Czterech Kultur. Drugim, znaczącym wyróżnikiem jest też szybkość rozwoju miasta, w iście nieprawdopodobnym tempie, co powodowało pewne konflikty, tarcia i zjawiska. Jacek Kusiński podkreślił przy tym, że lubi Łódź, lubi ludzi w tym mieście, które jest dla niego wyjątkowym miejscem.

Autorzy zapytani o to, czy powieść może służyć promocji unikatowości Łodzi i przełamaniu pewnego stereotypu, jaki panuje odpowiedzieli, że zastanawiają się cały czas nad tym, jak "Dwa lwy i teatr" zostanie przyjęta przez czytelników spoza miasta. Było ich zamiarem bowiem przełamanie obrazu Łodzi, gdyż on jest w pewien sposób skrajny - z jednej strony są różnego rodzaju festiwale, a na przeciwległym biegunie mamy łódzkie pogotowie i różne patologie. Jest więc niesłychanie łatwo pisarzom spoza Łodzi, w swoich książkach, sięgać do tego drugiego bieguna, gdyż jest on łatwiejszy. Kusiński i Jarmołowicz nie chcieli iść tą drogą, gdyż pragnęli pokazać pewną pasjonującą historię, która nie jest związana z tradycyjnym pojmowaniem Łodzi, jako bieguna zła. Pierwsze opinie na portalu Lubimy czytać wskazują, że czytelnicy "chwycili" taki właśnie klimat.

Z powieścią nieodłącznie związana jest historia innej książki pt. "Recepta na miliony" Bolesława Lesmana. Według Jacka Kusińskiego "Recepta na miliony" jest chyba najważniejszą książką o Łodzi po względem opisu tego miasta z perspektywy XIX wieku i Polski międzywojennej. To także biografia Oskara Kona, która pokazuje znakomicie mechanizmy ekonomiczne i historyczne w XX wieku, a także historię gospodarczą międzywojennej Polski. Bolesław Lesman był autorem niezłomnym i warto poznać jego historię oraz historię jego książki. Autorzy przyznali, że postać ta zaimponowała im, dlatego też postanowili uwiecznić ją na kartach swojej powieści.

W "Dwóch lwach i teatrze" pojawia się wątek rodziny Eitingonów, o których istnieniu wielu łodzian nie ma pojęcia. To niezwykle tajemnicza rodzina, powiązana z Rosją. Pomysł na to, aby wpleść jej losy w fabułę wspólnej książki wziął się z powieści Lesmana, w której jej członkowie byli przedstawieni jako najpoważniejsi przeciwnicy Oskara Kona. Poza tym rodzina ta zaintrygowała autorów ze względu na to, że była znienawidzona, gdyż dokonywała wrogich przejęć, miała kapitał i rynek zbytu u sowietów, czego nie mieli inni łódzcy fabrykanci.

W książce pojawia się także teza o tym, że prawda o łódzkich fabrykantach jest bardziej skomplikowana, niż pozornie sądzimy. Według autorów z fabrykantów zrobiono pewien swoisty rodzaj "parku dinozaurów" i pewnej łódzkiej atrakcji w przeciwieństwie do czasów socjalizmu, kiedy starano się umniejszyć ich znaczenie i zrobić wszystko, by Łódź o tych ludziach nie pamiętała. A prawda jest o wiele bardzie złożona, gdyż fabrykanci z jednej strony byli bardzo dobrymi przedsiębiorcami, ludźmi o wspaniałych, wizjonerskich pomysłach, którzy dbali o kulturę i miasto, oraz mieli na względzie dobro ogółu. Z drugiej jednak strony, były to również bestie biznesowe dla których rachunek ekonomiczny miał przeogromne znaczenie. Autorzy chcieli więc zwrócić także uwagę czytelników na ten aspekt.

Na spotkaniu porozmawialiśmy także o tym, czy powieść nadaje się na scenariusz filmowy, o okładkowej rekomendacji Władysława Pasikowskiego, o kontynuacji planowanego tryptyku, o znaczeniu tytułu całego cyklu oraz o tym, kiedy książka pojawi się w języku angielskim.

Z Piotrem Jarmołowiczem i Jackiem Kusińskim
Zgadzam się z tym, że takiej powieści o Łodzi jeszcze nie było - epickiej, napisanej z rozmachem i pokazującej to miasto z kilku perspektyw. Koniecznie zajrzyjcie do tej książki!


17 komentarzy:

  1. Strasznie żałuję, że nie mogłam wziąć udziału w tym spotkaniu, ale na szczęście na Ciebie zawsze można liczyć Wiolu. Bardzo dziękuję za tę relację. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie spotkanie na pewno jest bardzo interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się skusze i przez powieść poznam Łódź, w której nigdy nie byłam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wykluczam, że kiedyś może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak Ty na to wszystko znajdujesz czas :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh very good this type of events
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłem kiedyś w Łodzi i niekoniecznie byłoby to miasto, w którym bym chciał zamieszkać ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że spotkanie było udane. Gratuluję, fajne zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wstyd przyznać, ale nigdy nie byłam w Łodzi. Raz miałam jechać, ale po zwiedzaniu Warszawki już nie miałam sił. Ale na pewno kiedyś się wybiorę! Tak czy siak super, że zorganizowałaś to spotkanie, a książka na pewno jest bardzo ciekawa i z chęcią bym przeczytała!

    Pozdrawiam, a w wolnym czasie zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  10. ja to się chętnie kiedyś wybiorę na takie spotkanie ! i to głównie żeby Ciebie w akcji zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że spotkanie się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny wywiad. Byłam w Łodzi przejazdem, więc chętnie zapoznam się z książką.

    OdpowiedzUsuń
  13. To musiało być ciekawe spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger