"Zależało mi na tym, aby napisać książkę, która nie będzie pornograficzna i nie przekroczy granic", czyli o spotkaniu z Niną Majewską-Brown
14 sierpnia miała miejsce premiera najnowszej książki Niny Majewskiej-Brown pt. "Tylko dla dorosłych. Autorka z tej okazji odwiedziła łódzki Empik, a ja miałam okazję moderować to spotkanie autorskie. Zapraszam was więc do obejrzenia mojej fotorelacji z tego wydarzenia.
"Tylko dla dorosłych" to książka, która powstała trochę z przekory. Otóż autorka na Nadmorskim Plenerze Czytelniczym w Gdyni została zapytana przez prowadzącego, czy jest w stanie napisać wszystko. Nie spodziewając się podstępu, odpowiedziała wówczas, że tak, a więc padło hasło "erotyk". Postanowiła więc podjąć się tego wyzwania, ale chciała napisać książkę, która nie będzie pornograficzna i nie przekroczy granic, ale pobudzi przy tym wyobraźnię czytelniczek. I tak właśnie zaczęła pisać tę powieść, przy czym przyznała, że na początku było to okrutne przeżycie, gdyż żadnej swojej książki nie poprawiała w takim stopniu jak tej. Summa summarum autorka jest wdzięczna owemu prowadzącemu za rzucenie jej takiego wyzwania.
Nina Majewska-Brown każdej swojej bohaterce oddaje trochę siebie. Można nawet powiedzieć, że te postacie to jej kumpele. Nie chciałaby jednak stawać przed problemami, jakimi obarcza swoje bohaterki, ale właśnie dzięki pisaniu, może te problemy przeżywać. Jest to dla niej bardzo emocjonalne i drogo ją kosztuje. W książce "Tylko dla dorosłych" musiała jednak wejść w zupełnie inną rolę.
Ile jest autorki w Klarze? Otóż Nina Majewska-Brown jest trochę wycofana jak Klara, nie jest przebojowa, oraz uczy się tego, że ma prawo być szczęśliwą i przeżyć życie po swojemu. Autorka dodała przy tym, że obecne czterdziestoletnie kobiety są tak wychowane, że mają stać z boku. I to właśnie musi Klara w sobie przerobić i zmienić.
Ile jest autorki w Klarze? Otóż Nina Majewska-Brown jest trochę wycofana jak Klara, nie jest przebojowa, oraz uczy się tego, że ma prawo być szczęśliwą i przeżyć życie po swojemu. Autorka dodała przy tym, że obecne czterdziestoletnie kobiety są tak wychowane, że mają stać z boku. I to właśnie musi Klara w sobie przerobić i zmienić.
Autorka dedykuje swoją najnowszą książkę czytelniczkom twierdząc przy tym, że przekraczanie granic nie jest niczym złym. Czy jednak na pewno tak jest? Według niej owszem, ale tylko pod warunkiem tego, że te granice sami sobie postawimy w głowie. Nie można bowiem robić nic wbrew sobie, ale trzeba przy tym pamiętać, że nie sprawdzając tego, co jest po drugiej stronie, nie będziemy wiedziały, czy się tam odnajdziemy. Autorka zachęca więc, aby uwierzyć, że jest nam wolno i to właśnie jest kluczowym przesłaniem jej powieści. Gorset znajdujący się na okładce książki jest symboliczny, gdyż to gorset uprzedzeń i kompleksów, które nosimy w sobie.
W książce pojawia się teza mówiąca o tym, że myślenie o sobie nie jest egoizmem. Nina Majewska-Brown zgadza się z tym, ale wie także, że kobietom wtłoczono do głowy, że takie myślenie jest samolubne. Podkreśliła przy tym, że chodzi o to, abyśmy przeglądały się w lustrze, a nie w oczach facetów, gdyż upragnione szczęście jest w nas. Autorka zdaje sobie sprawę z tego, że to potwornie trudne, gdyż każda z nas nosi w sobie jakiś wewnętrzny problem.
Klara przenosi się do XIX wieku, do roku 1881. Zapytałam więc autorkę, czy sama odnalazłby się w tamtych czasach - z gorsetami, z kapeluszami i z długimi sukniami. Otóż chętnie przeniosłaby się w epokę filmową, którą znamy, bo ona jest taka ładna i koronkowa. Ale tak naprawdę to przecież też czas brudu i smrodu, a tam nie chciałaby się znaleźć. Znając jednak swoje szczęście, gdyby się tam obudziła tak, jak bohaterka jej książki to byłaby z pewnością panią od nocnika, a nie tą z wyższych sfer. Pozostając w tym temacie, dowiedzieliśmy się także, że autorka kocha historię, dlatego też lubi secesyjną Łódź. Pomysł na motyw wędrówki w czasie powstał więc z jednej strony w wyniku fascynacji historią, a z drugiej z potrzeby poszukiwania idealnego kochanka, bo przecież XIX wiek to czas fraków, cylindrów, innej kindersztuby i dżentelmenów.
Czy "Tylko dla dorosłych" jest w jakimś stopniu powieścią terapeutyczną? Nina Majewska-Brown nigdy tak nie myślała o tej książce. Przyznała jednak, że sama dzięki niej pokonała pewne hamulce w sobie. Na pewno, poprzez tę powieść chciała pokazać ładną historię z miłością w tle, gdzie seks jest jej uzupełnieniem, a nie seksem dla samego seksu. Autorkę bardzo cieszy więc to, że powieść ta została przez niektórych uznana za lekturę, którą powinni przeczytać nastolatkowie. Trudno jej przy tym to obiektywnie ocenić, ale oczywiście cieszy się, bo to według niej taka subtelna erotyka.
Nina Majewska-Brown nie potrafi tworzyć planów do swoich książek. Autorka nie ukrywa, że lubi to, co robi - lubi pisać dialogi, bawić się językiem, budować postaci. Skończyła filologię polską i dziennikarstwo, więc ta warstwa językowa jest dla niej bardzo ważna. W swojej najnowszej książce również bawiła się językiem. Sceny erotyczne były dla niej największym wyzwaniem, ale pisanie tej powieści w zasadzie niczym nie różniło się od pisania poprzednich książek, oprócz wplatania tychże właśnie pikantnych scen.
Na spotkaniu porozmawiałyśmy także o drugiej części losów Klary, o celowym zawieszaniu zakończeń powieści autorki, o początkach jej pisania, o bogatym dorobku literackim, o tym, czy praca w wydawnictwach pomogła autorce w karierze pisarskiej, o psychoterapii po napisaniu książki, o planach literackich i kolejnym wyzwaniu.
Misją Niny Majewskiej-Brown jest zapewnienie czytelnikowi miłego wieczoru z jej książką i lampką wina. Myślę, że lektura powieści "Tylko dla dorosłych" dostarcza takich właśnie wrażeń.
Jak zawsze bardzo ciekawe spotkanie.:)
OdpowiedzUsuńrozkręcasz się coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńSuper, że kolejne spotkanie się udało :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, a Tobie gratuluję spotkania z autorką ;)
OdpowiedzUsuńOh very interesting adult book darling
OdpowiedzUsuńxx
Super spotkanie :)
OdpowiedzUsuńSiostra właśnie czytała tę książkę i była zadowolona z lektury.
OdpowiedzUsuńGratuluję spotkania :)
OdpowiedzUsuńCiekawe wyzwanie przyjęła autorka i mam zamiar sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego wspaniałego spotkania
OdpowiedzUsuńGratuluję spotania- pozycja książkowa zapowiada się ciekawie muszę przyznać.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała książkę Pani Niny :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci takiego spotkania :)
Bardzo lubię książki autorki :)
OdpowiedzUsuńfajna relacja z spotkania
OdpowiedzUsuńCiekawe spotkanie, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja ;) ta książka wciąż mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńSpotkanie na pewno ubogacające. Uwielbiam te Twoje relacje.
OdpowiedzUsuńKsiążka natomiast już za mną i niestety muszę powiedzieć, że spodziewałam się po niej czegoś lepszego.
Fajne masz te wydarzenia kulturalne :)
OdpowiedzUsuńTakie spotkania to sama przyjemność
OdpowiedzUsuńMyślenie o sobie, to nie egoizm... tez dobra. Okładka również powala. U Ciebie zawsze znajduję coś interesującego, o czym nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuń