"W zapachu włoskiej kuchni, czyli badante ze Wzgórza Czterech Wiatrów" - Lucia
"Bo ja, mimo że już dziesięć lat mieszkam w Italii, ani przez moment nie traktuję Włoch jako mojej ojczyzny, nawet drugiej, chociaż lubię ją bardzo. Ale tylko lubię".
Pierwsze wspomnienia polskiej badante poznałam w 2013 r. Trzecim tomem zamykającym cały ten cykl, autorka i zarazem bohaterka swoich książek, podsumowuje dziesięć lat swojej bytności na obczyźnie. I jak to w takich analizach bywa, pojawiają się plusy oraz minusy ukazujące pełen wachlarz przeżyć, z jakimi przyszło zmierzyć się Polce daleko od swojej ojczyzny.
Lucia, czyli Lucyna Kleinert w wieku dwudziestu dwóch lat wyjechała wraz mężem na Śląsk. Od tego czasu na stałe mieszka w Chorzowie, będąc szczęśliwą matką syna i córki. Autorka w 2013 r. wydała swoje włoskie wspomnienia pt. "Dziennik badante, czyli Italia pod podszewką", w 2014 r. natomiast "Życiorys PRL-em malowany" oraz w 2015 r. "Opowieści ascolańskie i inna włoszczyzna". W internecie możecie znaleźć blog pisarki pt. "Poza granicami Polski i nie tylko".
"W zapachu włoskiej kuchni, czyli badante ze Wzgórza Czterech Wiatrów" to kontynuacja wspomnień autorki znanej czytelnikom z dwóch poprzednich książek. Lucia tym razem jako włoska badante opiekuje się dwójką starszych ludzi, z których jedno choruje na Alzheimera, a drugie ma bezwładne nogi. Bohaterka mieszka w domu wraz z pozostałą rodziną swoich podopiecznych i bardzo często wykorzystywana jest również do innych prac domowych.
Tom kończący cały cykl "Okiem cudzoziemki" dosłownie naszpikowany jest wieloma oryginalnymi przepisami potraw, o których wielu czytelników z pewnością nigdy nie słyszało. Pomyślcie bowiem chociażby o serniku z włoską ricottą, o pizzy rustico dobrej zarówno ciepłej, jak i zimnej, czy też o ravioli z kasztanami. Nie wspominając o nietuzinkowym rosole z naleśnikami i sosie paprykowym. Na dobrą sprawę z samych przepisów, jakie w tej książce zaprezentowała autorka, można by stworzyć osobną książkę kucharską. A co warto dodać, Lucyna Kleinert w swoich recepturach podaje polskie zamienniki, których można użyć w procesie gotowania. Trudno nie nabrać ochoty na jedzenie podczas opisów tradycyjnej włoskiej kuchni, gdyż to bardzo ważna płaszczyzna, bez której nie mogłyby się odbyć żadne dyskusje o włoskiej mentalności i kulturze.
Podobnie jak w poprzednich częściach wspomnień, jest tutaj także obecna szeroko zaakcentowana płaszczyzna przemyśleń własnych dotyczących profesji, jakiej autorka się podjęła. I mam wrażenie, że wnioski, jakie nasuwają się włoskiej badante mają coraz mocniejszy, negatywny wydźwięk. Autorka bowiem opisuje jawne wykorzystywanie jej obecności w domu, gdzie zamiast wykonywać wyłącznie obowiązki opiekunki, pełni praktycznie rolę pomocy domowej. Nie unika także gorzkich refleksji na temat tego, jak ta profesja wyniszcza psychicznie i fizycznie na każdym polu. To bardzo potrzebna warstwa, uświadamiająca czytelnikom, jak praca badante wygląda w rzeczywistości i z jakimi wyzwaniami przychodzi się zmierzyć ludziom, którzy się jej podejmują. Myślę, że podczas zgłębiania życia codziennego Lucyny Kleinert, wielu czytelników mocno zdziwi się poznając szkodliwość tego zawodu dla zdrowia osoby, która go wykonuje.
W książce został także wpleciony wątek wymiaru choroby, jakim jest Alzheimer. Lucyna Kleinert podkreśla, że w Italii nie ma chyba rodziny, w której nie pojawiłaby się ta choroba. Snuje także rozważania na temat wyniszczającej siły Alzheimera oraz tego, że nie zastanawiamy się nad jej ogromem, gdy jesteśmy młodzi. To bardzo ważne myśli, które z pewnością skłaniają do pogłębionej refleksji.
Lucia poprzez spisanie swoich wspomnień i przedstawienie ich szerszemu gronu odbiorców, odczarowała obraz pracy za granicą oraz ostrzegła przed pułapkami, jakie czyhają na osoby wykonujące zawód badante. Jak pokazuje autorka, życie na obczyźnie to "ciężki kawałek chleba", ale w jej przypadku, ogólny bilans emigracji wyszedł na plus. I to chyba jest najbardziej optymistyczna myśl, która będzie towarzyszyć mi podczas rozważań o niuansach takiej profesji.
Egzemplarz recenzencki otrzymany od autorki.
mnie niezbyt to kusi :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńAż poczułam zapach włoskiej kuchni!
OdpowiedzUsuńLubię czytać zapiski i wspomnienia ludzi mieszkających oraz pracujących w innych krajach. Można w ten sposób dowiedzieć się masę ciekawych rzeczy i poznać mentalnośc mieszkańców danego kraju. Myślę, że to coś podobnego do "Pod niemieckimi łóżkami" - książki napisanej przez polską sprzątaczkę pracującą dla Niemców.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, tytuł będę mieć na uwadze :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, chętnie bym przeczytała taką książkę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Włochy i chętnie podglądnęłabym co tam autorka o nich postanowiła napisać. Nie miałam pojęcia, że Alzheimer jest tam taki powszechny.
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy, tym bardziej, że pokazuje jak jest naprawdę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńMoże przy okazji po nią sięgnę 💞
OdpowiedzUsuńKsiążka zbytnio mnie nie zaciekawiła :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Okładka świetna i temat intrygujący. Skuszę się
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie- jestem miłośniczka Italii oraz kuchni włoskiej.
OdpowiedzUsuńMoja mama mieszka we Włoszech już kilkanaście lat i kocha ten kraj. Czuje się bardziej Włoszką, niż Polką. Książka musi być ciekawa, zwłaszcza ze względu na obecność włoskich przepisów kulinarnych. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o zawodzie badante.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie kuszą włoskie smaki i przepisy, które są w tej książce... Chętnie ją poznam ;)
OdpowiedzUsuńI need to read this book, I am always excited to learn about Alzheimer's disease. Thank you :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniej części.
OdpowiedzUsuńOdkrywasz kolejne nieznane mi lektury :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i jak na razie nie jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńCiekawy temat poruszony w książce. Warto czerpać z doświadczenia innych.
OdpowiedzUsuńWątek Alzheimera może być ciekawy
OdpowiedzUsuńCzyli ostatni tom można potraktować jak książkę kucharską.
OdpowiedzUsuń