Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"W każdej historii przychodzi taki moment, że bohaterowie znają wszystkie fakty i wystarczy odrobina skupienia, żeby je połączyć".
To nie jest książka kulinarna. Wbrew temu, jakie skojarzenie nasuwa jej okładka, to kryminał w którym wątek kulinarny właśnie wiedzie niebagatelną rolę. Jest więc smakowicie, ale także niebezpiecznie i nieprzewidywalnie. To powieść z pewnymi niedociągnięciami warsztatowymi, ale z ciekawym pomysłem na samą fabułę.
"Łowca smaku" to debiut powieściowy Urszuli Ziętek.
Garik Nadej to ceniony kulinarny dziennikarz, który będąc pod wpływem alkoholu, przyjmuje wyzwanie od swojego konkurenta z branży, Tomasza Ochockiego dotyczące odgadnięcia składników przygotowanych dla niego potraw. Mężczyźni spotykają się w restauracji, w której pełno dziennikarzy czekających na wynik tej potyczki. Finałem wieczoru staje się jednak morderstwo Tomasza, o które podejrzany zostaje Garik. Bohater przy pomocy swojej przyjaciółki Sylwii, stara się więc na własną rękę odnaleźć zabójcę.
"Łowca smaku" to powieść kryminalna, w której wiodący prym wiedzie wątek kulinarny, będący z pewnością najmocniejszą cechą całej, skrojonej przez autorkę, fabuły. Muszę bowiem przyznać, że pomysł Urszuli Ziętek na zawiązanie całej intrygi kryminalnej w oparciu o wyzwanie, jakiego podjął się główny bohater, wzbudziło moją pogłębioną ciekawość. Poza tym w książce odnaleźć można opisy serwowanych potraw, które pobudzają apetyt, a które autorce udało się ukazać ze smakiem. Nie jest to oczywiście warstwa wiodąca, ale zauważalna. Mam poczucie, że Urszula Ziętek sama po części jest smakoszem dobrego jedzenia, dlatego właśnie ta płaszczyzna została przez nią tak dobrze zbudowana.
Intryga, jaką wykreowała autorka może zaskoczyć swoim rozwiązaniem, bowiem podczas podsuwania mylnych tropów i zwodzenia czytelnika, trudno przewidzieć, kto jest prawdziwym mordercą znanego krytyka kulinarnego. Sama więc warstwa kryminalna niewątpliwie się broni, jednak podczas lektury odczuwa się pewne braki warsztatowe w postaci drętwych dialogów, w szczególności między Garikiem, a policjantem prowadzącym śledztwo. Myślę, że płaszczyzna ta wymaga jeszcze pewnego dopracowania przez autorkę.
Urszula Ziętek z pewnym dystansem i poczuciem humoru nakreśliła także relacje łączące Garika z Sylwią. Ten dość nietuzinkowy duet nadaje odpowiedniego klimatu całej tej historii, a zupełne przeciwieństwa charakterów obydwu postaci, swoistego pazura.
"Łowca smaku" to kryminał, który przeczytałam z dość dużym zaangażowaniem i który z pewnością otworzy Urszuli Ziętek drzwi do literackiego świata. Widzę bowiem w jej prozie spory potencjał, który rozwijany, może przynieść czytelnikom jeszcze lepsze książki.
Fabuła zapowiada się całkiem interesująco. Ciekawa okładka, w życiu nie wpadłabym na to, że to kryminał :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńkulinarny kryminał jest stworzony dla mnie:)
OdpowiedzUsuńcóż za apetyczna okładka, bardzo przyciąga wzrok:)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że okładka robi wrażenie i może człowieka zmylić ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Ciekawi mnie intryga tej powieści.
OdpowiedzUsuńAle faktycznie okładka kojarzy się z książką kulinarną...
OdpowiedzUsuńChętnie posmakuję tego, co przygotowała dla nas autorka w swojej książce. 😊
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMam już wgrane na czytnik ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że widać potencjał.
OdpowiedzUsuńpierwsze co pomyślałam sobie, że od kiedy opisujesz książki kucharskie haha ;D ale już wszystko jasne!
OdpowiedzUsuńHistoria kryminalna i jedzenie to moje klimaty, więc dam szansę tej książce ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze co pomyślałem ze to następna książka kulinarna a tu zonk :) wydaje się bardzo ciekawą powieścią.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :) ciekawie się zapowiada :) też w pierwszej chwili pomyślałam, że będzie smacznie :)
OdpowiedzUsuńEstupendo post! Gracias por la visita! Buen día ! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł i świetna okładka :)
OdpowiedzUsuńJak pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę, to myślałam, że to ksiażka kucharka :D
OdpowiedzUsuńOj, tym razem podziękuję :)
OdpowiedzUsuńHahaha szczerze mówiąc jak popatrzyłam na połączone jedzenie w talerzu na okładce, to pomyślałam oho kryminał albo thriller :D bowiem biedne stworzenie, które zje takie dziwne połączenie w jednej zupie! Hmm jako, że to polska autorka to może się skuszę - oczywiście na książkę, nie na zupę:)
OdpowiedzUsuńOkładka wprawdzie mi się nie wgrała ale widziałam ją na FB i gdyby nie opis, byłabym przekonana, że jest to poradnik kulinarny :)
OdpowiedzUsuńSmakowity kryminał :)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam że to kucharska książka. Ale intrygująco się zapowiada.
OdpowiedzUsuń