"Moim zamysłem było pisanie książek, które będą swoistego rodzaju kompresem na smutki". Rozmowa z Katarzyną Redmerską
Prozę Katarzyny Redmerskiej poznałam stosunkowo niedawno dzięki powieści "Pejzaż we mgle". I muszę przyznać, że oczarował mnie piękny język autorki oraz cała, bogata warstwa fabularna. Nie mogłam więc oprzeć się pokusie zadanie pisarce kilku pytań. Zapraszam was do przeczytania mojej rozmowy z Katarzyną Redmerską.
Recenzja książki "Pejzaż we mgle" - KLIK
Katarzyna Redmerska to powieściopisarka, dziennikarka i felietonistka. Swoją twórczość publikowała w wielu kwartalnikach oraz almanachach literackich. Autorka stanowi połączenie choleryczki i romantyczki. Do tej pory na rynku pojawiły się jej trzy powieści przyrównywane do twórczości Rosamunde Pilcher i Danielle Steel.
Wioleta Sadowska: Pani Katarzyno, jest Pani autorką trzech powieści: „Sekret sprzed lat”, „Zacisze” oraz najnowszej „Pejzaż we mgle”. Co było w Pani przypadku impulsem do rozpoczęcia swojej pisarskiej przygody?
Katarzyna Redmerska: Myślę, że gdyby nie praca nad uzupełnianiem drzewa genealogicznego rodziny, która niegdyś zamieszkiwała rubieże wschodnie - nie zaczęłabym pisać powieści. Zbieranie materiałów, poznawanie historii familii, historii tamtych terenów pobudziły moją wyobraźnię. W pewnym momencie pomyślałam sobie: „Kaśka, a może byś napisała o tym wszystkim w formie powieści?” I tak powstał „Sekret sprzed lat”. Wraz z tą książką połknęłam pisarskiego bakcyla (śmiech).
Wioleta Sadowska: To musiała być fascynująca praca. Czy publikowanie Pani twórczości w wielu kwartalnikach oraz almanachach literackich w jakiś sposób pomogło napisać swoją pierwszą powieść prozatorską?
Katarzyna Redmerska: Zdecydowanie tak. Wcześniejsze publikacje (m.in. opowiadania, felietony) nauczyły mnie pisarskiego warsztatu; umiejętności sprawnego posługiwania się piórem. Jednakże muszę przyznać, że pisanie powieści znacznie różni się od pisania krótkich form literackich, jak chociażby opowiadanie. Nie ukrywam, że przy pierwszej książce trochę się namęczyłam; dopiero poznawałam tajniki pisania tego typu literatury. Można powiedzieć, że przy „Sekrecie sprzed lat” terminowałam.
Wioleta Sadowska: Pani powieści przyrównywane są do twórczości Rosamunde Pilcher i Danielle Steel. Czy zgodzi się Pani z takim porównaniem?
Katarzyna Redmerska: Tak, chociaż nie do końca. Z Rosamunde Pilcher, która jest jedną z moich ulubionych pisarek, łączy mnie upodobanie do opisów ludzkich charakterów i piękna przyrody. Ona kochała Kornwalię, ja Ziemię Kłodzką. Jeżeli chodzi o Danielle Steel, myślę, że podobieństwo łączy się z przedstawianiem miłości, jako kwintesencji naszego życia. Uważam jednak, że moje powieści mają swój indywidualny styl, jak kiedyś powiedziała jedna z moich czytelniczek: „są pełne dobrych myśli”.
Wioleta Sadowska: Niezwykle trafne podsumowanie. Pani najnowsza książka wydana w tamtym roku pt. „Pejzaż we mgle” to historia ukazująca dwie historie miłosne, które się ze sobą splatają. Co jest jej główną myślą przewodnią?
Katarzyna Redmerska: Myślą przewodnią powieści jest ukazanie tego, że w miłość nigdy nie wolno zwątpić. Że jeżeli kochamy tak prawdziwie, to musimy walczyć o to uczucie, chociażby cały świat sprzysiągł się przeciwko nam.
Wioleta Sadowska: Czy według Pani prawdziwa miłość jest w stanie pokonać uprzedzenia oraz wybaczyć ból i poniżenie?
Katarzyna Redmerska: Tak, ale pod warunkiem, że ból i poniżenie nie wiążą się z przemocą fizyczną i psychiczną. W takim bowiem przypadku, nie ma mowy o miłości, chyba, że rozpatrujemy ją w ramach chorych relacji, a to już jest zupełnie coś innego.
Wioleta Sadowska: W powieści zabiera Pani swoich czytelników do wielu miejsc, w tym między innymi na wieś Kamieńczyk, do Prowansji, czy też na Lubelszczyznę. Czy miejsca te są znane Pani osobiście?
Katarzyna Redmerska: Tak. Miałam szczęście gościć w tych wszystkich urokliwych zakątkach. Pozostawiły w mojej pamięci miłe wspomnienia. To nie tylko miejsca piękne pod względem krajobrazu, ale także społeczności, jaka je zamieszkuje i samej historii.
Wioleta Sadowska: Z pewnością czytelnicy zapragną je odwiedzić po lekturze Pani powieści. Jest także w „Pejzażu we mgle” bardzo mocno odczuwalna pewna warstwa pod postacią sztuki. Czy malarstwo jest Pani w jakiś sposób bliskie?
Katarzyna Redmerska: Kocham malarstwo, ale nie jestem w tej dziedzinie specem (śmiech). Piękne obrazy mają w sobie niesłychaną moc terapeutyczną: uspokajają, pozwalają zebrać myśli. Zwłaszcza lubię pejzaże malowane w okresie impresjonizmu. Moim ulubionym jest „Impresja. Wschód Słońca”, autorstwa Clade’a Moneta. Od tego obrazu zresztą, wziął się sam impresjonizm, jako nowy kierunek w malarstwie. Obraz utrzymany jest w odcieniach błękitu i przydymionej żółci. Przedstawiona jest na nim zatoczka w Normandii. Na pierwszym planie widoczna jest łódka, w dali tytułowy wschód słońca. Zawsze, gdy patrzę na to płótno, zastanawiam się dokąd też ta łódź płynie, i odczuwam chęć znalezienia się na niej, by to sprawdzić.
Wioleta Sadowska: Ile zatem jest Pani w Klarze?
Katarzyna Redmerska: W każdej z opisanych bohaterek jest cząstka mnie. Pisząc, nie ma możliwości tak się wyłączyć, aby nie przelać w postać odrobiny samej siebie. Myślę jednak, że to właśnie wzbogaca powieść, wpływa na jej autentyczność. Z Klarą łączy mnie miłość do sztuki i zwierząt. Podobnie jak ona mam także problem z niezdecydowaniem (śmiech).
Wioleta Sadowska: Czy głównym targetem Pani twórczości są jedynie kobiety?
Katarzyna Redmerska: Piszę dla kobiet. Wiem jednak, że czytają mnie także panowie, co mnie bardzo cieszy. Zdecydowanie jednak są to książki skierowane do kobiet.
Wioleta Sadowska: W czym tkwi magia Pani powieści obyczajowych?
Katarzyna Redmerska: Myślę, że w samej atmosferze, jaką staram się zawrzeć w książce, a na którą składa się indywidualność bohaterów, humor, opis miejsc i przyrody. Moim zamysłem było pisanie książek, które będą swoistego rodzaju kompresem na smutki. Książek, które służyć będą przyjemności. Z opinii czytelniczek wiem, że mi się to udało. I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.
Wioleta Sadowska: Takie opinie na pewno cieszą. Nie mogę więc nie zapytać o to, czym jest obecnie dla Pani pisanie?
Katarzyna Redmerska: Samą przyjemnością (śmiech). Uwielbiam zatracać się w pisaniu, gdy nic poza nim nie istnieje - jestem tylko ja i tworząca się w mojej głowie fabuła. To cudowne uczucie móc wymyślać historie, postaci, miejsca.
Wioleta Sadowska: Zawsze zastanawiam się, jak realne życie autora wpływa na kreowaną przez niego historię?
Katarzyna Redmerska: Nie wiem jak jest w przypadku innych autorów, ale ja w opisywanych przez siebie historiach w znacznej mierze korzystam ze zdarzeń, które miały miejsce nie tylko w moim życiu, ale także w życiu bliskich i znajomych. Pisanie felietonów, w których przedstawiam paradoksy sytuacji, zachowań i zdarzeń, nauczyły mnie patrzeć. Czy to na ulicy, w sklepie, w tramwaju - lubię obserwować i słuchać. Wyłapuję ciekawe niuanse, które moja wyobraźnia następnie przetwarza wedle swojego uznania i fabuła gotowa (śmiech).
Wioleta Sadowska: Jakie są Pani dalsze plany literackie?
Katarzyna Redmerska: Obecnie jestem na etapie kończenia kolejnej powieści pt. „Pora burzy”. Tym razem zabieram czytelniczki między innymi do wojennego Wrocławia. „Pora burzy” to powieść o wybaczaniu i o tym, że nigdy nie wolno tracić nadziei. Jest oczywiście miłość i tajemnica sprzed lat, czyli to, co charakteryzuje moje powieści.
Wioleta Sadowska: Zapowiada się bardzo interesująco. Co na koniec chciałaby Pani przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
Katarzyna Redmerska: Pozwolę sobie posłużyć się cytatem rzymskiego poety Owidiusza: „Miłość, o ile przeszkód nie ma do zwalczenia, rodzi przesyt i nudzi, jak zbyt słodkie jadło”.
Poznajcie koniecznie prozę Katarzyny Redmerskiej. Jeśli lubicie pełnokrwiste powieści obyczajowe to z pewnością oczarujecie się historiami, jakie w swoich książkach przedstawia autorka.
Wpis powstał w ramach współpracy z autorką.
Bardzo ciekawy wywiad powstał, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńWywiad interesujący. Może kiedyś sięgnę po książki autorki.
OdpowiedzUsuńCiekawy cytat: "„Miłość, o ile przeszkód nie ma do zwalczenia, rodzi przesyt i nudzi, jak zbyt słodkie jadło”.
OdpowiedzUsuńPiękny wywiad :)
OdpowiedzUsuńbardzo interesująca rozmowa:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiady. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać którąś z książek i poznam autorkę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa inspiracja zapoczątkowała pisarską drogę autorki.
OdpowiedzUsuńCongratulation! A very interesting interview with the author.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Pani Katarzyny, ale w wolnej chwili postaram się mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńŚwietna rozmowa!
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK”
Świetnie poprowadzony wywiad - bardzo lubię serie postów, w których mozna przeczytac Twoje rozmowy z autorami :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa rozmowa!
OdpowiedzUsuńBardzo sobie cenie poznanie autora książek które lubię. Jakoś tak lepiej mi sie wtedy je czyta, bo mogę podejść bardziej całościowo.
OdpowiedzUsuń"Pora burzy" zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta Twoje wywiady :)
OdpowiedzUsuńKolejny fantastyczny wywiad! :) Nie znam twórczości pani Katarzyny, ale
OdpowiedzUsuńchętnie poznam, bardzo interesująca rozmowa :)
Pozdrawiam ciepło ♡
Gratuluje, bardzo przyjemy wywiad
OdpowiedzUsuń