"Luśka" - Dorota Krawczyk
"Ty to Luśka zawsze musisz coś odwalić".
Nie każdy polubi tytułową Luśkę. Niektórzy powiedzą wręcz, że jej postawa jest naganna i w żadnym wypadku nie powinna stanowić jakiegokolwiek wzoru dla współczesnej młodzieży. A ja wbrew temu wszystkiemu, obdarzyłam tę zwariowaną dziewczynę wielką sympatią. Może dlatego, że kiedyś sama miałam taką koleżankę, której szalone i mało odpowiedzialne zachowanie wspominam do dzisiaj.
Łucja, zwana przez wszystkich Luśką, mieszka na wsi wraz z licznym rodzeństwem. Bohaterka po ukończeniu szkoły postanawia uczyć się dalej zawodu pielęgniarki. W tym celu wraz ze swoją koleżanką Grażyną, szukają w Piotrkowie stancji do wynajęcia. Luśka to dziewczyna lubiąca imprezy i dyskoteki, której naczelną zasadą życiową jest "Hulaj dusza, piekła nie ma!".
Można nie polubić Luśki. Można oburzać się na jej karygodne zachowanie, jednak nie da się zaprzeczyć, że autorce udało się wykreować mocno nieszablonową postać tej zwariowanej dziewczyny. Tytułowa bohaterka posiada bowiem charakterek, który trudno okiełznać, a do tego ciągnie ją cały czas do głupawych zachowań, sprawiających jej wiele problemów. Nieprzewidywalność i odwaga granicząca z głupotą to niewątpliwie jej drugie imiona.
Książka, choć dość krótka, zawiera sporo zabawnych perypetii młodej dziewczyny, która co chwilę pakuje się w nowe kłopoty. Luśka bowiem generalnie nie przyjmuje się niczym, nawet powagą praktyk w szkole pielęgniarskiej, czy też okłamywaniem rodziców w sprawie pielgrzymki do Częstochowy. Nie mówiąc już o nadmiernym imprezowaniu w oparach alkoholu. Trudno więc nie poczuć swoistego dysonansu poznawczego polegającego na tym, że główna bohaterka uważa, że wiedzie klawe życie, a czytelnik ocenia to życie, jako wywołujące oburzenie i czasami niesmak.
Podczas lektury starałam się nie oceniać zachowań Luśki, gdyż wiem, że młodość rządzi się swoimi prawami. Tym bardziej, że jak pokazuje autorka na samym wstępie, tytułowa bohaterka, pomimo swojego nieokiełznanego charakteru, mówiąc kolokwialnie "wyszła na ludzi". Dla mnie książka ta była wesołym przerywnikiem pomiędzy bardziej wyczerpującymi lekturami i w takich kategoriach wyłącznie ją traktuję.
Podczas poznawania perypetii szalonej Luśki trudno powściągnąć uśmiech na twarzy. Jest prześmiesznie, ale także wzruszająco. Ta książka to gwarancja wciągającej lektury, pełnej zaskakujących wydarzeń.
Egzemplarz recenzencki otrzymany od Wydawnictwa Novae Res.
Lubie zwariowane bohaterki
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja Wioleto, nieźle się ubawiłem :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, która bawi i wzrusza, to idealne połączenie klimatów czytelniczych, po które zawsze chętnie sięgam. 😊
OdpowiedzUsuńJako przerywnik sprawdziłaby się idealnie.
OdpowiedzUsuńTakich Lusiek z pewnością jest trochę wśród nas i z reguły wzbudają sympatię. Jestem ciekawa tej książkowej Luśki.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i bardzo mi się podobała 😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
nie wiem czy bohaterka by mnie nie denerwowała;p
OdpowiedzUsuńW sam raz na wakacje :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam na temat tej książki :)
OdpowiedzUsuńJa podziękuję, mam wrażenie, że po prostu główna bohaterka okrutnie działałaby mi na nerwy.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, może to głupie, ale chyba tak mi podpowiada mój czytelniczy szósty zmysł ;D
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
To fantastycznie, że książka niesie ze sobą tyle wrażeń. Chętnie pośmiałabym się u boku głównej bohaterki :)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się na poznanie przygód Luśki, nie lubię jak główna bohaterka książki robi "głupoty" :)
OdpowiedzUsuńLubię właśnie książki, które stają się swego rodzaju przerywnikiem od bardziej wymagających lektur. Na pewno ta pojawi się w mojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńTaki wesoły przerywnik i ja bym z chęcią przeczytała.
OdpowiedzUsuń