"Historii powinniśmy się uczyć przez emocje", czyli o spotkaniu z Marią Paszyńską
Dokładnie w dniu premiery trzeciego tomu serii "Owoc granatu" pt. "Świat w płomieniach" spotkaliśmy się w łódzkim Empiku z Marią Paszyńską. Miałam okazję moderować to spotkanie autorskie, także zapraszam was do przeczytania mojej fotorelacji z tego wydarzenia.
Jak pojawił się pomysł na całą serię? Otóż autorka trzynaście lat temu zaczęła studiować na iranistyce, na wydziale orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Wówczas właśnie na pewnych zajęciach, jedna z pań wykładowczyń opowiadała o swoich korzeniach i zapoznawała studentów z kulturą Iranu. Opowiedziała także o tym, co najbardziej dotknęło jej mamę, czyli fakt, że podczas powrotu Polaków z Syberii, Irańczycy zrobili drewniany konfesjonał i ściągnęli ormiańskiego księdza, aby nasi rodacy mogli się wyspowiadać. A przecież dla Muzułmanów spowiedź to absurd. To była niesamowita historia, która stale wracała do Marii Paszyńskiej i wywoływała w niej wiele emocji. W pewnym momencie autorka poczuła, że to jest ten moment, aby napisać książkę.
Maria Paszyńska lubi robić research do swoich powieści. W przypadku tej serii, czytanie i słuchanie wspomnień o Syberii i podróży z Kresów na Syberię oraz z Syberii do Iranu było dla autorki koszmarnym przeżyciem. Długo to odchorowywała i długo musiała dochodzić do siebie. Maria podkreśla także, że jest trochę niespełnionym historykiem, z jednej strony nie nadaje się na naukowca, gdyż brakuje jej cierpliwości, ale z drugiej strony, grzebanie w archiwach i tropienie różnych rzeczy, nazwisk, czy też dat, to coś, co bardzo lubi. Posiada przy tym żyłkę badacza, która na co dzień jej towarzyszy. Posiadana wiedza dotycząca tego, jak prowadzi się badania metodologiczne, z pewnością także ułatwia jej pracę przy pisaniu. Autorka lubi uczyć ludzi, ale nie nadaje się przy tym na nauczyciela.
Pierwszym czytelnikiem i krytykiem prozy Marii Paszyńskiej jest jej mąż. Autorka najczęściej wie, jak ma potoczyć się fabuła, ale w zależności od nastroju, pisze konkretne sceny.
Dlaczego w naszej literaturze nie mówi się o pomocy Irańczyków podczas II wojny światowej? Według autorki stosunki polsko-irańskie to super ciekawy temat, gdyż one zawsze były dobre. Pewnie dlatego, że mieliśmy wspólnego wroga. Nie ma pojęcia dlaczego tak mało się o tym mówi i ją także ten fakt zadziwia. Autorka ma jednak wrażenie, że coraz częściej się o tym wspomina i prowadzi badania. Podkreśliła także, że lubi myśleć o Irańczykach, jak o góralach.
Dlaczego w naszej literaturze nie mówi się o pomocy Irańczyków podczas II wojny światowej? Według autorki stosunki polsko-irańskie to super ciekawy temat, gdyż one zawsze były dobre. Pewnie dlatego, że mieliśmy wspólnego wroga. Nie ma pojęcia dlaczego tak mało się o tym mówi i ją także ten fakt zadziwia. Autorka ma jednak wrażenie, że coraz częściej się o tym wspomina i prowadzi badania. Podkreśliła także, że lubi myśleć o Irańczykach, jak o góralach.
Maria Paszyńska nie była nigdy w Iranie. Pojedzie tam dopiero wtedy, gdy jej dzieci będą na tyle duże, aby mogły zostać same na dwa miesiące. Czy kuchnia Bahar to również kuchnia Marii? Smaki orientalne są jej bliskie, zdecydowanie bliższe niż kuchnia francuska. Autorka uwielbia polskie jedzenie, ale gotuje różne rzeczy. Ceni perskie kulinaria, nie lubi połączenia słodkie-słone. Uwielbia także perską herbatę, którą pije się na trzy sposoby.
Skomplikowana historia Elżbiety i Stefanii wywołuje pytanie o to, czy ludzie z różnych kultur mogą ze sobą współegzystować w pokoju? Według autorki jak najbardziej tak, ale pod warunkiem, że ludzie wiedzą, w co wierzą, a z tym jest niestety problem. Najgorzej, gdy czujemy się zagrożeni przez inność, a to najczęściej wynika z naszej niewiedzy. Trzeba się po prostu szanować.
Według Marii fabularyzacja historii w literaturze pięknej wpływa na to, że wiedza historyczna bardziej wchodzi czytelnikowi do głowy. Wiedzę bowiem powinno podawać się w sposób angażujący.
Według Marii fabularyzacja historii w literaturze pięknej wpływa na to, że wiedza historyczna bardziej wchodzi czytelnikowi do głowy. Wiedzę bowiem powinno podawać się w sposób angażujący.
Pewien wątek ukazany w losach Stefanii został oparty na faktach, a mianowicie istniała pewna Polka będąca żoną perskiego księcia. Na you tube można znaleźć tę panią, która opowiada swoją niesamowitą historię. Ten prawdziwy książę również zginął w tragicznych okolicznościach. Jeśli zaś chodzi o kreacje dwóch, tak skrajnie różnych sióstr bliźniaczek, to według autorki mamy złe wyobrażenie o ich naturze, bo takie dzieci są zazwyczaj bardzo różne.
"Owoc granatu" to z jednej strony seria historyczna, a z drugiej strony opowieść o traumie. Nasze myślenie o wojnie jest bowiem dość często powierzchowne, gdyż nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wśród ocalałych było pełno ludzi poszarpanych przez życie. Według autorki to, co się dzieje z ludźmi po wojnie, po wyzwoleniu, jest ciekawym zagadnieniem oraz jednocześnie bardzo trudnym i bolesnym tematem, który rzadko dotykamy.
"Owoc granatu" to z jednej strony seria historyczna, a z drugiej strony opowieść o traumie. Nasze myślenie o wojnie jest bowiem dość często powierzchowne, gdyż nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wśród ocalałych było pełno ludzi poszarpanych przez życie. Według autorki to, co się dzieje z ludźmi po wojnie, po wyzwoleniu, jest ciekawym zagadnieniem oraz jednocześnie bardzo trudnym i bolesnym tematem, który rzadko dotykamy.
Na spotkaniu porozmawiałyśmy także o symbolicznej wymowie tytułu całej serii, o tym, dlaczego autorka nie lubi pisać o współczesności, o tym, który z bohaterów jest jej najbardziej bliski, o przewrotnym tytule trzeciego tomu serii, o definicji ojczyzny, o tym, co lubi czytać oraz o tym, dlaczego porzuciła zawód prawniczy na rzecz pisania
Z Marią Paszyńską
"Świat w płomieniach" to jubileuszowa, bo dziesiąta książka w dorobku Marii Paszyńskiej. W księgarniach pojawiła się już czwarta część serii "Owoc granatu", więc jeśli ktoś z was nie zna jeszcze historii Elżbiety i Stefanii, musi szybko nadrobić zaległości. Gorąco polecam!
Wiolu, wlasnie przymierzlam sie do zakupu tej serii, bo jeszcze nie czytal zadnej z tych ksiazke. Pani Maria pieknie pisze, przekonalam sie o tym przy okazji lektury "Warszawskiego niebotyku" i "Gonitwy chmur". No teraz koniecznie musze leciec na zakupy:))) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po serię ,,Owoc granatu".
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Gratuluję świetnego spotkania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Nie znam tej serii, ale uważam że to było fantastyczne spotkanie!
OdpowiedzUsuńszczerze gratuluję i zazdroszczę! :)
Pozdrawiam ciepło ♡
o proszę jaka miła dedykacja.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej Pani.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja. Z twórczością tej Pani nie miała okazji się zapoznać, ale chętnie się jej przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńspotkanie na pewno zostanie w serduszku na długo:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo ciekawa relacja. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa relacja, świetnie Ci wychodzi ich pisanie :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
to musiało być świetne spotkanie!
OdpowiedzUsuńsuper, można pozazdrościć takiego spotkania!
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka innych książek tej autorki, ale tej serii jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńIranistyka? Nie nieźle. Ciekawy kierunek. Szczególnie dla mnie, językowca :) W końcu spotkałaś się z autorką. Tyle jej powieści miałam okazję u Ciebie zobaczyć i teraz wielki finał. Na pewno było wiele wrażeń.
OdpowiedzUsuńnigdy nie bylam na takim spotkaniu
OdpowiedzUsuńI'm huge lover of books promotions. I'm sure that you have great time.
OdpowiedzUsuńNew Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2019/07/1st-anniversary-of-exclusive-beauty_9.html
No zatem trzeba nadrobić :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spotkanie się udało :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko brzmi naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam artykuł o tej Polce. Nabrałam ochoty na "Owoce granatu".
OdpowiedzUsuń